Postanowienie SN - III KO 2/09
Izba:Izba Karna
Sygnatura:III KO 2/09
Typ:Postanowienie SN
Opis:Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2009/3/24
Data wydania:2009-02-12

POSTANOWIENIE Z DNIA 12 LUTEGO 2009 R.
III KO 2/09

Zasada, w myśl której rozpoznanie sprawy następuje przez właściwy
sąd, ma zasadniczą wagę z punktu widzenia kanonów praworządności,
gwarantuje ona bowiem przeprowadzenie rzetelnego, w myśl standardów
konstytucyjnych (art. 45 ust. 1 Konstytucji RP), procesu, którego jednym z
elementów jest poczucie pewności, u którego źródeł leży niezależność są-
dów i niezawisłość sędziów, że sprawę rozstrzygnie właśnie ten, a nie inny
sąd, wskazany w przepisach prawa procesowego.
Dobro wymiaru sprawiedliwości powinno być bowiem chronione w
stopniu wręcz najwyższym, co jednak oznacza także i to, że skorzystanie z
właściwości delegacyjnej na podstawie art. 37 k.p.k., musi być uzasadnio-
ne takim zagrożeniem dla tego dobra, które ma realny i obiektywny, nie zaś
tylko iluzoryczny wymiar.
Płytki czy niesumienny przekaz medialny z toczącego się procesu, u
którego podstaw nie leżą żadne konkretne i rzeczywiste okoliczności, zdol-
ne obiektywnie wywołać przekonanie opinii społecznej (choćby mylne) o
braku warunków do bezstronnego rozpoznania sprawy w sądzie właści-
wym, nie stanowi zagrożenia dla dobra wymiaru sprawiedliwości i to w ta-
kim stopniu, który uzasadniałby przekazanie sprawy innemu sądowi na
podstawie art. 37 k.p.k.

Przewodniczący: sędzia SN D. Rysińska (sprawozdawca).
Sędziowie SN: R. Malarski, E. Strużyna.

Sąd Najwyższy w sprawie Pawła J. i innych oskarżonych o przestęp-
stwa z art. 231 § 1 i in. k.k., po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu
w dniu 12 lutego 2009 r. inicjatywy Sądu Rejonowego w G. o przekazanie
sprawy do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu na podstawie art.
37 k.p.k.

P o s t a n o w i ł nie uwzględnić wniosku.


