Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Abuzywność zapisów umownych w bankowych kredytach frankowych

3
Podziel się:

Każdy z frankowiczów musi przed skierowaniem roszczenia do sądu ustalić jego wartość tj. różnicę między tym co zapłacił, a tym, co z pominięciem klauzuli waloryzacyjnej powinien był zapłacić w jego ocenie.

Abuzywność zapisów umownych w bankowych kredytach frankowych

Walka frankowiczów z bankami trwa. W tle telewizyjnych debat i gorączki manifestacji na salach sądowych rozstrzygane są sprawy tych, którzy na kompleksowe rozwiązania ustawodawcy czekać już nie mogą.

W toku indywidualnych sporów nie można poprzestać na żądaniu uznania klauzuli waloryzacyjnej za abuzywną. Zgodnie z orzecznictwem i doktryną powództwo o ustalenie jest niedopuszczalne, gdy istnieje możliwość wytoczenia powództwa o świadczenie. W takich sytuacjach brak jest bowiem interesu prawnego, gdyż ustalenie jest tylko przesłanką do uwzględnienia roszczenia o świadczenie (tak: komentarz do art. 189 K.p.c. red. Zieliński 2016, wyd. 8/Zieliński, Legalis)_ . _

_ _W konsekwencji każdy z frankowiczów musi przed skierowaniem roszczenia do sądu ustalić jego wartość tj. ustalić różnicę między tym co zapłacił, a tym, co z pominięciem klauzuli waloryzacyjnej powinien był zapłacić w jego ocenie. Właśnie ta różnica wyznacza wartość przedmiotu sporu i właściwość sądu. Walka nie jest prosta. Powód musi wykazać nie tylko zasadność roszczenia, ale też jego wysokość. Naprzeciw konsumentowi staje bank ze swoim doświadczeniem, specjalistyczną wiedzą i zapleczem finansowym wspartym czołowymi kancelariami prawnymi. Czy w tym układzie sił konsument ma jeszcze szansę?

Ustawodawca polski, ale szczególnie unijny jest jednak dla frankowiczów łaskawy. W opinii prof. M. Szpunara, rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości UE, orzekający muszą z urzędu sprawdzać, czy umowy zawierane z konsumentami nie zawierają niedozwolonych postanowień. Zatem każdy sąd, jako sąd krajowy jest w takich sprawach zobligowany do stosowania przepisów prawa polskiego, jako przewidujących dalej idącą ochronę konsumenta. Jest więc zobligowany do badania klauzul umownych pod kątem ich abuzywności (art. 3851-3853 K.c.).

Nie sposób w konsekwencji przyjąć, że niedozwolony charakter postanowień zawartych przez bank nie skutkował jego odpowiedzialnością i konsekwencjami braku związania zapisami abuzywnymi. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w szeregu swoich orzeczeń wprost nakazuje prowspólnotową wykładnię zmierzającą do urzeczywistnienia celu Dyrektywy 93.

Warto w tym miejscu wskazać, że prokonsumencka interpretacja warunków umów zawartych w oparciu o wzorce wynika nie tylko z prawa krajowego, ale także z prawa Unii Europejskiej, gdyż Dyrektywa Rady z 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.U.UE L z 21 kwietnia 1993 r.), której implementację stanowi przepis art. 385 § 2 K.c. W art. 5 Dyrektywy wprowadzono zasadę, że w przypadku umów, w których wszystkie lub niektóre z przedstawianych konsumentowi warunków wyrażone są na piśmie, warunki te muszą zawsze być sporządzone prostym i zrozumiałym językiem, zaś wszelkie wątpliwości co do treści warunku należy interpretować na korzyść konsumenta.

