Marszałek Sejmu Ewa Kopacz twierdzi, że nie popełniła błędu, dopuszczając do refundacji lamiwudynę - lek na żółtaczkę typu B.
Sąd nakazał prokuraturze wszczęcie śledztwa w sprawie domniemanego niedopełnienia obowiązków przez Ewę Kopacz, gdy była ona ministrem zdrowia. Według pacjentów, lamiwudyna - lek na żółtaczkę typu B - szkodzi chorym, wywołując skutki uboczne.
Ewa Kopacz powiedziała w Salonie Politycznym Trójki, że grupom, które przeciwko lekowi protestują, chodzi o refundację nowocześniejszych i droższych preparatów._ _
_ - Przeżyłam wiele doniesień do prokuratury, już mi głowę ścinano. Uważam, że liczy się przede wszystkim precyzja, a ten lek juz funkcjonował w leczeniu tych schorzeń już wczesniej - _ mówi Kopacz
Marszałek Sejmu dodała, że minister zdrowia podejmuje decyzje o refundacji dopiero po rozmowach z konsultantami krajowymi i ocenie Agencji Ochrony Technologii.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Sąd nakazał prokuraturze zająć się Ewą Kopacz Chodzi o niedopełnienie obowiązków przez byłą minister zdrowia. | |
Dymisja Ewy Kopacz? Nie jestem niszczarką - Każdy ma prawo skarżyć. Jednak wychodzę z innego założenia: więcej pracować, mniej skarżyć i wszystko będzie ok - stwierdziła Ewa Kopacz. |