Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Anna Frankowska
|

Co grozi za ściąganie pirackich nagrań

0
Podziel się:

Na każde legalnie pobrane z sieci nagranie przypada 20 pirackich. Money.pl sprawdza, jakie są kary za piractwo w internecie.

Co grozi za ściąganie pirackich nagrań
(EPA/PAP)

Na każde legalnie pobrane z sieci nagranie przypada 20 pirackich. *Wytwórnie na internetowym piractwie tracą rocznie 2-3 mld dolarów.* Money.pl sprawdza, jakie są kary za piractwo w internecie.

Współczesne piractwo zmieniło oblicze. Zamiast hurtowo kopiowanych płyt sprzedawanych na targowiskach mamy mp3 ściągane i rozpowszechniane w sieci. W Polsce piraci ściągają 5 mln utworów tygodniowo. I choć wytwórnie odnotowały wzrost sprzedaży, internetowe piractwo ciągle pozbawia je znacznej części zysków.

A jest o co walczyć. Według raportu Międzynarodowej Organizacji Przemysłu Fonograficznej, wartość światowej sprzedaży muzyki w mp3 szacuje się na 2,9 miliarda dolarów w 2007 roku. Nawet 80 procent ruchu w sieciach przypada na dystrybucję plików naruszających prawa autorskie - szacuje Związek Producentów Audio Video. Internauci nie chcą jednak płacić za coś co mogą mieć za darmo i nie zraża ich to że mogą za to zostać pociągnięci do odpowiedzialności cywilnej, zapłacić grzywnę albo wylądować w sądzie.

_ W ciągu 5 ostatnich lat sprzedaż muzyki online i za pośrednictwem telefonii komórkowej wzrosła od zera do 2,9 miliarda dolarów, co stanowi 15 procent ogólnej sprzedaży na rynku muzycznym. _Wydaje się, że w dobie mp3 i sieci P2P producenci mają raczej małe szanse na opanowanie nielegalnego ściągania muzyki. Szacuje się, że w Polsce co najmniej 4 mln internautów wymienia pliki za pomocą sieci P2P.

- _ Mózg nielegalnego rozpowszechniania plików w sieci zatrzymany! _ - tak mogliby wieścić swój sukces wrocławscy policjanci, którzy w listopadzie 2007 roku, zatrzymali mężczyznę, który administrował nielegalną siecią komputerową.

- _ Zabezpieczono 6 serwerów o łącznej pojemności 12 terabajtów! _ - chwaliła się policja. Rozpowszechniano muzykę, filmy, programy komputerowe i gry. Ustalono, że naruszono prawa autorskie na pół miliona złotych.

Tego typu spektakularnych akcji policji w rzeczywistości nie ma wiele. Z raportu za pierwsze półrocze 2007 roku wynika, że podobnych zatrzymań policja przeprowadziła trzy: w Koszalinie, Wrocławiu i Poznaniu. Wszystkie na terenie akademików. Poza tym odnotowano zatrzymanie 149 osób dokonujących przestępstwa za pośrednictwem internetu i zlikwidowano ponad 1600 nielegalnych kopiarni, wypożyczalni i hurtowni. W sumie straty twórców na skutek piractwa oszacowano na 68 mln złotych.

Policjanci przyznają, że zatrzymania osób nielegalnie rozpowszechniających pliki w internecie odbywają się niejako przy okazji. - _ Przeczesujemy internet w poszukiwaniu przestępstw gospodarczych, kradzieży kart bankomatowych, fałszywych sklepów internetowych, a także zamieszczania zabronionych treści - pedofilskich czy nazistowskich. Nielegalnym rozpowszechnianiem plików w sieci zajmujemy się przy okazji _ - przyznaje komisarz Zbigniew Urbański z Komendy Głównej.

Czy ściągając muzykę z internetu powinniśmy obawiać się, że zapuka do nas policja? Czy samo pobieranie plików z internetu jest przestępstwem? Czy ściąganie i rozpowszechnianie muzyki w sieci (np. za pośrednictwem sieci P2P) jest nielegalne? Co grozi nam za sieciowe piractwo? - takie pytania zadają internauci. Nie zawsze jednak odpowiedź na nie jest oczywista.

