Zmiany w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną, nad którymi trwają prace w MSWiA, mają wprowadzić ułatwienia dla przedsiębiorców działających na rynku informatycznym.
Kwestia przechowywania danych o ruchu w sieci i prowadzenia tzw. kontroli operacyjnej przez organy ścigania to jeden z postulatów zgłoszonych podczas dyskusji - poinformował w czwartek resort.
Odniósł się on w ten sposób do publikacji _ Rzeczpospolitej _, która podała, że policja i służby specjalne chcą, żeby portale i witryny internetowe gromadziły dane o internautach i ich działaniach na potrzeby ewentualnych śledztw. Obowiązek archiwizowania danych miałby spoczywać na firmach zarządzających portalami, witrynami z blogami czy forami.
_ - Środowiska gospodarcze i informatyczne - nie negując samej idei zwiększania bezpieczeństwa obrotu w sieci wskazały na liczne problemy praktyczne związane z ewentualną retencją danych o ruchu w sieci oraz kontrolą operacyjną. Uznano, że jakiekolwiek dalsze działania prawne w tym zakresie wymagają szerokiej i dogłębnej dyskusji społecznej _ - podkreślono w komunikacie MSWiA.
W toku prac nad założeniami do nowej ustawy zgłoszono jak dotąd ok. 20 postulatów różnych zmian. W dotychczasowych pracach nie uwzględniono zasad wyłączenia odpowiedzialności usługodawców, zasad ochrony danych osobowych, obowiązków informacyjnych i ochrony konsumenta czy reklamy internetowej - poinformował resort.
Prace nad zmianami prawa prowadzone są z udziałem środowiska informatycznego, izb gospodarczych i środowiska akademickiego. Według MSWiA głównym zadaniem mają być ułatwienia dla przedsiębiorców działających na rynku informatycznym.
Pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją Julia Pitera powiedziała w czwartek w Polsat News, że jest to projekt rządowy - zastrzegając jednak, że go nie widziała. - _ Często jest tak, że projekt jest ostrzejszy, a podczas konsultacji międzyresortowych, prac w Sejmie wypracowuje się rozwiązania, które są do zaakceptowania _ - powiedziała Pitera.
Przyznała, że kwestia unormowania publikacji w internecie jest bardzo trudna dlatego, że informacje publikowane w gazetach, radio, telewizji podlegają ochronie dóbr osobistych.
_ - Boję się nadaktywności służb, dlatego się wstrzemięźliwie wypowiadam na temat tego projektu. Jeśli jakaś ustawa miałaby powodować poczucie zagrożenia z powodu nadmiernej ingerencji w życie człowieka, to zapewniam, że taka forma nie będzie tolerowana _ - zapowiedziała.
Z kolei dzisiaj _ Gazeta Wyborcza _pisze dziś, że pomysł był, ale upadł. Nie ma żadnych założeń do ustawy, jest tylko pomysł o którym toczy się dyskusja.
Prawnicy i internauci nie zostawiają na nim suchej nitki. Zgodnie z opisywaną przez media propozycją: przedsiębiorcy prowadzący duży portal lub mały sklepik internetowy mieliby obowiązek przechowywania danych internautów a policja miała możliwość wglądu do nich w każdym dowolnym momencie. Funkcjonariusze mogliby sprawdzać kto logował się na jakich stornach i co pisał na forach.
Obecnie policja czy CBA muszą o takie dane prosić, w wielu przypadkach mając w ręku pozwolenie sądu. Na podstawie nakazu sądowego mogą też założyć _ podsłuch _ na koncie pocztowym internauty- czytamy w gazecie. Poza tym obowiązek przechowywania danych przez dwa lata mają operatorzy telekomunikacyjni - każdy musi przechowywać billingi, rejestrując kto, kiedy do kogo dzwonił.