"Ziobro gra teraz dla Platformy". Ostre słowa szefa klubu PiS

Szef PiS nie chciał wczoraj odpowiadać na pytania niezwiązane ze sprawami gospodarczymi, w tym o możliwą karę za niedawne, krytyczne publiczne wypowiedzi, dla wiceszefa PiS Zbigniewa Ziobro i innych europosłów. Za to szef klubu partii w Sejmie nie unika dziennikarzy.

Mariusz Błaszczak nie chce jednak powiedzieć wprost, czy europoseł zostanie w partii, czy też zostanie z niej usunięty, ale porównuje ich do Tadeusza Cymańskiego. - Zamiast walczyć z kryzysem, wolą walczyć z PiS, apeluję jeszcze raz - nie idźcie tą drogą - wzywa Błaszczak.

Tymczasem jako _ ziobrzyści _ oficjalnie zdeklarowali się Arkadiusz Mularczyk i Andrzej Dera. Mariusz Błaszczak ostrzega _ - Dywagacje Zbigniewa Ziobry o rozpadzie prawej strony sceny politycznej, a to działa na korzyść rządzących, Donalda Tuska. Osłabia własną partię _.

Lucjan Karasiewicz, były poseł, który z PiS przeszedł do PJN, nie spodziewa się uniewinnienia reformatorów. _ - Jarosław Kaczyński odbiera to jako chęć odebrania mu kontroli nad partią. Skończy się to podobnie jak było z Jakubiak, Dornem czy innymi, którzy wylądowali poza partią - _ mówi.

Mariusz Błaszczak też spodziewa się szybkiego rozstrzygnięcia ich losu._ - Nie ma sensu tego przedłużać, rozmawiajmy o budżecie, kryzysie - _ mówi Błaszczak.

Jeśli Zbigniew Ziobro - jak mówi Mariusz Błaszczak - osłabiał PiS, to mu szkodził, a jeżeli szkodził, to zgodnie ze statutem partii może zostać pozbawiony funkcji we władzach albo usunięty. Może też skończyć się na upomnieniu lub naganie.

Do czasu zakończenia postępowania prezes Kaczyński może też Zbigniewa Ziobrę zawiesić w prawach członka. Formalnie sprawą zajmuje się rzecznik dyscypliny PiS, który nie odbiera telefonów.