Kupując płytę czy kasetę nabywa się prawo do korzystania z niej do prywatnego użytku - w domu, w gronie znajomych, rodziny - podaje na swoich stronach Związek Producentów Audio Video. Tzw. _ prywatne kopiowanie _jest dopuszczalne dzięki zapisom art. 23 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Dzięki temu zapisowi wolno, w celach wyłącznie prywatnych, zrobić kopię legalnej płyty wyłącznie dla użytku własnego (np. do samochodu) lub dla osób z którymi jesteśmy w stosunku powinowactwa, pokrewieństwa lub w _ stosunku towarzyskim _.

Czy można wobec tego kupioną legalnie płytę przerobić na mp3 tak by móc z niej korzystać np. słuchając na iPodzie?

- _ Można w ten sposób powielić nagranie i korzystać z niego w gronie osób znajomych, rodziny albo samemu słuchać w domu _ - potwierdza dr Wojciech Machała z Instytutu Prawa Cywilnego Uniwersytetu Warszawskiego.

Tego samego zdania jest Olgierd Rudak, prawnik specjalizujący sie w prawie autorskim.

- _ Przepisy dopuszczają zarówno sporządzanie cyfrowych plików z posiadanych płyt jak i ich kopiowanie np. w celu odsłuchiwania przykładowo podczas jazdy samochodem. Działalność taka nie powoduje szczególnego uszczuplenia dochodów po stronie twórców. Art. 23(1) pkt.2 __ daje możliwość incydentalnego zwielokrotnienia utworów, jeśli nie ma ono samodzielnego znaczenia gospodarczego i służy zgodnemu z prawem korzystaniu z utworu _ - podkreśla Rudak.

Czy samo ściąganie plików z internetu jest przestępstwem?

Każdy utwór jest chroniony ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Może z niego korzystać osoba uprawniona, czyli ktoś kto ma prawa do niego lub je nabył. Nie łamiemy prawa gdy ściągamy z sieci pliki, których licencja na to pozwala. Oznacza to najczęściej zakup mp3 w sklepach internetowych lub ściąganie plików udostępnianych za darmo np. przez producentów lub wykonawców. Wówczas zyski z tego czerpie nie tylko właściciel portalu, na którym są zamieszczone, ale także sam twórca lub osoba, która ma do nich prawa majątkowe (np. wydawca, producent). To oczywiste.

Powszechne jednak jest nielegalne ściąganie muzyki z sieci. Jak potwierdza policja i prawnicy za nielegalne ściągniecie utworu na własny użytek nie trafimy do wiezienia.

_ Artykuł 77. stwierdza, że stosowanie dozwolonego użytku osobistego zostaje wyłączone dla min. programów komputerowych. Równa się to z zakazem dzielenia się w sieci programami komputerowymi osobom innym niż uprawniony z licencji tego programu. _- _ Jeśli ściągamy muzykę lub film (nie dotyczy to programów komputerowych) i korzystamy z nich wyłącznie w gronie rodziny lub przyjaciół, osób znajomych to wszystko mieści się w zakresie tzw. własnego użytku osobistego. Są jednak pewne zastrzeżenia. Samo ściągnięcie musi być nieodpłatne. Jeśli korzystając np. z sieci P2P, za szybsze ściąganie zapłacimy, (tego typu usługę wprowadza np. serwis typu Rapidshare czy Megaupload) to jest to już wykroczenie poza własny użytek osobisty _ - stwierdza dr Machała.

Podkreśla on też: - _ Ważne jest to, że udostępnianie plików, wykraczające poza rodzinę, przyjaciół jest naruszeniem granic dopuszczalnego rozpowszechnienia. Dane osoby łączy tylko to, że wymieniają się plikami, nic więcej, a to za mało by zastosować dopuszczalny użytek osobisty _.

Z tym, że zgodnie z prawem nie powinniśmy rozpowszechniać utworu poza krąg rodziny i przyjaciół zgadza się też Olgierd Rudak. Zwraca też uwagę na inną wątpliwość:

- _ Rażąca jest niefrasobliwość sformułowania, zawartego w art. 23 ust. 2, mówiącego, że dozwolony użytek dotyczy pojedynczych egzemplarzy. Bo być może nie pozwala to na tworzenie kopii oryginalnego utworu! Tym samym dozwolony użytek dotyczyłby tylko oryginalnych utworów. Czyli mogę pożyczać rodzinie lub przyjaciołom tylko oryginał _ - mówi Rudak. To jednak bardzo daleko idące wnioski, reprezentowane przez mniejszość prawników.

Podsumujmy. Za samo ściąganie plików z internetu nie trafimy do więzienia, ale teoretycznie możemy zostać pociągnięci do odpowiedzialności cywilnej.

Twórca lub osoba posiadająca prawa do utworu może od nas zażądać odszkodowania, jeśli utwór został ściągnięty nielegalnie. Wówczas ma on prawo żądać dwu-, a w razie zawinionego naruszenia trzykrotności wynagrodzenia.

_ Art. 23 prawa autorskiego mówi, że bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. _ Jeśli jednak ściągamy muzykę lub filmy tylko na własny użytek i nie udostępniamy w sieci raczej mało prawdopodobne, by twórca lub producent zgłosił się do nas po zapłatę.

Po pierwsze organizacje skupiające twórców i wydawców nie mogą bez pomocy organów ścigania zidentyfikować osób pobierających pliki z sieci po to, by później wytoczyć im sprawę cywilną.

- _ Koszty ustalenia kto i za ile ściągnął, koszty procesowe, opłacenie prawnika, to sumy wykraczające poza opłacalność tego typu przedsięwzięć. Twórcy, producenci przy większych sprawach uruchamiają ścieżkę karną. Wkracza policja i prokurator, za postępowanie płaci podatnik, a sąd może na wniosek twórcy lub producenta zasądzić odszkodowanie _ - mówi Wojciech Machała.

Pamiętać jednak należy, że sprawy karne dotyczą postępowania wobec osób, które ściągają i udostępniają pliki w szerokim zakresie.

Co grozi nam za ściągnie i udostępnianie plików w sieci?

98 procent sieci P2P działa na zasadzie ściągania i udostępniania muzyki czy filmów. Rozpowszechniając i zwielokrotniając muzykę lub filmy w sieci łamiemy prawo. Za internetowe piractwo grozi nam kara grzywny, ograniczenie wolności czy nawet więzienie. Maksymalnie może to być 2 lub 5 lat, w zależności do tego czy ktoś uczynił z tego procederu dochodową działalność, zorganizował ją i nią kierował. Tyle teoria.

_ Tzw. ,,własny użytek" oznacza ,,korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego". _Zdaniem prawników, nie pomoże tłumaczenie się, że użytkownicy sieci P2P tworzą grupę znajomych i tym samym podciągają tego typu rozpowszechnianie pod pojęcie dozwolonego użytku osobistego. Zdaniem Olgierda Rudaka: - _ Art. 35, który mówi, że dozwolony użytek nie może godzić w słuszne interesy twórcy, takie jak np. prawo do wynagrodzenia za utwór, powstał w czasie gdy nie istniały społeczności internetowe i nie przystaje on do rzeczywistości. Mimo to, nie może być podstawą do rozszerzania interpretacji dozwolonego użytku osobistego na sieć P2P tworzoną rzekomo wśród znajomych _.

Wojciech Machała stawia rewolucyjną tezę, że _ być może słusznym interesem twórcy powinno być jak najszersze rozpowszechnienie utworu _. Dodaje jednak, że _ faktycznie art. 35 jest mocno niedookreślony i otwiera pole do dyskusji co współcześnie ma oznaczać słuszny interes twórcy _.

Nie ulega wątpliwości , że przepisy nie nadążają za rozwojem internetu, a prawo autorskie wymaga uaktualnienia. Tym wszystkim nie bardzo jednak przejmują się internauci, którzy ochoczo wymieniają się plikami za pośrednictwem sieci. Sami producenci i twórcy nie bardzo mają pomysł na to jak wyłapać zyski, których pozbawia ich internetowa sieć.

ZOBACZ TAKŻE:

internet
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)