Abuzywność klauzuli waloryzacyjnej w takiej umowie należy przy tym rozpatrywać w kilku płaszczyznach:

  • a) stosowanie nieweryfikowalnego parametru do ustalenia zapisu rachunkowego kapitału wyrażonego w walucie waloryzacji tj. kursu kupna banku, który nie podlegał żadnym dającym się poddać analizie przesłankom, mimo iż zgodnie z Rekomendacją S I (która weszła w życie 11 lipca 2006 r.) banki winny były wskazywać parametry ustalenia kursów walut we własnych wzorcach umownych, czego z reguły nie czyniły,
  • b) stosowanie skrajnie różnych kursów w ramach klauzuli waloryzacyjnej tj. w przypadku ustalenia zapisu rachunkowego kapitału wyrażonego w walucie waloryzacji stosowanie kursu kupna banku, a do spłaty (amortyzacji) stosowanie kursu sprzedaży banku, gdzie wartość różnicy między tymi kursami jest dodatkowym źródłem dochodu banku (co skutkuje wskazaniem wyższej wartości kapitału w walucie waloryzacji wobec zastosowania niższego kursu, który potem zostaje oprocentowany w spłacany w ratach kapitałowo – odsetkowych oraz wyższej wartości do spłaty w PLN z tytułu rat kapitałowo - odsetkowych wobec konieczności zastosowania wyższego kursu do przeliczenia zobowiązania w walucie waloryzacji na PLN). Działo się tak mimo iż w relacjach bank - klient nie dochodziło do faktycznego transferu (wymiany) waluty, a dokonywano tylko przeliczeń rachunkowych,
  • c) zastrzeżenie sobie w umowie przez pozwany bank prawa do ustalania wartości waluty waloryzacji i to zarówno kursu kupna, jak i sprzedaży, co spełnia też przesłanki art. 3853 pkt 9 i 20 K.c., bowiem tylko bank był w stanie nadal merytoryczną treść zapisów Tabeli kursów banku
  • d) odwołanie się do tabeli ustalanej przez pozwany bank, jako jedynego źródła informacji o wysokości kursów walut obcych stosowanych na potrzeby umowy kredytu w sytuacji, gdy konsument nie ma żadnej możliwości weryfikacji w oparciu o jakiekolwiek obiektywne kryteria zasadności ponoszenia kosztów wynikających z ustalanych przez bank kursów walutowych jest abuzywne (tak: Sąd Okręgowy w Warszawie z 2010-12-14, sygn. akt XVII AmC 426/09).

W sporach o skutki abuzywności zapisów banki bronią się przede wszystkim w dwojaki sposób:

  • charakter umowny kredytów indeksowanych/waloryzowanych jest inny niż kredytów udzielanych w walucie polskiej. Stanowisko w tym zakresie banki opierają na treści art. 69 Prawo bankowe oraz Rekomendacjach Komisji Nadzoru Finansowego oraz jej dokumencie - analizie Komisji Nadzoru Finansowego z 2013 r.
  • banki same musiały kupować franki.

W ocenie banków art. 69 ust. 2 pkt 4a wyłącza możliwość badania abuzywności klauzuli waloryzacyjnej. Co więcej, w ten sposób zapisy klauzuli waloryzacyjnej stają się istotą umowy, jej _ essentialia negotii, _ co wyłącza możliwość stosowania art. 385 i nast. k.c.

W tym miejscu warto podkreślić, że o charakterze umowy decyduje jej treść i przepisy ustawy. Umowa kredytu jest zaś umową dwustronnie zobowiązującą, konsensualną i nazwaną. Jej elementów konstrukcyjnych należy poszukiwać w art. 69 ust. 1 ustawy Prawo bankowe, który stanowi: "bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych”, a „kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej (...) i zwrotu wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty.

Prowadzi to do podziału obowiązków obu stron stosunku prawnego w następujący sposób:

  • bank zobowiązuje się do wydania określonej sumy pieniężnej,
  • kredytobiorca zobowiązuje się do zwrotu wykorzystanej sumy kredytu i zapłacenia odsetek kapitałowych.

Brak któregokolwiek z tych elementów skutkuje uznaniem, że nie mamy do czynienia z umową kredytu bankowego.

Ustawodawca wprowadził nadto art. 69 ust. 2 Prawa bankowego, gdzie wskazano, jakie niezbędne postanowienia powinny być zawsze ujawnione w tej umowie bankowej. Nie wszystkie z tych elementów stanowią oczywiście _ essentialia negotii _ umowy kredytowej.

