Kontrolerzy biletów mają większe uprawnienia. Od dziś będą mogli zatrzymać pasażera jadącego na gapę, który nie będzie chciał pokazać dowodu tożsamości, do czasu przyjazdu policji lub straży miejskiej.
- _ Nie oznacza to jednak użycia siły _ - zapewnia Igor Krajnow z Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie. Kontrolerzy mają stawiać na słowną perswazję i tłumaczenie, że nie warto uciekać.
W przeciwnym razie pasażerowi grozi grzywna od 20 do 500 zł. Jeśli przestroga nie pomoże, kontroler przytrzyma pasażera. - _ Będzie mógł uniemożliwić ucieczkę zasłaniając drzwi, ale nie będzie obezwładniania przez przyduszanie _ - mówi Krajnow.
W Łodzi kontrolerzy biletów przeszli kurs z samoobrony, a w Katowicach będą się uczyć od policjantów, jak zatrzymać osobę, która stawia opór.
Znowelizowana ustawa o transporcie publicznym wprowadza jeszcze jedną zmianę niekorzystną dla pasażerów jeżdżących bez biletu. Nowe przepisy umożliwiają też przekazywanie danych gapowicza do Krajowego Rejestru Długów. To znaczy, że z powodu mandatu za przejazd na gapę nie będzie można kupić na przykład telewizora na raty.
Czytaj w Money.pl href="http://www.money.pl/gielda/indeksy_gpw/wig20/">src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1303855200&de=1313100000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&s%5B1%5D=mWIG40&s%5B2%5D=sWIG80&w=460&h=250&cm=1&rl=1"/>