Prokurator Wojciech Miłoszewski powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że nie wywierano na niego nacisków. Prawo i Sprawiedliwość domaga się przesłuchania Miłoszewskiego w sprawie rzekomego nakłaniania go i innych śledczych do składania zeznań obciążającychZbigniewa Ziobrę.
Prokurator Wojciech Miłoszewski powiedział, że w żadnej rozmowie nie użył słowa _ naciski _.
Miłoszewski jest gotów składać wyjaśnienia w tej sprawie - zarówno przed prokuraturą jak i komisją śledczą. PiS zapowiedział bowiem, że jeżeli PO nie zgodzi się na przesłuchanie prokuratorów, to będzie wnioskować o powołanie sejmowej komisji śledczej.
Półtora roku temu prokurator Wojciech Miłoszewski miał być zawieziony przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do prezesa PiSJarosława Kaczyńskiego. Miłoszewski miał zapoznać Kaczyńskiego ze szczegółami śledztwa dotyczącego śledztwa w sprawie afery paliwowej.
Według rządu, Jarosław Kaczyński nie pełnił wówczas żadnych funkcji publicznych. PiS przypomina jednak, że zasiadał wtedy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i miał prawo zapoznać się z dokumentami.