U Z A S A D N I E N I E

W obszernych wywodach, zawartych w postanowieniu z dnia 31
grudnia 2008 r., Sąd Rejonowy opisuje stan sprawy, która dotyczy dużej
części policjantów podległych Komendantowi Policji w G. i która pozostaje,
tak samo jak inna podobnego rodzaju sprawa (będąca już podstawą roz-
strzygania Sądu Najwyższego na płaszczyźnie art. 37 k.p.k.), w szerokim
zainteresowaniu mediów. Sąd Rejonowy nie upatruje przeszkody do obiek-
tywnego orzekania w istnieniu związków służbowych, łączących miejsco-
wych sędziów i funkcjonariuszy policji, akceptując stanowisko Sądu Naj-
wyższego, wyrażone w postanowieniu z dnia 18 stycznia 2008 r. (III KO
3/08). Zwraca natomiast uwagę na ,,wnioski i komentarze" mediów -
zwłaszcza o treści utożsamiającej organy ścigania, w tym i policji, z ,,poję-
ciem wymiaru sprawiedliwości" - ,,na które władza sądownicza nie ma real-
nego wpływu". Ta właśnie okoliczność, w połączeniu z opiniami medialnymi
podającymi w wątpliwość obiektywne rozpoznanie niniejszej sprawy, sta-
nowi zdaniem Sądu zagrożenie dla dobra wymiaru sprawiedliwości, które
,,w obecnej sytuacji wymiaru sprawiedliwości" powinno podlegać szerszej
ochronie, niż wynikająca z dotychczasowej interpretacji przepisu art. 37
k.p.k. w orzecznictwie Sądu Najwyższego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje.
Przedłożona inicjatywa o przekazanie niniejszej sprawy do rozpozna-
nia innemu sądowi równorzędnemu nie jest zasadna.
W szczególności nie ma podstaw do odstąpienia od poglądu, do-
strzeganego w wystąpieniu Sądu Rejonowego, a oczywistego na tle treści
art. 37 k.p.k., że przytaczane unormowanie ma charakter wyjątku od reguły
rozpoznawania spraw przez sądy zgodnie z wyznaczoną właściwością.
Dobitnego podkreślenia wymaga, że przytaczanej reguły nie można baga-
telizować jako nic nieznaczącego frazesu. Zasada, w myśl której rozpo-
znanie sprawy następuje przez właściwy sąd, ma zasadniczą wagę z punk-
tu widzenia kanonów praworządności, gwarantuje ona bowiem przeprowa-
dzenie rzetelnego, w myśl standardów konstytucyjnych (art. 45 ust. 1 Kon-
stytucji RP), procesu, którego jednym z elementów jest poczucie pewności,
u którego źródeł leży niezależność sądów i niezawisłość sędziów, że spra-
wę rozstrzygnie właśnie ten, a nie inny sąd, wskazany w przepisach prawa
procesowego. Funkcjonowanie przytaczanej zasady oraz wiążących się z
nią założeń i celów bez wątpienia zostałoby zniweczone, gdyby do przeka-
zywania spraw między sądami miało dochodzić bez wystarczających pod-
staw prawnych lub faktycznych. Unicestwiałoby to wszak przeświadczenie
co do wykluczenia instrumentalizacji w zakresie doboru sądów do rozstrzy-
gania konkretnych spraw oraz co do tego, że sędziowie w orzekaniu są
rzeczywiście niezawiśli. Poza sporem zatem musi pozostać, że wykładnia
przepisu art. 37 k.p.k., określającego możliwość odstąpienia od właściwo-
ści miejscowej do rozpoznania sprawy z uwagi na dobro wymiaru sprawie-
dliwości, powinna mieć charakter ścisły, nie zaś, jak proponuje wnioskujący
sąd, rozszerzający. Warto zauważyć, że postulat Sądu Rejonowego o pod-
danie szerszej ochronie omawianego dobra wskazuje na błąd myślowy już
w punkcie wyjścia. Dobro wymiaru sprawiedliwości powinno być bowiem
chronione w stopniu wręcz najwyższym, co jednak oznacza także i to, że
skorzystanie z właściwości delegacyjnej na podstawie art. 37 k.p.k., musi
być uzasadnione takim zagrożeniem dla tego dobra, które ma realny i
obiektywny, nie zaś tylko iluzoryczny wymiar. W tym ostatnim wypadku, co
wielokrotnie podkreślał Sąd Najwyższy i jaką to ocenę należy podtrzymać,
przekazanie sprawy do rozpoznania innemu sądowi mogłoby wywołać sku-
tek przeciwny od oczekiwanego, a mianowicie doprowadzić do podważenia
autorytetu sądów i zachwiania zaufania do wydawanych przez nie roz-
strzygnięć.
Jakkolwiek doświadczenie poucza, że w praktyce sądowej dochodzi
