Postanowienie SN - IV KKN 617/00
Izba:Izba Karna
Sygnatura:IV KKN 617/00
Typ:Postanowienie SN
Opis:Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2001/7-8/60
Data wydania:2001-03-07
POSTANOWIENIE Z DNIA 7 MARCA 2001 R.
IV KKN 617/00


1. Brak jest jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, by zarządzenia pod-
jęte w następstwie wydania postanowienia o anonimizacji i w celu jego wy-
konania, jak to przewiduje § 2 art. 184 k.p.k., mogły być w swym zakresie
szersze, niż sama zasadnicza decyzja, jaką w tym przedmiocie podjęto na
podstawie § 1 tego przepisu.
2. Dopuszczenie w procesie karnym dowodu z zeznań świadka ano-
nimowego oznacza, że dowód ten (przeprowadzony zgodnie ze standar-
dem określonym w art.6 ust.1i 3 lit. d Europejskiej Konwencji o Ochronie
Praw Człowieka i Podstawowych Wolności), jak każdy inny dowód ujaw-
niony w postępowaniu podlega swobodnej ocenie, której zasady nie sprze-
ciwiają się ustaleniu sprawstwa oskarżonego także wówczas, gdy dowód
ze źródła anonimowego jest w sprawie jedynym dowodem bezpośrednim
albo też poszlaką, które logicznie zamykają łańcuch kolejnych, występują-
cych w materiale dowodowym poszlak, w sposób, który jednoznacznie
wskazuje na fakt główny.


Przewodniczący: sędzia SN J. Bratoszewski.
Sędziowie SN: P. Hofmański, D. Rysińska (sprawozdawca).
Prokurator Prokuratury Krajowej: J. Gemra.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu w dniu 7 marca 2001 r., sprawy Paw-
ła M., oskarżonego z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 157
§ 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k., z powodu kasacji, wniesionej przez obrońcę
oskarżonego od wyroku Sądu Apelacyjnego w K. z dnia 31 sierpnia 2000
r., utrzymującego w mocy wyrok Sądu Okręgowego w K. z dnia 4 kwietnia
2000 r.

oddalił kasację (...).


U Z A S A D N I E N I E


Sąd Okręgowy w K. wyrokiem z dnia 4 kwietnia 2000 r. uznał oskar-
żonego Pawła M. m.in. za winnego tego, że w dniu 20 października 1998 r.
w zamiarze ewentualnym spowodowania ciężkiego kalectwa rzucił nożem
typu ,,butterfly" w głowę Dino Baggio nie osiągając zamierzonego rezultatu
z przyczyn od siebie niezależnych, powodując jednocześnie u pokrzyw-
dzonego ranę dartotłuczoną powłok głowy okolicy potylicznej po stronie
prawej, które to obrażenia pociągnęły za sobą naruszenie czynności
uszkodzonych narządów ciała na okres powyżej 7 dni i za czyn ten skazał
go na podstawie art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 157 § 2
k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. a na mocy art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1
pkt 2 k.k. przy zastosowaniu art. 11 § 3 k.k. wymierzył oskarżonemu karę 4
lat pozbawienia wolności (...).

Od wyroku tego złożył apelację obrońca oskarżonego (...).

Po rozpoznaniu apelacji, wyrokiem z dnia 31 sierpnia 2000 r. Sąd
Apelacyjny w K. utrzymał w mocy wyrok w zaskarżonej części.

Od tego wyroku, w zakresie dotyczącym skazania za czyn I, obrońca
wniósł kasację. Zarzucił w niej ,,naruszenie zasady in dubio pro reo, jak
również prawa do obrony i zasady swobodnej oceny dowodów (art. 5 § 2
oraz art. 6 i 7 k.p.k.), a nadto naruszenie dyspozycji art. 184 § 1 i 2 k.p.k. -
przez uznanie Pawła Michalskiego za winnego popełnienia tego czynu". Na
podstawie powyższego wnosił o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego w K.
oraz utrzymanego nim w mocy wyroku Sadu Okręgowego w K. i o przeka-
zanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd pierwszej instancji.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja okazała się niezasadna.
Będące przedmiotem skargi kasacyjnej zarzuty były rozpoznane
przez Sąd Apelacyjny w K. w związku z postawieniem przez skarżącego
analogicznych zarzutów w złożonej uprzednio apelacji. Obecnie, jej autor,
rozwijając w uzasadnieniu kasacji lakonicznie postawiony w niej zarzut,
ponownie kwestionuje dokonaną w sprawie ocenę dowodów, będących
podstawą skazania Pawła M. za czyn popełniony na osobie włoskiego pił-
karza Dino Baggio, nadto podważa wyrażone przez Sąd Apelacyjny poglą-
dy prawne na kwestię dowodu z zeznań świadka anonimowego, który to
dowód stanowił zasadniczą oś czynionych w sprawie ustaleń i ocen.

