Aż do wczesnych godzin rannych trwały zamieszki na ulicach miasta Port Said w północnym Egipcie. Zaczęły się wczoraj w dzień - po tym, jak sąd skazał na śmierć 21 uczestników ubiegłorocznych rozruchów podczas meczu piłkarskiego. We wczorajszych zamieszkach zginęło co najmniej 31 osób. Większość z nich będzie pochowana dzisiaj, a ich pogrzeby mogą stać się okazją do kolejnych niepokojów.
Po ogłoszeniu wyroku w sprawie zeszłorocznych starć na stadionie piłkarskim (na zdjęciu krewni skazanych), gdzie zginęły 74 osoby, tłum usiłował wedrzeć się do więzienia, w którym są przetrzymywani skazani. Policjanci zostali ostrzelani z broni automatycznej. W odpowiedzi władze odcięły połączenia kolejowe z miastem, a na ulice wysłały wojsko.
Napięcie panuje w wielu regionach Egiptu. W piątek - w drugą rocznicę wybuchu rewolucji, która doprowadziła do obalenia Hosniego Mubaraka - przez wiele miast przetoczyła się fala demonstracji. Ich uczestnicy protestowali tym razem przeciwko autorytarnym rządom obecnego prezydenta, Mohameda Mursiego. Domagali się jego ustąpienia, a także odwołania prezydenckich dekretów oraz ustanowienia płacy minimalnej.
Opozycja grozi bojkotem wyborów parlamentarnych - jeśli prezydent nie znajdzie rozwiązania obecnej sytuacji.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Rośnie liczba zabitych w zamieszkach w Egipcie Co najmniej 27 osób zginęło w zamieszkach w Port Saidzie na północy kraju. | |
Dziesiątki zabitych i rannych w zamieszkach Zamieszki wybuchły po tym gdy sąd w Kairze skazał na śmierć 21 osób za udział rok temu w zamieszkach po meczu piłkarskim. | |
21 skazanych na śmierć. Za zamieszki po meczu W ulicznych starciach zginęły 74 osoby. Na wyrok czeka jeszcze 52 oskarżonych. |