Radykalni islamscy bojownicy z ugrupowania Al-Szabab dokonali nieudanego zamachu na wybranego dwa dni temu prezydenta Somalii Hassana Szejka Mohamuda (na zdj.). Przed hotelem w Mogadiszu, gdzie odbywała się konferencja prasowa prezydenta, wybuchły dwie bomby.
Mohamud oraz uczestniczący w spotkaniu z prasą minister spraw zagranicznych Kenii Sam Ongeri nie odnieśli obrażeń; zamachowiec samobójca i czterej funkcjonariusze sił bezpieczeństwa zginęli - podała agencja dpa.
Jak donosi Reuters, radykalni islamiści przyznali się do zamachu. _ Al-Szabab dokonał zakończonego sukcesem ataku na hotel w pobliżu lotniska, w którym odbywało się spotkanie na wysokim szczeblu _ - cytuje Reuters fragment oświadczenia opublikowanego na portalu społecznościowym Twitter.
Mohamud, 56-letni profesor uniwersytecki i działacz ruchu obrony praw człowieka, został w poniedziałek wybrany na nowego prezydenta Somalii przez Tymczasowy Parlament Federalny. Uważany jest za umiarkowanego islamistę.
Od czasu obalenia w 1991 roku dyktatury Mohammeda Siada Barre Somalia jest pogrążona w politycznym chaosie. Główny przeciwnik rządu, radykalne islamskie ugrupowanie zbrojne Al-Szabab, nadal kontroluje znaczne obszary w środkowej i południowej części kraju.
Przed ponad rokiem wojska rządu przejściowego i oddziały Unii Afrykańskiej wyparły bojowników Al-Szabab z Mogadiszu, ale islamiści nadal przeprowadzają w stolicy zamachy.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Trzy dekady wojny domowej. Jutro koniec? Wybrany w sierpniu somalijski parlament dokona elekcji nowego prezydenta kraju. | |
Zamach w Libii. Ambasador USA nie żyje W ataku tłumu zginęło też dwóch ochroniarzy ambasadora oraz pracownik konsulatu. | |
Zamach na konsulat USA. Za seks Mahometa Wśród napastników byli salafici, wyznawcy ruchu postulującego powrót do korzeni islamu. |