Podnoszona w uzasadnieniu kasacji argumentacja na poparcie tezy,
iż w sprawie doszło do naruszenia normy art. 7 k.p.k. przy analizie innych
jeszcze, poza dowodem z zeznań świadka incognito, dowodów i poszlak
jest całkowicie nieprzekonująca. Autor kasacji prezentuje własny punkt wi-
dzenia na wybrane przez siebie dowody, nie wykazując w żadnej mierze
luk, czy błędów, jakich miałyby się dopuścić przy ich ocenie orzekające w
sprawie sądy.
Powraca zatem skarżący do podnoszonych uprzednio w apelacji oko-
liczności, które, jego zdaniem, podważają wiarygodność zeznań świadka
Skrzypnika. Ponawiając swe argumenty, skarżący w ogóle jednak nie do-
strzega treści szczegółowych wywodów, jakie w motywacyjnej części za-
skarżonego orzeczenia przedstawił w tym przedmiocie sąd odwoławczy dla
jasnego i pełnego wykazania, że powoływane przez obronę okoliczności
nie mogą w jakikolwiek sposób ważyć na wartości dowodowej opisywanych
zeznań. Polemiczny charakter zaprezentowanej w kasacji argumentacji
zwalnia sąd kasacyjny od szerszych w tej kwestii rozważań, bowiem po-
stępowanie kasacyjne nie jest postępowaniem, które służyć ma ponownej
ocenie dowodów.
Identycznie rzecz się przedstawia, gdy chodzi o wskazywaną w uzasad-
nieniu kasacji grupę dowodów, na podstawie której w sprawie ustalono, ja-
kim narzędziem posłużył się sprawca przestępstwa. Całkowitym milcze-
niem pomija w tym względzie skarżący, iż sąd orzekający kategorycznie
odmówił wiary zeznaniom ogólnikowo wskazanych przezeń w kasacji
świadków, mających bezpośrednią styczność z przedmiotem, który ugodził
w głowę pokrzywdzonego, zaś stanowisko to zostało w wyczerpujący i nie
nasuwający jakichkolwiek zastrzeżeń sposób uzasadnione. Gołosłowne
kwestionowanie przez skarżącego możliwości dokonania przez świadków,
których sąd wskazał, trafnej obserwacji charakterystycznego przedmiotu z
pewnej odległości, podobnie jak i poczynienia przez sąd własnych w tym
zakresie spostrzeżeń i ocen z oglądu nagrań filmowych, zarejestrowanych
w trakcie będącego przedmiotem osądu zdarzenia, nie może być uznane
za skuteczne z punktu widzenia postawionego w tym zakresie w kasacji
zarzutu.
Konstatację tę odnieść również należy do tej części argumentacji, w
której obrona stara się bądź podważyć, bądź zbagatelizować oceny i wnio-
ski sądu, płynące z oglądu nagrań na kasetach video w zakresie innych
jeszcze, niż podnoszona powyżej, okoliczności. Prawdą jest, co podnosi
skarżący, iż sąd apelacyjny uznał za przemawiającą przeciwko oskarżo-
nemu poszlakę, ustalony na podstawie nagrania filmowego fakt, że nie da-
jący się zidentyfikować na tym nagraniu sprawca przestępstwa, wykonuje
rzut narzędziem przy pomocy lewej ręki tak, jak - co niesporne i co ustalo-
no na podstawie innych nagrań filmowych - lewą ręką wykonywał rzuty
kamieniami oskarżony Paweł M. w trakcie zamieszek na innym stadionie
piłkarskim. Przyjęcie tego faktu za poszlakę nie wynikało jednak tylko - jak
stara się zasugerować skarżący podważając jej wartość - z tak prostego
porównania, jak to przedstawiono powyżej. O wiele bardziej istotne jest to,
że na podstawie nagrań video z interesującego tu meczu sąd dokonał usta-
leń nie tylko co do zachowania sprawcy przestępstwa, ale przede wszyst-
kim, w miarę precyzyjnych ustaleń co do jego usytuowania na trybunie sta-
dionu wśród innych kibiców. Ten zaś fakt, stanowiący kolejną poszlakę,
zawężał pole oceny sądu w przedmiocie innych dowodów (w tym, identyfi-
kujących osobę sprawcy) oraz innych okoliczności i poszlak (w tym, po-
szlaki związanej z jego leworęcznością). Szczególnego jednak podkreśle-
nia wymaga, w związku z wybiórczym charakterem tej części kasacji, za-
równo kompleksowość czynionych przez sądy obu instancji ocen w zakre-
sie wszelkich istotnych dla rozstrzygnięcia okoliczności, jak i wyczerpujące
ustosunkowanie się przez sąd odwoławczy do wszystkich podnoszonych
przez obronę, a istotnych dla tegoż rozstrzygnięcia, kwestii.
Reasumując ten punkt rozważań co do zarzucanej w kasacji obrazy
art. 7 k.p.k., Sąd Najwyższy uznał, iż zarzut ten w omawianym zakresie
jest oczywiście bezzasadny.
W związku z treścią postawionego w kasacji zarzutu i argumentów
uzasadnienia na jego poparcie, kwestią dowodu z zeznań świadka anoni-
mowego zająć się należało na dwóch płaszczyznach, a to w celu stwier-
dzenia, czy dowód ten został przeprowadzony prawidłowo oraz, czy mógł
on, jako dowód o specyficznym charakterze a w sprawie niniejszej o zna-
czeniu szczególnym, stanowić podstawę ustaleń o sprawstwie oskarżone-
go w zakresie stawianego mu zarzutu.
1. Gdy chodzi o pierwszą z przedstawionych powyżej kwestii, to w
pierwszej kolejności stwierdzić należało, iż w sprawie istniały wszelkie
przesłanki do przeprowadzenia dowodu z zeznań świadka anonimowego i
tak obecnie, jak i w toku postępowania nie były one przez obronę w żad-
nym momencie kontestowane. Nie została, m. in., w ogóle wykorzystana
możliwość złożenia zażalenia na postanowienie prokuratora o utajnieniu
danych osobowych świadka, obrona też nigdy nie kwestionowała słuszno-
ści samego faktu utajnienia tych danych, wynikającego z wyrażenia przez
składającego zeznania uzasadnionej obawy o swoje życie lub zdrowie ze
strony oskarżonego lub jego kolegów, należących do tej samej niebez-
piecznej grupy kibiców, na wypadek, gdyby dane te dotarły do ich wiado-
mości. Wobec tego, nie ulega wątpliwości, że powyższe, w połączeniu z
podawanym przez świadka faktem, iż inne obecne na meczu osoby, które
zidentyfikowały oskarżonego, boją się zeznawać, nadto przy uwzględnieniu
niewielkiego stopnia ryzyka odkrycia tożsamości świadka, dawało wystar-
czającą podstawę do zastosowania omawianej instytucji.
Nie były również przedmiotem zainteresowania obrony kwestie zwią-
zane ze sposobem przeprowadzenia dowodu. W tym kontekście warto
więc tylko wspomnieć, że obrona nie domagała się przesłuchania świadka
incognito z udziałem oskarżonego lub jego obrońcy, jaką to możliwość
przewiduje § 4 art.184 k.p.k. Świadek został przesłuchany przez sąd
(przez sędziego delegowanego), zaś przed przystąpieniem do tej czynno-
ści umożliwiono stronom przedstawienie listy pytań do świadka. Prokurator
listę taką złożył, natomiast obrońca z możliwości tej nie skorzystał.
Skarżący zakwestionował natomiast formę udostępnienia obronie
protokołów z przesłuchania świadka incognito podnosząc, że w protokołach
tych (sporządzonych przez prokuratora i przez sąd) utajniono nie tylko da-
ne osobowe świadka, jak zezwala na to przepis art. 184 § 1 k.p.k., ale rów-
nież fragmenty samej treści jego zeznań.
W tym względzie Sąd Apelacyjny w K., rozważając stawiany uprzed-
nio w apelacji zarzut, wyraził pogląd prawny, iż udostępniony obronie pro-
tokół pomijać może nie tylko utajnione dane osobowe świadka, ale również
te elementy treści jego zeznań, które mogłyby prowadzić do jego dekonspi-
racji. Nie zgadzając się z przeciwnym stanowiskiem, jakie w tym przedmio-
cie wyraził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 20 stycznia 1999r., I KZP
21/98 (OSNKW 1999, z. 1-2, poz. 3), Sąd Apelacyjny uznał zatem, iż jak-
kolwiek w sprawie niniejszej zatajone zostały w protokołach inne jeszcze
informacje, niż same dane osobowe świadka, to ostatecznie nie doszło do
zarzucanego w apelacji naruszenia treści art. 184 § 1 i 2 k.p.k.
Stanowisko to, zdaniem orzekającego w niniejszym składzie Sądu
Najwyższego, nie jest słuszne. Z treści przepisu art. 184 § 1 i 2 k.p.k., w
obowiązującym obecnie brzmieniu, nie da się wywieść takich wniosków, do
jakich doszedł Sąd Apelacyjny.
Prawdą jest, co podnosi się w uzasadnieniu Sądu Apelacyjnego i co
sprawia trudności interpretacyjne, że zakres pojęciowy zd. 2 § 2 art. 184
k.p.k. jest szerszy, niż ten, jakiego użyto w § 1 cyt. przepisu. Powyższe nie
oznacza jednak, jak interpretuje to Sąd Apelacyjny, iż brzmienie szerszej
pojęciowo normy, odnoszącej się li tylko do sposobu udostępniania proto-
kołów, przesądzać by miało o możliwości pozostawienia przed obroną w
tajemnicy innych, niż odnoszące się do danych osobowych świadka, infor-
macji z jego zeznań. O tym bowiem, co tajemnicą tą może pozostać, prze-
sądza jednoznacznie treść § 1 in fine art. 184 k.p.k., określającego zakres
postanowienia, jakie w przedmiocie utajnienia wydać może organ prowa-
dzący postępowanie. W takim razie, kategorycznie stwierdzić trzeba, iż
brak jest jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, by zarządzenia podjęte w na-
stępstwie wydania postanowienia o anonimizacji i w celu jego wykonania,
jak to przewiduje § 2 art. 184 k.p.k., mogły być w swym zakresie szersze,
niż sama zasadnicza decyzja, jaką w tym przedmiocie podjęto na podsta-
wie § 1 tego przepisu. Powyższe zdaje się dostrzegać i Sąd Apelacyjny,
skoro stwierdza, że rozróżnienie przez ustawodawcę dwóch opisywanych
sytuacji uprawnia do przyjęcia, iż ,,pierwsza z nich polega na tym, że organ
procesowy utajnia dane osobowe świadka (personalia, wiek, miejsce za-
mieszkania, itd.), druga zaś na tym, że oskarżonemu i jego obrońcy można
udostępnić protokół zeznań świadka z tak utajnionymi danymi osobowymi".
Nie wymaga więc szerszego dowodzenia, że stwierdzenie to pozostaje w
oczywistej sprzeczności z zasadniczą częścią prezentowanego przez ten
Sąd wywodu, iż udostępniony protokół może być okrojony z innych, niż
przytoczone powyżej, informacji.
Stanowiska zajętego przez sąd odwoławczy nie umacnia w żaden
sposób, prezentowany w pisemnej odpowiedzi na kasację pogląd prokura-
tora, przenoszący rozważania co do kwestii anonimizacji zeznań świadka
na grunt art. 6 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobo-
wych (Dz. U. Nr 133, poz. 883 z późn. zm.), który stanowi, że ,,w rozumie-
niu tej ustawy za dane osobowe uważa się każdą informację dotyczącą
osoby fizycznej, pozwalającą na określenie tożsamości tej osoby". Pomija-
jąc na chwilę ten oczywisty fakt, że przytoczona definicja danych osobo-
wych stworzona została na użytek tej właśnie ustawy, nie zaś postępowa-
nia karnego, zauważyć należało, iż wnioski z niej płynące nie pozostają w
sprzeczności z przyjętą przez Sąd Najwyższy interpretacją norm art. 184
§ 1 i 2 k.p.k. Brak jest bowiem podstaw do utożsamienia pojęcia informacji
,,określających" tożsamość osoby, jakim posługuje się ustawa o ochronie
danych osobowych, z użytym w art. 184 § 2 k.p.k. pojęciem informacji
,,uniemożliwiających ujawnienie tożsamości świadka". Przyjęcie za punkt
wyjścia stwierdzenia, że - zgodnie z § 1 art. 184 k.p.k. - utajnieniu podle-
gają wyłącznie dane osobowe, a więc w omawianym kontekście, informa-
cje ,,określające" tożsamość świadka, pozwala na dokonanie oceny, iż utaj-
nieniu takiemu nie podlegają takie informacje, które nie tyle określają tę
osobę, ile ,,okrężną" niejako drogą wskazują na to, kto w istocie złożył ze-
znania (umożliwiają ujawnienie jej tożsamości). Udostępnione obronie pro-
tokoły w części zawierającej samą treść zeznań świadka anonimowego
mogą zatem pomijać tylko dane określające jego tożsamość, a to, np. in-
formacje odnoszące się do jego płci (zatajenie czasownikowych końcówek
osobowych), czy dane dotyczące zatrudnienia, czy zamieszkania, o ile fak-
ty te nie są obojętne dla treści składanych zeznań a sposób utajnienia tre-
ści protokołu jest w tym zakresie dla obrony czytelny.
Na koniec wreszcie zauważyć należało, iż odmienną interpretację
przepisu art. 184 § 1 i 2 k.p.k. w jego obowiązującym brzmieniu, uznać
trzeba za tyleż nieuprawnioną, co prowadzącą do z gruntu błędnej praktyki.
Przeciwwagą dla - cennego skądinąd - pragmatyzmu widocznego w ro-
zumowaniu Sądu Apelacyjnego musi być stwierdzenie, że instytucja świad-
ka anonimowego może być stosowana jedynie w takich wypadkach, gdy
nie ma ryzyka ujawnienia tożsamości osoby, która złożyła zeznania, przy
udostępnieniu obronie całości treści tych zeznań (zob. też w tym miejscu
wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 stycznia 2000 r., II KKN 391/99,
OSNKW 2000, z.1-2, poz.13). W każdym bowiem razie, utajnienie treści
zeznań świadka (przy dostrzeżeniu, że obronę utrudnia już sama tylko nie-
wiedza na temat jego osoby) musi być traktowane jako godzące w prawo
oskarżonego do obrony, określone przepisami polskiej procedury karnej
oraz standardami europejskimi, gwarantującymi prawo do rzetelnego pro-
cesu.
W związku z powyższym, sąd kasacyjny nie znalazł podstaw do
zmiany wykładni omawianych przepisów prawa, jaka została zaprezento-
wana w powoływanej na wstępie uchwale Sądu Najwyższego z dnia 20
stycznia 1999 r., odwołując się w całości do zawartych w niej wywodów.
Tym samym doszedł więc do przekonania, że postawiony w kasacji zarzut
naruszenia art. 184 § 1 i 2 k.p.k. okazał się trafny.
Powyższe nie stanowiło jednak wystarczającej podstawy do wzru-
szenia zaskarżonego rozstrzygnięcia, bowiem stwierdzić jednocześnie na-
leżało, iż wskazane uchybienie nie miało żadnego wpływu na jego treść.
Zostało to zresztą jasno wykazane w wywodach sądu odwoławczego, w
których, niezależnie od prezentowanego powyżej poglądu prawnego, od-
niósł się on do konkretnych okoliczności niniejszej sprawy. Stanowiska te-
go skarżący w żadnej mierze nie podważył. Zgadzając się z powątpiewa-
niem skarżącego co do sensu utajnienia treści zeznań co do miejsca poby-
tu świadka na pełnym widzów stadionie piłkarskim, stwierdzić należało, iż
brak jest jakichkolwiek innych podstaw do podzielenia jego wątpliwości, czy
istotnie ten tylko fragment zeznań został utajniony. Poza ogólnym zastrze-
żeniem, obrońca w żaden inny sposób nie podważył wnikliwych i szczegó-
łowych rozważań Sądu Apelacyjnego, w których porównał treść protokołów
zeznań złożonych przed prokuratorem i przed sądem i jasno, nie w spo-
sób arbitralny, lecz oparty na konkretnych okolicznościach i sformułowa-
niach zawartych w obu protokołach, wykazał, że ta tylko treść zeznań
świadka incognito była dla obrony niedostępna. Stanowisko to nie nasuwa
jakichkolwiek zastrzeżeń, a wzmacnia je dodatkowo treść znanego obronie
zarządzenia prokuratora z k. 63, w którym w czytelny sposób określił on nie
podlegające udostępnieniu fragmenty zeznań.
Autor skargi nie podważył również w żaden sposób zajętego przez
sąd odwoławczy stanowiska co do tego, czy utajnienie wskazanej treści z
zeznań świadka incognito mogło mieć wpływ na rozstrzygnięcie. Retorycz-
ne pytania o to, czy poznanie utajnionego fragmentu treści nie mogło spo-
wodować zmiany stanowiska oskarżonego w procesie, lub też sposobu je-
go obrony istotnie pozostają bez odpowiedzi w sytuacji, gdy, z jednej stro-
ny, obrona nie wykazała w toku procesu jakiejkolwiek inicjatywy w dążeniu
do wyświetlenia, zweryfikowania, czy podważenia zeznań świadka incogni-
to w jakimkolwiek ich zakresie, z drugiej zaś, gdy pomija ona obecnie roz-
ważania, przeprowadzone w omawianej części przez Sąd Apelacyjny. Sąd
ten mianowicie wykazał, iż przy znanych obronie okolicznościach z zeznań
świadka, bez znaczenia dla oceny całości jego zeznań, a w konsekwencji
dla rozstrzygnięcia, pozostawała niedostępna obronie, lecz niewykorzysta-
na przeciwko oskarżonemu informacja, w którym konkretnie sektorze sta-
dionu (z lewej, czy z prawej strony w stosunku do umiejscowienia oskarżo-
nego) przebywał świadek incognito.
Reasumując, rygorystyczne stanowisko, jakie sąd kasacyjny zajmuje
w kwestii sposobu udostępniania oskarżonemu i jego obrońcy protokołów
zeznań świadka anonimowego nie może zmienić ostatecznie przyjętej oce-
ny, iż zaistniałe w sprawie niniejszej uchybienie normom art. 184 § 1 i 2
k.p.k., jak również błędny pogląd prawny wyrażony w tym względzie przez
Sąd Apelacyjny, nie miały żadnego wpływu na treść zaskarżonego roz-
strzygnięcia.
2. Będący przedmiotem rozważań w punkcie poprzedzającym rygo-
ryzm, który generalnie odnosić trzeba do wszystkich kryteriów przeprowa-
dzenia dowodu z zeznań świadka incognito, zwłaszcza w kontekście gwa-
rantowanego przez standard europejski prawa do rzetelnego procesu, w
tym do zapewnienia określonych warunków przesłuchiwania świadków (art.
6 ust. 1 i 3 lit. d Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Pod-
stawowych Wolności), ma swe głębokie uzasadnienie w związku ze stano-
wiskiem, jakie zająć należy co do postawionego w kasacji zagadnienia, czy
dowód ten może stanowić decydującą podstawę ustaleń o sprawstwie
oskarżonego. Na tle dotychczasowego orzecznictwa Europejskiego Trybu-
nału Praw Człowieka w Strasburgu (por. orzeczenia w sprawach: Unterper-
tinger przeciwko Austrii z 1986 r. Ser. A nr 110, Kostowski przeciwko Ho-
landii z 1989 r. Ser. A nr 166, Windisch przeciwko Austrii z 1990r. Ser. A nr
186, Ludi przeciwko Szwajcarii z 1992 r. Ser. A nr 238, Saidi przeciwko
Francji z 1993 r. Ser. A nr 262-C, Doorson przeciwko Holandii z 1996 r. Nr
54/1994/501/583 oraz Van Mechelen przeciwko Holandii z 1997 r. Nr
55/1996/674/861-864) nie ulega bowiem żadnej wątpliwości, że przepro-
wadzenie dowodu z zeznań świadka anonimowego niezgodnie z wyzna-
czonymi standardami przesądza o naruszeniu wskazanych norm konwen-
cyjnych i, w zasadzie, poza nawiasem rozważań pozostawia kwestię jego
przydatności dla ustaleń o odpowiedzialności karnej. Spełnienie natomiast
tych warunków, zagadnienie to pozostawia otwartym.
W przytaczanym wyżej kontekście zauważyć więc na wstępie należa-
ło, iż funkcjonujący w porządku prawnym wielu państw dowód z zeznań
świadka incognito nie został przez organy strasburskie uznany za dowód
niedopuszczalny. W orzecznictwie Trybunału, do którego - co niejedno-
krotnie już było przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego (por. w szcze-
gólności wyrok z dnia 9 listopada 1999 r., II KKN 295/98, OSNKW 2000 r.,
z. 1-2, poz. 12, jego uzasadnienie oraz uzasadnienie zdania odrębnego) -
podchodzić trzeba z należytą uwagą, wielokrotnie podkreślano, iż Organy
Konwencji oceniają rzetelność postępowania, traktowanego jako całość.
Natomiast art. 6 ust.1 Konwencji nie określa zasad dopuszczalności dowo-
dów, które są przedmiotem regulacji w prawie krajowym, podobnie jak i to
do sądów krajowych należy ocena przedstawionych dowodów, poza wy-
padkami ,,rażącej nierzetelności lub arbitralności". Tę linię orzecznictwa
Trybunału traktować należy jako ugruntowaną (por. m.in. sprawy: Schenk
przeciwko Szwajcarii z 1988 r., A 140, Walber przeciwko Turcji z 1995 r.
Nr22909/93, DR 82-A/25, Delta przeciwko Francji z 1990 r., A 191-A,
sprawy Uterpentinger, Kostowski, Saidi).
Powyższy punkt wyjścia uprawnia do generalnego stwierdzenia, iż
skoro dowód z zeznań świadka anonimowego został w polskim porządku
prawnym dopuszczony, to jego ocena podlega takim samym zasadom, ja-
kim podlegają inne występujące w procesie karnym dowody. Do zasad
tych zaliczyć należy w szczególności zasadę swobodnej oceny dowodów
(art. 7 k.p.k.), mającą ścisły związek z zasadą prawdy materialnej (art. 2
§ 2 k.p.k.). Urzeczywistnienie bowiem zasady przyjmowania za podstawę
wydawanych wyroków prawdziwych (zgodnych z rzeczywistością) ustaleń
faktycznych uzależnione jest w znacznej mierze od tego, czy organy pro-
cesowe mogą oceniać dowody swobodnie, czy też skrępowane są ścisłymi
regułami dowodowymi. Hołdujące zasadzie prawdy materialnej (a nie for-
malnej) przepisy postępowania karnego nie uznają więc teorii legalnej
oceny dowodów, która - najogólniej rzecz ujmując - w ściśle wiążący spo-
sób różnicuje wartość i znaczenie dowodów tego samego rodzaju (np. ze-
znań świadków) w zależności od z góry przyjętych kryteriów, m.in. od wła-
ściwości źródeł dowodowych. Powyższe podkreślają judykaty Sądu Naj-
wyższego, w których stwierdza się, iż ,,przepisy k.p.k. nie zawierają żad-
nych dyrektyw, które nakazywałyby określone ustosunkowanie się do kon-
kretnych dowodów, jak również przepisy te nie wprowadzają różnic co do
wartości dowodowej poszczególnych dowodów" (wyrok z dnia 11 lipca
1977 r., V KR 92/77, OSNKW 1978, z. 6, poz. 67, tak samo wyrok z dnia
11 czerwca 1981 r., OSNPG 1982, z. 2, poz. 22, vide również wyrok z dnia
28 kwietnia 1997 r., IV KKN58/97 Prok. i Pr. 1997, z. 11, poz. 1).
Zauważyć należało, iż rządzące procesem karnym zasady postępo-
wania nie tylko wzajemnie się uzupełniają (tak też uzupełnieniem dyrektyw
wskazanych wyżej są m.in. zasady bezpośredniości, kontradyktoryjności,
ustności rozprawy sądowej), lecz niekiedy również ścierają się, co nie po-
zostaje bez wpływu na sposób i wynik prowadzenia postępowania dowo-
dowego. Ograniczeń zatem doznaje realizacja zasady prawdy materialnej
(vide np. przepisy dotyczące wszelkich zakazów dowodowych), czy zasady
bezpośredniości (patrz choćby normy kształtujące możliwość odczytywania
dowodów), co dyktują różnorodne cele i potrzeby postępowania karnego, a
co - przy zaakcentowaniu koncepcji rzetelności procesu traktowanego jako
całość - uwzględnia wykształcony standard europejski (m. in. sprawy Ko-
stowski, Unterpertinger). Podkreślenia jednak wymaga, iż choć nie można
zaprzeczyć konieczności rozsądnego kompromisu przy wyważaniu od-
stępstw od różnych zasad i gwarancji procesowych (np. kontradyktoryjno-
ści, prawa do obrony), w tym nie tylko w kontekście celów postępowania
karnego, ale również - jak zauważył Trybunał Strasburski w sprawie Door-
son - na tle konfliktu interesów i dóbr prawnie chronionych innymi, niż
przepis art. 6 Konwencji, normami (art. 8), to odstępstwa takie w żadnym
razie nie są dopuszczalne odnośnie do zasady swobodnej oceny dowo-
dów. W tej mierze Sąd Najwyższy nie widzi podstaw do czynienia wyłomów
w utrzymywanej dotychczas konsekwentnie linii przeciwdziałania wszelkim
próbom przemycania do procesu karnego jakichkolwiek elementów stano-
wiących odstępstwo od tej zasady a związanych z ustanawianiem kryteriów
znaczenia, mocy i wiarygodności dowodów.
Obowiązek uwzględnienia w ferowanym orzeczeniu wszystkich do-
wodów i okoliczności ujawnionych w przewidziany procesowo sposób (art.
410 k.p.k.) i dokonania ich oceny stosownie do wymogów artykułów 4, 5
§ 2 i 7 k.p.k. wyklucza zatem przyjęcie wstępnego założenia, że dowód ja-
kiś a priori, ze z góry przyjętego powodu, mógłby zostać odrzucony, czy też
zdyskwalifikowany jako podstawa - dokonywanych w jakimkolwiek zakre-
sie - ustaleń faktycznych. Takie zaś niebezpieczeństwo rysuje się w razie
powierzchownego potraktowania wskazań Trybunału Strasburskiego, za-
wartych w cytowanych na wstępie orzeczeniach, iż dowód z zeznań świad-
ka anonimowego nie może być wyłączną ani dominującą podstawą ustaleń
o sprawstwie oskarżonego. Niebezpieczeństwa tego nie uniknięto w przy-
taczanym już wyroku Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 1999 r.(na jaki
powołuje się skarga kasacyjna), w którym opisywane wskazania przyjęto
jako regułę dla rozstrzygnięć w sprawach, w których występuje dowód z
zeznań świadka anonimowego, stwierdzając przy tym, że warunkiem usta-
lenia sprawstwa określonej osoby jest istnienie w sprawie innego dowodu,
który by to sprawstwo bezpośrednio potwierdzał. Tego zaś rodzaju kon-
cepcji nie sposób traktować inaczej, jak nakazu przyjęcia ściśle określone-
go kryterium oceny mocy dowodów w ich konkretnym zestawieniu. Jakkol-
wiek zatem w uzasadnieniu wyroku następuje odwołanie do zasady swo-
bodnej oceny dowodów, to dokonano go, jak widać, jedynie dla porządku,
nie odnosząc jej działania wprost do oceny zeznań świadka incognito. Co
więcej, z podkreślenia znaczenia wystąpienia w sprawie bezpośredniego
dowodu wskazującego na sprawstwo oskarżonego, wyciągnąć można dalej
idący wniosek, a mianowicie, co do niemożności ustalenia faktu głównego
jedynie na podstawie poszlak. Z tak kategoryczną koncepcją nie sposób
się zgodzić.

Podstaw do jej przyjęcia nie daje nie tylko opisywana wcześniej
ugruntowana linia orzecznictwa organów strasburskich co do kompetencji
sądów krajowych w zakresie dopuszczalności i ocen dowodów, ale i
szczegółowa analiza przytaczanych orzeczeń Trybunału Praw Człowieka,
zwłaszcza w kontekście konkretnych okoliczności faktycznych każdej ze
spraw (zob. bliżej: glosa do omawianego wyroku: P. Hofmański, Pal. 2000,
z. 2-3, s. 215-217).W szczególności, zarówno z brzmienia art. 6 ust. 1 i 3
lit. d Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka (odnoszącego się
przede wszystkim do kwestii proceduralnych), jak i z wykładni tych norm
prezentowanej w orzeczeniach Trybunału Strasburskiego nie sposób wy-
ciągnąć wniosku, iż w odniesieniu do spraw, w których występuje dowód z
zeznań świadka anonimowego, przyjęta w prawie karnym zasada swobod-
nej oceny dowodów miałaby podlegać ograniczeniu lub wręcz unicestwie-
niu.

Podstaw takich nie dają również nie tylko omówione wcześniej gene-
ralne zasady tyczące oceny dowodów w polskim procesie karnym, ale rów-
nież ugruntowany na ich tle dorobek doktryny i judykatury odnoszący się do
szczegółowych, wynikających z tej problematyki, kwestii.

Nie sposób zatem kwestionować dowodu poszlakowego, jako pod-
stawy ustaleń o odpowiedzialności karnej. Wypowiadając się wielokrotnie
na ten temat, Sąd Najwyższy wskazywał jedynie na konieczność prze-
strzegania rygorów, jakim podlega ten dowód (por. choćby wyroki z dnia 28
kwietnia 1983 r., II KR 78/83 - niepubl.; z dnia 4 czerwca 1983 r., RW
420/83, OSNKW 1983, z. 12, poz. 101; z dnia 14 grudnia 1984 r., III KR
305/84, OSNPG 1985, z. 89, poz. 119; z dnia 4 lipca 1995 r., II KRN 72/95,
Prok. o Pr. 1995, z. 11-12, poz. 6); nigdy natomiast nie została zanegowa-
na możliwość ustalenia faktu głównego w sytuacji, gdy w sprawie co praw-
da brak jest potwierdzających ten fakt dowodów bezpośrednich, jednak ist-
niejące dowody pośrednie, wskazujące na kolejne fakty dowodowe (po-
szlaki) jednoznacznie prowadzą do wniosku o sprawstwie określonej osoby
w zakresie zarzucanego jej przestępstwa.

W powyższej sytuacji, skoro sprawstwo możliwe jest do przyjęcia na
podstawie poszlak, to nie znajduje uzasadnienia wymaganie, by w proce-
sie, w którym jednym z dowodów jest zeznanie świadka incognito, wystę-
pować miał dowód bezpośredni. Warunek taki uznać by bowiem trzeba za
sprzeczny z uznaną koncepcją procesu poszlakowego. W związku z tym
stwierdzić należy, iż przyjęcie możliwości ustalenia, stanowiącego poszlakę
faktu dowodowego na podstawie zeznań świadka anonimowego, przesą-
dzać musi jednocześnie o możliwości dokonania ustalenia o sprawstwie
oskarżonego wówczas, gdy poszlaka przyjęta na podstawie tego dowodu
logicznie zamyka łańcuch kolejnych poszlak. Jest przy tym bez znaczenia,
jakiej okoliczności w opisywanym łańcuchu dotyczy ustalona na podstawie
zeznań świadka incognito poszlaka, skoro o ustaleniu faktu głównego de-
cyduje oparte na swobodnej ocenie całokształtu materiału dowodowego
stwierdzenie, że inna interpretacja zarówno poszczególnych faktów dowo-
dowych, jak i wynikającego z nich faktu głównego nie jest możliwa. Nie
można więc też odrzucić możliwości dowodzenia przy pomocy zeznania ze
źródła anonimowego tożsamości, będącej sprawcą przestępstwa, osoby.

