Kilkadziesiąt zabitych i brak informacji o szczegółach. Dopiero po prawie dwóch dobach chińskie władze poinformowały o tragicznych wydarzeniach, które przedwczoraj rozegrały się w Xinjiangu w północno-zachodniej części Chin.
Wciąż jedyne informacje o poniedziałkowych wydarzeniach pochodzą z depeszy agencji Xinhua, która pisze o kilkudziesięciu zabitych i rannych, nie podając szczegółów. Depesza pojawiła się we wtorek późnym wieczorem czasu lokalnego, podczas gdy do zamachów miało dojść w poniedziałek rano.
Grupa osób uzbrojonych w noże miała zaatakować posterunek policji i siedzibę władz w jednej z miejscowości prefektury Kaszgar, po czym doszło do ataku na mieszkańców innego miasta. Jak pisze Xinhua, policja otworzyła ogień do tłumu, nie informując, kim były te osoby.
Poinformowano o zniszczeniu lub podpaleniu ponad 30 aut, co oznacza, że mogło tam dojść do zamieszek. Informacje o tych wydarzeniach są trudne do zweryfikowania, bo władze nie wpuszczają do Xinjiangu zagranicznych dziennikarzy.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Chińska policja zabiła 13 ekstremistów Do starcia doszło w Sinkiangu, muzułmańskiej prowincji na północnym zachodzie kraju. | |
Dwóch nożowników zabito, jednego pojmano Dwóch nożowników zabito, jednego pojmano, ranne zostały cztery osoby. | |
Microsoft wspierał cenzurę w Chinach? Koncern Microsoft zaprzecza, że jego wyszukiwarka Bing omijała strony dotyczące tematów politycznie drażliwych dla władz w Pekinie. |