Patrząc przez pryzmat takiego zapisu, w kredycie klient zobowiązuje się do zwrotu udostępnionej mu kwoty wraz z oprocentowaniem określonym w umowie. W związku z indeksacją równolegle z wypłatą należności kredytu jest określana (indeksowana) według kursu danej waluty (np. CHF), a bank dokonuje ustalenia rachunkowego zapisu zadłużenia konsumenta w walucie indeksacji. Jest to tylko zabieg rachunkowy, bo przecież bank konsumentowi CHF nie sprzedaje. Ustalenie takie następuje też w celu określenia późniejszej wysokości rat kredytowych, do których kredytobiorca będzie zobowiązany w okresie trwania stosunku kredytowego.

W dniu płatności konkretnych rat rata taka jest przeliczana zgodnie z umową na złote stosownie do kursu danej waluty (np. CHF), tj. po kursie jej sprzedaży. Tak ujęta „umowa kredytu indeksowanego” mieści się, oczywiście w konstrukcji ogólnej umowy kredytu bankowego i stanowi jej możliwy wariant (art.3531 K.c. w zw. z art. 69 Prawa bankowego) choć i w tym zakresie zdania są podzielone. Niemniej jednak brak podstaw do przyjęcia, że wskutek wprowadzenia mechanizmu waloryzacyjnego doszło do wykształcenia nowego typu umowy kredytu bankowego indeksowanego. Za takim stanowiskiem przemawia orzecznictwo:

  • postanowienie Sądu Najwyższego z 6 stycznia 2005, sygn. akt III CZP 76/04;
  • uchwała Sądu Najwyższego z 29 czerwca 2007 r., sygn. akt III CZP 62/07;
  • wyrok Sądu Najwyższego z 22 stycznia 2016 r. sygn. akt I CSK 1049/14

Warto przy tym podkreślić, że w tym ostatnim orzeczeniu wprost wskazano, iż „nie można twierdzić, że klauzula regulująca tzw. spread walutowy zawarta do umowy kredytu hipotecznego, „określa główne świadczenia stron” umowy kredytu bankowego (indeksowanego) w rozumieniu art. 3851 § 2 zdanie drugie K.c".

Przepisy nowelizacji tzw. „ustawa antyspreadowa” zostały wprowadzone w 2011 r. Ich celem w ocenie banków jest wyeliminowanie zapisów abuzywnych w zawartych wcześniej umowach kredytowych waloryzowanych kursem waluty obcej. Wprowadzenie ust. 4a w art. 69 w ocenie banków przesądza nadto, że waloryzacja stanowi dodatkowo o istocie kredytu.

Twierdzenia te, jako całkowicie błędne, należy odeprzeć z kilku względów.

Po pierwsze, celem i skutkiem nowelizacji nie było usunięcie abuzywności klauzul związanych z klauzulą waloryzacyjną. Wspomniany przepis wprowadził normę, według której kredytodawcy zostali zobowiązani do szczegółowego i precyzyjnego określenia zasad określania sposobów i terminów ustalania kursów walut obowiązujących w bankach, za pomocą których rozliczany jest kredyt indeksowany.

Jest to poniekąd od nowelizacji ich prawny obowiązek, choć zwyczaj, który nakazywał to doprecyzowanie został wykształcony znacznie wcześniej. Już 1 lipca 2006 r. wskutek wejścia w życie rekomendacji S I wydanej przez Komisję Nadzoru Finansowego obowiązkiem banku o charakterze moralnym było poinformowanie konsumenta o sposobie ustalenia kursu kupna i sprzedaży waluty waloryzacji zastosowanej w umowie. Zauważyć trzeba, za Edytą Rutkowską-Tomaszewską (Monografia, Nieuczciwe praktyki na rynku bankowych usług konsumenckich, ABC 2011, Lex), iż w dziedzinie bankowych stosunków obligacyjnych należy dodatkowo wskazywać na moralny aspekt wykonywania działalności zawodowej, gdzie Zasady Dobrej Praktyki Bankowej i Kanon Dobrych Praktyk Rynku Finansowego spełniają przede wszystkim rolę źródła zwyczaju, do którego odwołują się przepisy K.c.

