Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

6-latki nie muszą iść do I klasy. Oto pomysły miast na organizację

0
Podziel się:

6-latki obowiązkowo pozostaną w zerówkach w szkole, powstaną dodatkowe oddziały w przedszkolach, a nawet budynkach gimnazjów.

6-latki nie muszą iść do I klasy. Oto pomysły miast na organizację
(Lech Gawuc/REPORTER)

6-latki obowiązkowo w zerówkach w szkole, dodatkowe oddziały w przedszkolach, a nawet budynkach gimnazjów - to pomysły największych podlaskich miast na realizację przepisów, na podstawie których 6-latki nie muszą już obowiązkowo iść do I klasy.

Wg danych magistratu, w białostockich przedszkolach samorządowych i placówkach dotowanych przez samorząd, jest w sumie blisko 3,3 tys. dzieci urodzonych w 2010 roku.

Rodzice mają czas do końca marca na decyzję, czy ich pociechy mają iść do szkoły, czy zostać w przedszkolu, ale miasto na własne potrzeby już analizuje sytuację. Z ankiet, jakie przeprowadzono w przedszkolach, wynika, że jedynie 16 proc. rodziców deklaruje chęć posłania sześciolatków do szkół, natomiast 84 proc. chciałoby zostawić swoje dzieci w przedszkolach. Dlatego we wrześniu w Białymstoku trzeba będzie zapewnić dodatkowe 2,4 tys. miejsc w przedszkolach, by spełnić wymogi ustawowe.

- Pracujemy nad tym, aby jak największa liczba dzieci znalazła miejsca w przedszkolach. Od września 2016 roku jesteśmy zobowiązani zapewnić miejsca wszystkim cztero- i pięciolatkom, a od września 2017 roku - wszystkim trzylatkom. Według szacunków, w istniejących obiektach można zapewnić ok. 1,8 tys. miejsc, a utworzyć należałoby ok. 600 nowych - poinformowało biuro komunikacji społecznej magistratu.

Na razie nie ma ostatecznych rozwiązań, trwają analizy. - Pracujemy nad rozwiązaniami, które pozwolą zapewnić miejsca w przedszkolach wszystkim dzieciom. I tym sześcioletnim, które nie pójdą do pierwszej klasy, i tym trzyletnim, które dopiero edukację przedszkolną będą zaczynały - powiedział prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

Dodał, że aby zapewnić dzieciom miejsca w przedszkolach miasto będzie adaptować budynki szkół i szukać w nich możliwości wygospodarowania miejsc na oddziały przedszkolne (w jednym z wywiadów prasowych zastępca prezydenta Adam Poliński mówił np. o wydzieleniu części pomieszczeń w budynkach dwóch miejskich gimnazjów - przyp. red.). - Inną możliwością będzie także przebudowa, czy też rozbudowa niektórych przedszkoli, oraz budowa nowych, np. na osiedlach Bacieczki czy Wygoda - dodał Truskolaski.

Miasto przypomina też, że będzie prowadzona rekrutacja do oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych, które takie oddziały prowadzą, a szkoły będą mogły utworzyć tyle oddziałów zerówkowych, ile będzie wynikało ze zgłoszonej liczby dzieci. Decyzja jest jednak w rękach rodziców, choć - w ocenie magistratu - zainteresowanie rodziców zerówkami jest bardzo duże.

Ile konieczne zmiany będą Białystok kosztowały na razie nie wiadomo. Nie wiadomo bowiem ostatecznie, które rozwiązania będą realizowane, ani ile 6-latków jednak pójdzie do szkoły.

Władze Łomży zdecydowały, że w tym mieście, obowiązkowo, wszystkie 6-latki będą się uczyć w szkołach, bo tam - a nie w przedszkolach będą powstawać zerówki. W przedszkolach nie będzie zerówek. - Łomżyńskie szkoły podstawowe są przystosowane do prowadzenia zerówek i właśnie tam mają uczęszczać sześciolatki - poinformował PAP Łukasz Czech z biura prasowego prezydenta Łomży.

Dodał, że oferty pracy w zerówkach mają dostać wszyscy nauczyciele, którzy w czerwcu zakończą cykl nauczania w III klasach szkoły podstawowej. - Dzięki temu nie stracą pracy, zaś z najmłodszymi dziećmi będą pracować nie trzy, lecz cztery lata. Dodatkowo nie wystąpi w przedszkolach problem braku miejsca dla trzylatków - podkreślił Czech.

W Suwałkach jest - jak wynika z danych meldunkowych około 850 6-latków. Tu również przeprowadzone zostały wcześniej ankiety, z których wynika, iż mniej więcej co czwarte dziecko w tym wieku może pójść do szkoły, reszta rodziców woli swoje pociechy zostawić jeszcze w przedszkolu. Dopiero jednak po zakończeniu rekrutacji będzie wiadomo, ilu 6-latków rzeczywiście pozostanie w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych i ile będzie wolnych miejsc dla dzieci najmłodszych.

Suwałki także na razie są ostrożne w szacowaniu kosztów koniecznych zmian. Jak poinformował tamtejszy magistrat, na razie wiadomo jedynie, że miasto nie otrzyma ok. 2 mln zł subwencji oświatowej w skali roku, a jedynie dotację na wychowanie przedszkolne, która jest niższa, niż subwencja oświatowa.

wiadomości
prawo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)