do różnorodnych sytuacji, w których dobro wymiaru sprawiedliwości - ro-
zumiane jako podstawa wydania w rozsądnym terminie wolnego od wpły-
wów, bezstronnego rozstrzygnięcia - ulega realnemu zagrożeniu, to wśród
nich niepodobna dopatrzyć się takiej, która owo zagrożenie wiązałaby z
samym faktem zainteresowania procesem ze strony środków społecznego
przekazu czy ze sposobem relacjonowania i komentowania przez nie
sprawy.
Nawet przy stwierdzeniu, że opinie mediów bywają czasem dalekie
od przychylności dla sądów, nie sposób przecież uznać, by były one zdolne
mieć wpływ na bezstronność czy swobodę orzekania sędziów. Istotnie,
trudno nie dostrzec, że ten przekaz i komentarze mogą, czy wręcz oddzia-
łują na formowanie osądu społecznego co do przebiegu i rezultatu procesu
oraz na kształtowanie zaufania potrzebnego sądowi do rozpoznania spra-
wy. Jednak nawet uznanie, że relacje mediów nierzadko odbiegają od spo-
dziewanej precyzji (np. o czym mowa w wystąpieniu, powielają częsty błąd
utożsamiający organy ścigania z sądami, będącymi organami wymiaru
sprawiedliwości) nie daje argumentów przemawiających za stosowaniem
instytucji określonej w art. 37 k.p.k., a więc za rezygnacją z miejscowej
właściwości sądu do rozstrzygnięcia konkretnej sprawy. Nie może być bo-
wiem wątpliwości co do tego, że jedynie płytki czy niesumienny przekaz
medialny z toczącego się procesu, taki jednak, u którego podstaw nie leżą
żadne konkretne i rzeczywiste okoliczności, zdolne obiektywnie wywołać
przekonanie opinii społecznej (choćby mylne) o braku warunków do bez-
stronnego rozpoznania sprawy w sądzie właściwym, nie stanowi zagroże-
nia dla dobra wymiaru sprawiedliwości i to w takim stopniu, który uzasad-
niałby przekazanie sprawy innemu sądowi na podstawie art. 37 k.p.k. Taki
niepełnowartościowy przekaz w ostateczności okazuje się przecież nie-
istotny z punktu widzenia odbioru społecznego i kształtowania autorytetu
sądu, jeżeli autorytet ten nie jest wystawiony na szwank w związku z real-
nie zaistniałymi faktami. Nie sposób przy tym uznać, by działalność środ-
ków komunikacji społecznej miała z założenia być traktowana, co zdaje się
wynikać z rozważanego wystąpienia, jako służąca podrywaniu zaufania do
sądu. Pomijając inne względy, prowadzić by to wszak mogło także do
wniosku, że media mogą stanowić narzędzie instrumentalizowania działal-
ności sądów, co byłoby oczywiście nie do przyjęcia. Trzeba więc stwier-
dzić, że publiczna kontrola wymiaru sprawiedliwości, w obecnej dobie po-
wszechna, jest oczywiście pożądana, a od mediów należy oczekiwać rze-
telnego i odpowiedzialnego informowania opinii publicznej o faktach wiążą-
cych się z procesem i jego tłem. Taka relacja, podobnie jak ułatwianie
przez sąd rozumienia zdarzeń procesowych (czy żądanie korygowania in-
formacji nieprawdziwych), może tylko przynieść korzystny społecznie sku-
tek.
W świetle powyższego, wniosek Sądu Rejonowego o przekazanie
sprawy innemu sądowi, jako upatrujący hipotetycznego zagrożenia dla do-
bra wymiaru sprawiedliwości li tylko w spodziewanych relacjach medial-
nych z zawisłej sprawy, nie może być uznany za zasadny. Dlatego też, kie-
rując się przedstawionymi względami, Sąd Najwyższy orzekł, jak na wstę-
pie.




Izba Karna - inne orzeczenia:
dokumentdata wyd.
[IK] III KO 1/09   Postanowienie SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2009/3/23
2009-02-12 
[IK] III KO 48/04   Postanowienie SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2005/2/23 Wokanda 2005/11/20 (tylko notka)
2005-01-26 
[IK] III KO 14/04   Postanowienie SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2005/1/8 Wokanda 2005/7-8/36 (tylko notka)
2004-12-07 
[IK] III KO 32/02   Postanowienie SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2004/10/99
2004-10-12 
[IK] III KO 13/01   Postanowienie SN
Orzecznictwo Sądu Najwyższego-Izba Karna i Wojskowa 2001/11-12/96
2001-09-07 
  • Adres publikacyjny: