Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Będzie więzienie za edukację seksualną w szkołach?

0
Podziel się:

Sejmowe kluby są podzielone niemal po równo w sprawie projektu skierowanego do parlamentu z inicjatywy komitetu Stop pedofilii.

Będzie więzienie za edukację seksualną w szkołach?
(Kancelaria Prezesa Rady Ministrów)

PO, TR i SLD chcą odrzucenia projektu przewidującego kary za edukację seksualną; za dalszymi pracami opowiedziały się podczas debaty: PiS, PSL i SP. Autorzy obywatelskiego projektu noweli kodeksu karnego chcą chronić dzieci przed _ demoralizacją i seksualizacją _.

Projekt trafił do Sejmu z inicjatywy komitetu _ Stop pedofilii _, który zebrał pod nim 250 tys. podpisów. Jego pełnomocnikiem jest Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro, który wcześniej próbował doprowadzić do zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.

Dzierżawski wyjaśnił, że projekt wprowadza zapis o karze do 2 lat więzienia lub grzywny za _ publiczne propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez małoletnich poniżej lat 15 zachowań seksualnych, lub dostarczanie im środków ułatwiających podejmowanie takich zachowań _.

Jak mówił, celem noweli jest _ umożliwienie ścigania osób demoralizujących młodzież pod osłoną prowadzenia edukacji _. Dodał, że celem było też wywołanie debaty publicznej nt. zagrożenia seksualizacją dzieci i, jak ocenił, został on osiągnięty.

_ - Od wielu lat szkoły penetrowane są przez samozwańczych edukatorów seksualnych i mimo braku podstaw prawnych MEN wspiera ich działania. Rodzice są często oszukiwani co do prawdziwego przebiegu tych zajęć i mówi im się, że są to warsztaty z komunikacji _ - przekonywał.

Według Dzierżawskiego szykowane są rewolucyjne zmiany dotyczące edukacji seksualnej; przypomniał zaprezentowane na konferencji WHO standardy edukacji seksualnej w Europie. _ Seks przedstawiono jako przyjemność, do której młodzi mają prawo _ - mówił. Według niego dokument zachęca dzieci do eksperymentowania ze swoją seksualnością, zachęca do różnorodności seksualnej, ale nie określa się żadnych norm.

_ - Dzieci rozbudzone seksualnie przez instruktorów seksualnych, pozbawione wstydu staną się bardziej podatne na działania pedofilów _ - przekonywał. Wskazywał na zagrożenia wynikające z seksualizacji dzieci m.in. obniżenie wieku inicjacji seksualnej, wzrost zachorowań na choroby weneryczne czy liczby młodocianych ciąż. Jego zdaniem korzystają na tym producenci antykoncepcji i organizacje aborcyjne, a także pedofile, producenci pornografii, _ gangsterzy i mafie _.

Wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu złożyły kluby: PO, Twój Ruch i SLD.

Ligia Krajewska (PO) przekonywała, że aktualny stan prawny obejmuje szereg unormowań zapewniających dzieciom ochronę przed wykorzystywaniem seksualnym. Przyznała, że część rekomendacji WHO może być w Polsce kontrowersyjna, ale zwróciła uwagę, że nie są one obwiązującą normą i można je poddać dyskusji.

Zdaniem Wincentego Elsnera (TR) autorzy projektu, posługując się akceptowanym przez wszystkich hasłem _ Stop pedofilii _, chcą wprowadzić do kodeksu karnego zakaz edukacji seksualnej. Zapowiedział, że jego klub nie pozwoli, by ktokolwiek w Polsce mógł siedzieć w więzieniu za edukację seksualną.

Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska (SLD) przypomniała opinię Prokuratora Generalnego, który zwrócił uwagę, że autorzy projektu chcą za pomocą prawa karnego rozstrzygać kwestie światopoglądowe. Jej zdaniem tą kwestią powinny zająć się resorty edukacji i zdrowia, bo to są instytucje odpowiadające za edukację seksualną.

Projekt poparły kluby: PiS, PSL oraz Sprawiedliwa Polska. Wnioskowały o skierowanie go do dalszych prac w komisji.

Małgorzata Sadurska (PiS) przekonywała, że pod pozorem edukacji, propagowania równości płci, rozpoznawania tzw. złego dotyku próbuje się przemycić treści, które mogą zachwiać psychiką dziecka. Standardy WHO uznała za szkodliwe i zagrażające dzieciom.

Józef Zych (PSL) uznał, że debata na temat edukacji seksualnej i ochrony dzieci przed pedofilią powinna być kontynuowana, _ by pokazać złożoność problemu _.

Andrzej Dera (SP) mówił, że projekt to wyraz troski o przyszłe pokolenia. Przekonywał, że każdy, kto jest rodzicem, sprzeciwiłby się takiej edukacji, o jakiej mowa jest w standardach WHO.

Także podczas pytań posłowie, w większości klubu PiS, emocjonalnie wyrażali swoje opinie na temat projektu. Anna Sobecka (PiS) podkreślała, że _ niezagłosowanie za tym projektem będzie oznaczało jawne przyznanie się do propagowania pedofilii _. Bartosz Kownacki (PiS) ocenił, że głosy za odrzuceniem projektu świadczą o tym, że _ są tu ludzie, którym nie zależy na dobru dzieci _. _ Być może jest tu nieświadome lobby pedofilskie _ - mówił Kownacki.

Marzena Wróbel (niez.) pytała kim są seksedukatorzy, którzy dotarli już do polskich szkół, i na jakiej podstawie prawnej nauczają w polskich szkołach.

Jan Dziedziczak (PiS) mówił z kolei, że odrzucenie od razu w pierwszym czytaniu projektu obywatelskiego, pod którym zebrano 250 tys. podpisów, to lekceważenie głosu obywateli. Anna Paluch (PiS) przypominała, że rodzice mają niezbywalne prawo decydowania, jak będą edukowane ich dzieci. _ Miarą dojrzałości społeczeństwa jest stopień ochrony przed upodleniem najsłabszych, także najmłodszych _ - mówiła.

Lidia Gądek (PO) oceniła, że debata przekształciła się w dyskusję nie nad projektem ustawy, ale nad standardami WHO, które w Polsce nie obowiązują.

Wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski przypomniał, że nie ma w tej sprawie stanowiska rządu. W imieniu swojego resortu zwrócił uwagę na zapisy, które obecnie chronią młodych ludzi przed pedofilią, molestowaniem i deprawacją. Przypomniał, że w ostatnich latach zostały one wzmocnione. Zaznaczył, że w programach nauczania nie ma obecnie treści, które mogłyby budzić obawy rodziców, a standardy WHO, które wielokrotnie były przywoływane w debacie, nie są w Polsce dokumentem obowiązującym.

W dokumencie WHO przedstawiono zalecane standardy edukacji seksualnej, które określają, co dzieci i młodzież w zależności od wieku powinny wiedzieć i rozumieć, jakie sytuacje i wyzwania czekają na nie i jak powinny sobie z nimi radzić, a także, jakie wartości i postawy powinny zostać w ich przypadku ukształtowane. Jak podkreślają ich autorzy, standardy dotyczą wszystkiego, co należy rozwinąć u dzieci i młodzieży, tak, aby utrzymały zdrowie, wykazywały pozytywne nastawienie i czerpały satysfakcję z własnej seksualności.

Jednak niektórym środowiskom nie podoba się np. to, że standardy mówią o przekazywaniu wiedzy na temat seksualności dzieciom w wieku przedszkolnym, że jest w nich mowa m.in. o różnych koncepcjach rodziny, relacjach między osobami tej samej płci. O dalszym losie projektu zdecydują posłowie podczas glosowania.

Czytaj więcej w Money.pl
W Sejmie debata o karach za naukę o seksie Projekt trafił do Sejmu z inicjatywy komitetu Stop pedofilii.
Za edukację seksualną chcą kary więzienia Sejm zajmie się dziś obywatelskim projektem nowelizacji Kodeksu karnego. Jego autorzy protestują przeciw dokumentowi Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) _ Standardy edukacji seksualnej w Europie _.
Młodzi mało wiedzą o dzisiejszej antykoncepcji - _ Młodzi ludzie mają wiedzę na temat nowinek technicznych, potrafią rozpoznać, czy mam sweter z poprzedniej kolekcji, ale o nowoczesnej antykoncepcji nie wiedzą nic _ - narzeka edukator seksualny.
Jak ograniczyć przemoc seksualną? Jak wynika z danych WHO, blisko połowa aktów przemocy seksualnej w UE dokonywana jest na dziewczętach poniżej 16. roku życia.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)