Francuscy wojskowi nie mają wątpliwości - oblegane przez islamskich terrorystów Kobane wpadnie w ich ręce. To tylko kwestia czasu. Kurdowie zaciekle bronią każdego skrawka miasta, co zmusza islamistów do ściągania posiłków z innych rejonów.
Prezydent Hollande idąc śladem wcześniejszych głosów, między innymi emisariusza ONZ w Syrii, wezwał do otwarcia przez Turcję granicy i utworzenia korytarza, którym mogłaby płynąć pomoc dla oddziałów kurdyjskich. Turecki minister spraw zagranicznych kierując się logiką władz w Ankarze uważających Kurdów za wrogów odmówił, twierdząc, że to _ nierealistyczny pomysł _.
Prezydent Francji nie poprzestał tylko na apelach do koalicji o wzmożenie wysiłków w powstrzymaniu islamskiej ofensywy, ale zdobył się na zwrócenie się w stanowczym tonie do Turcji, aby ta otworzyła swoje granice przed Kurdami. Francuska prasa i obecni na miejscu jej komentatorzy nie mają wątpliwości - Ankara prowadzi grę na dwie strony - z jednej jest członkiem koalicji, z drugiej ma swoją kartę antykurdyjską do rozegrania.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Turcja nie pomoże Kobane. ONZ apeluje... Ostatnie wypowiedzi Erdogana są komentowane przez turecką opozycję jako potwierdzenie, że prezydent nie pójdzie na żadne koncesje polityczne w sprawie Kurdów. | |
Klęska Kurdów w Syrii jest nieunikniona Bojownicy Państwa Islamskiego znów szturmują miasto przy granicy z Turcją. |