W świetle powyższych rozważań staje się oczywistym, że ustalenie
sprawstwa oskarżonego nie może nasuwać zastrzeżeń tym bardziej wów-
czas, gdy łańcuch poszlak zwieńczony zostaje zeznaniami świadka inco-
gnito, które stanowią bezpośredni dowód wskazujący na fakt główny.
Stwierdzenie to dotyczy zatem sytuacji, gdy zeznania te są jedynym w
sprawie dowodem bezpośrednim. I tę z kolei koncepcję, dającą możliwość
czynienia ustaleń o odpowiedzialności karnej na podstawie jednego tylko
dowodu, uzasadnia dorobek nauki i praktyki sądowej, odnoszący się do
zasad swobodnej oceny dowodów i prawdy materialnej. Przytoczyć zatem
m.in. wypada stanowisko zajęte w wyroku 7 sędziów z dnia 11 stycznia
1996 r., II KRN 178/95, Mon. Pr. 1996, z. 10, s. 376, w myśl którego ska-
zanie może się opierać nawet na jednym dowodzie, pod warunkiem jednak,
że dowód ten nie pozostaje w sprzeczności z innymi dowodami, które nie
mają wprawdzie decydującego znaczenia dla kwestii odpowiedzialności
karnej, stanowią jednak podstawę dla dokonania lub weryfikacji ustaleń
faktycznych odnoszących się do określonych fragmentów zdarzeń. Zda-
niem Sądu Najwyższego pogląd ten, jako uniwersalny, odnosić należy do
wszelkiej kategorii dowodów, w tym również do zeznań świadka incognito.
Jeśli zaś dowód ten, ze względu na jego specyfikę, traktować jako wyma-
gający szczególnej wnikliwości i ostrożności w ocenie, to odwołać się w
tym miejscu należy do dyrektyw oceny formułowanych w stosunku do do-
wodu z pomówienia (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego: w składzie 7 sę-
dziów z dnia 28 listopada 1978 r., VI KRN 246/78, OSNPG 1979, z. 4, poz.
64; z dnia 22 maja 1984 r., IV KR 122/84, OSNPG 1984, z. 11, poz. 101; z
dnia 15 lutego 1985 r., IV KR 25/85, OSNKW 1985, z. 11-12, poz. 103) i
ugruntowanej linii, która nie wyklucza przyjęcia tak (analogicznie) specy-
ficznego dowodu za wyłączną podstawę ustaleń o odpowiedzialności kar-
nej, jeśli spełnia on odpowiednie warunki, zwłaszcza z punktu widzenia
możliwości jego weryfikacji przy pomocy innych dowodów i okoliczności,
dających przeświadczenie o prawdziwości dokonanych w ten sposób usta-
leń.

Przyjęcie odmiennych, niż przedstawiono wyżej, założeń co do zna-
czenia i wartości dowodu ze źródła anonimowego powodowałoby niebez-
pieczeństwo przyjmowania w procesie fikcji prawnej, wynikającej z od-
stępstw od zasad swobodnej oceny dowodów. Z tego punktu widzenia, ja-
ko mniej już istotne traktować należy tego rodzaju, funkcjonalnej natury,
argumenty (przytaczane w uzasadnieniu zdania odrębnego do cyt. wyroku
Sądu Najwyższego z dnia 9 listopada 1999 r. i w powoływanej tam literatu-
rze), w myśl których wykładnia preferująca nadmierny rygoryzm co do tego
źródła dowodowego prowadziłaby do wyeliminowania świadka anonimo-
wego z procesu karnego, co nie jest intencją analizowanych przepisów
Konwencji Europejskiej, ani też ich interpretacji. Połączenie jednak wszyst-
kich omawianych elementów prowadzi do wniosku, że zawarte w orzecze-
niach Trybunału Praw Człowieka wskazania, iż dowód z zeznań świadka
anonimowego nie może być jedynym, ani też dominującym dowodem usta-
lenia sprawstwa oskarżonego, oznaczają wymagającą respektowania dy-
rektywę, w myśl której ten specyficzny dowód winien być traktowany ze
szczególną ostrożnością, zaś jego przydatność, oceniania wyłącznie w
kontekście innych istotnych dla rozstrzygnięcia dowodów i okoliczności.

Powyższe wywody pozwalają zatem na sformułowanie poglądu, że
dopuszczenie w procesie karnym dowodu z zeznań świadka anonimowego
oznacza, że dowód ten (przeprowadzony zgodnie ze standardem określo-
nym w art.6 ust.1i 3 lit. d Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowie-
ka i Podstawowych Wolności), jak każdy inny dowód ujawniony w postę-
powaniu podlega swobodnej ocenie, której zasady nie sprzeciwiają się
ustaleniu sprawstwa oskarżonego także wówczas, gdy dowód ze źródła
anonimowego jest w sprawie jedynym dowodem bezpośrednim albo też
poszlaką, które logicznie zamykają łańcuch kolejnych, występujących w
materiale dowodowym poszlak, w sposób, który jednoznacznie wskazuje
na fakt główny. W takiej sytuacji skazanie jednak nie powinno nastąpić, gdy
wymagający szczególnie ostrożnej oceny dowód z zeznań świadka inco-
gnito nie poddaje się dostatecznej weryfikacji w świetle innych ujawnionych
w sprawie dowodów lub okoliczności, dających wystarczające przesłanki
do wnioskowania o jego wiarygodności. Nie można bowiem tracić z pola
widzenia, że przy przeprowadzaniu dowodu ze źródła anonimowego, tak z
uwagi na utajnienie danych o tym źródle, jak i na sam sposób przeprowa-
dzenia dowodu, uszczerbku doznaje realizacja szeregu zasad proceso-
wych, służących dokonaniu oceny wiarygodności dowodu w pełnym zakre-
sie. Jakkolwiek więc ostrożność w ocenie zeznań świadka incognito nie
może być utożsamiana z wiążącą sędziego regułą oceny wartości i zna-
czenia tego dowodu w procesie ustalania faktów, to zapominać nie można,
że wszelkie utrudnienia w dojściu do prawdy nie mogą też w niczym
uszczuplać zasady zakazującej w istocie podejmowania rozstrzygnięć nie-
korzystnych dla oskarżonego bez podstawy w postaci prawdziwych ustaleń
faktycznych. Swoboda w dokonywaniu oceny dowodu nie oznacza też do-
wolności (arbitralności). Przekonanie o jego prawdziwości (lub nieprawdzi-
wości) podlega uzasadnieniu, które - poza całokształtem ujawnionego w
sprawie materiału dowodowego - pomijać nie może zasad logiki, wiedzy i
doświadczenia życiowego.