Wszak rekomendacja S wyznaczała zasady wykonywania konkretnych typów usług świadczonych przez banki. Kładła nacisk na konieczność dostarczania, zwłaszcza konsumentowi, wyczerpującego pakietu informacji w różnych fazach stosunku obligacyjnego, by w ten sposób zniwelować występujący po jego stronie deficyt wiedzy na temat zasad świadczenia przez profesjonalne instytucje finansowe (w tym banki), skomplikowanych usług finansowych. Bank powinien przy tym dołożyć wszelkiej staranności, by informacje przekazywane klientowi były zrozumiałe, jednoznaczne i czytelne, by uwzględniały poziom jego wiedzy i brak profesjonalnego przygotowania bankowego. Obowiązkowi temu należy przypisać funkcję regulacyjną w zakresie konstruowania dodatkowych zobowiązań banku, niewyrażonych wprost w umowie, określaniu "ustalonych zwyczajów", precyzowaniu tzw. zawodowej staranności banku (art. 354 § 2 K.c.), formułowaniu reguł lojalnego postępowania banku, którego w odniesieniu do wielu kredytobiorców zabrakło. Jak zatem w określonych
umowach ocenić to „zaniedbanie” banku w przekazywaniu pełnej informacji na rzecz klienta?

Po wtóre nie można przyjąć, że nowelizacja z 2011 r. miała zadziałać wstecz. Wszak nie wynika to z jej brzmienia, ani celu. Nie było wolą ustawodawcy usankcjonowanie nieuczciwych warunków umownych (czy niedozwolonych), lecz ograniczenie uprawnień banków w sytuacji powszechnego kształtowania przez nie spreadów walutowych do niezapłaconych rat.

Wspomnieć należy, że niejednoznaczny mechanizm waloryzacji pozwalający bankowi w sposób jednostronny i dowolny na ustalanie kursów walut, które świadczeniem głównym nie są, prowadzi do określonych skutków.

Stosowana przez sąd subsumpcja (wyrokowanie) polega na zakwalifikowaniu danego stanu faktycznego do określonej kategorii faktów. W ocenie konsumenta, skoro wskazane przez niego w pozwie paragrafy umowy i regulaminu mieszczą się w kategorii klauzul abuzywnych określonych w art. 385 (1) i nast. Kodeksu cywilnego to sąd winien zastosować dyspozycję i sankcję ww. normy prawnej do stanu faktycznego sprawy, tj. sankcję z art. 3851 §2 K.c. - "Jeżeli postanowienie umowy zgodnie z § 1 nie wiąże konsumenta, strony są związane umową w pozostałym zakresie”.

Zatem konsekwencją prawną zastosowania sankcji wynikającej z normy prawnej będzie:

  • ustalenie, że ww. zapisy nie wiążą kredytobiorcy,
  • ustalenie, że strony są związane umową w pozostałym zakresie,
  • ustalenie wysokości świadczenia nienależnego albowiem przesłanka waloryzacji roszczenia poprzez stwierdzenie abuzywności zapisu odpadła.

W sukurs frankowiczom przychodzi Rzecznik Finansowy, który coraz częściej wspiera uczestników rynku swoim „istotnym poglądem” kierowanym do sądu i występuje do banków z szeregiem interwencji.

Decydując się na spór sądowy należy jednak zawsze uzbroić się w cierpliwość i los swojego kredytu powierzyć w dobre ręce. Ogromne znaczenie dla procesu ma bowiem zawsze argumentacja prawna i okoliczności faktyczne konkretnej sprawy.

Autorka jest radcą prawnym w K&L Legal Granat i Wspólnicy sp. k.

porady
porady prawne
prawo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
K&L LEGAL
KOMENTARZE
(3)
Serb z małego...
7 lat temu
Banki dla mojego pokolenia to samo zło. Omijam szerokim łukiem. Korzystam tyle ile muszę. Operuje gotówką.
AnnaT
7 lat temu
Gdyby jeszcze polscy sędziowie raczyli to przeczytać.
tn
8 lat temu
Prawie się zgadam. Ale warto jeszcze podkreślić fakt, że ustawa antyspreadowa, jak nazwa wskazuje, zwalcza spread. Dlatego mówi o kursie wymiany walut, w liczbie pojedynczej!