Co najmniej 40 osób uważa się za zaginione na skutek śnieżyc i lawin w Nepalu. Oficjalnie podaje się, że zginęło 39 osób.
Szanse na odnalezienie żywych turystów i Nepalczyków są coraz mniejsze. Żołnierze, ratownicy i miejscowa ludność kontynuują jednak poszukiwania. Ze szlaku trekkingowego wokół Annapurny udało się sprowadzić ponad 500 osób, w tym 230 cudzoziemców. Wielu uratowanych doznało poważnych odmrożeń. W poszukiwaniach uczestniczą śmigłowce, które jednak nie mogą lądować w trudnym terenie. Operację utrudnia gruba pokrywa śnieżna.
Kierujący akcją ratowniczą przyznają, że nie wiadomo, gdzie dokładnie mogą być zaginione osoby. Nepalskie władze i armia mają kilka list osób zaginionych, które różnią się między sobą.
Wśród zabitych jest trzech polskich turystów, a także Kanadyjczycy, Hindusi, Izraelczycy, Japończycy, Słowacy i Nepalczycy. Dziewięciu ciał nie zdołano dotąd ściągnąć z gór.
To największa tragedia górska w Nepalu od 1995 roku, kiedy to w lawinach w rejonie Mount Everestu zginęły 42 osoby.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Poszukiwania wznowione. Bilans ofiar rośnie Do tej pory odnaleziono ciała 32 wspinaczy, turystów i ich nepalskich przewodników. Pośród nich jest troje Polaków. | |
Walczą z żywiołem. 184 ofiary śmiertelne! Nepal obawia się wybuchu epidemii cholery i innych zagrażających życiu chorób na zalanych obszarach. |