Dyrektywy te zachowane zostały w niniejszym procesie, w którym
Sąd Apelacyjny trafnie uznał, że jakkolwiek dowód z zeznań świadka ano-
nimowego stanowił dominującą podstawę ustaleń o odpowiedzialności kar-
nej oskarżonego Pawła M., to jest to podstawa wystarczająca do przyjęcia
jego sprawstwa w zakresie przypisanego mu przestępstwa. Dowód ten
oceniony został z niezbędną starannością i daleko posuniętą wnikliwością,
przy czym podkreślenia wymaga rzetelność czynionych ocen, których w
żadnej mierze nie oparto na materiale dla obrony niedostępnym, nie wycią-
gając wniosków co do wiarygodności dowodu ze źródła anonimowego z
utajnionych przed obroną danych. Stanowiska tego autor kasacji w żaden
konkretny sposób nie starał się nawet podważyć, przyjmując a priori zało-
żenie, iż skazanie nie powinno nastąpić tylko z tego powodu, że dowód z
zeznań świadka anonimowego był jedynym bezpośrednim dowodem po-
twierdzającym fakt główny.

Tymczasem podzielić należało pogląd Sądu Apelacyjnego, że przyję-
cie stanowiska przeciwnego uzasadnione było oceną, iż dowód z zeznań
świadka anonimowego, który potwierdził tożsamość sprawcy, zweryfikowa-
ny został przy pomocy innych zgromadzonych w sprawie dowodów i po-
szlak.

Ponieważ autor kasacji potraktował materiał dowodowy wybiórczo,
zaś jego znaczenie zbagatelizował, wypada krótko jedynie zreasumować
co następuje:
1. jedno z nagrań filmowych na kasecie video i wykonana zeń fotografia
pozwoliły na zidentyfikowanie Pawła M. jako jednego z oglądających
mecz kibiców oraz na jego lokalizację na trybunie stadionu w charakte-
rystycznym miejscu;
2. drugie z nagrań filmowych, obejmujących wskazaną lokalizację z innego
ujęcia, pozwoliło na odtworzenie zachowania leworęcznego, jak oskar-
żony, mężczyzny o zbliżonym do niego wyglądzie, polegającego na wy-
konaniu rzutu charakterystycznym przedmiotem w kierunku głowy wło-
skiego piłkarza Dino Baggio, oraz zachowania sprawcy po oddaniu rzu-
tu;
3. zeznania świadków Jana W., Piotra P., Jana S., Pawła R. pozwoliły na
ustalenie miejsca w sektorze stadionu, skąd nastąpił rzut charaktery-
stycznym przedmiotem, zeznania zaś dwóch ostatnich, na wnioskowa-
nie - wespół z materiałem filmowym i opinią biegłych - co do identyfika-
cji narzędzia, którego użył sprawca, jako noża typu ,,butterfly";
4. 4.zeznania świadka Jana S. odtworzyły zachowanie sprawcy przed i po
dokonaniu przestępstwa, wskazując lokalizację sprawcy w charaktery-
stycznym punkcie trybuny stadionu i opisując szczegóły jego wyglądu w
sposób odpowiadający wyglądowi Pawła M., choć jego identyfikacja nie
okazała się stanowcza;
5. świadek anonimowy zeznał, iż sprawcą przestępstwa był znany mu Pa-
weł M. (rozpoznany nadto w trakcie czynności okazania po charaktery-
stycznych cechach wyglądu), którego widział w miejscu wskazanym w
poprzednio przytoczonych dowodach i którego zachowanie, polegające
na wykonaniu w kierunku włoskiego piłkarza rzutu rozłożonym nożem
typu ,,butterfly", opisał w sposób zbieżny z tymi dowodami.
Powyższe jednoznacznie wykazuje, iż za trafny uznać trzeba przyjęty
w sprawie osąd, że zeznania świadka anonimowego co do sprawstwa
Pawła M. zostały w dostateczny sposób zweryfikowane tak pod kątem ich
wiarygodności, jak i prawidłowości poczynionych przezeń spostrzeżeń.
Jednocześnie, jako dowód wskazujący bezpośrednio na tożsamość spraw-
cy, stanowiły one zwieńczenie dowodów i poszlak, wskazujących na popeł-
nienie przestępstwa przez osobę, znajdującą się w tym czasie i miejscu, w
jakim nastąpił opisywany czyn przestępny. Tego zaś rodzaju ocena i wnio-
skowanie - choć w podstawie orzekania, jako dominujący, znalazł się do-
wód z zeznań świadka anonimowego - pozwoliły na dokonanie ustaleń o
odpowiedzialności karnej oskarżonego bez żadnych zastrzeżeń.



Izba Karna - inne orzeczenia:
dokumentdata wyd.
[IK] IV KKN 229/01   Wyrok SN
Wokanda 2002/7-8/23 Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2002/3-4/21
2001-12-10 
[IK] IV KKN 205/01   Postanowienie SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2001/9-10/77
2001-07-18 
[IK] IV KKN 578/00   Wyrok SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2001/5-6/49
2001-01-26 
[IK] IV KKN 634/99   Postanowienie SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2003/3-4/33
2002-10-17 
[IK] IV KKN 466/99   Wyrok SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2002/1-2/9
2001-10-17 
  • Adres publikacyjny: