Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Założyciel spółki Farm Agro Planta nie przyznaje się do winy

0
Podziel się:

Odmówił składania wyjaśnień, ale odpowiadał na pytania sądu.

Założyciel spółki Farm Agro Planta nie przyznaje się do winy
(PAP/Bartłomiej Zborowski)

Założyciel i przez pewien czas prezes spółki Farm Agro Planta SA (FAP) Mirosław Ciełuszecki nie przyznał się przed białostockim sądem okręgowym do zarzutów oszustwa i działania na szkodę własnej firmy, które stawia mu prokuratura.

Odmówił składania wyjaśnień, ale zgodził się odpowiadać na pytania sądu. Odczytywane są więc jego zeznania złożone wcześniej, w śledztwie i pierwszym procesie, którego wyrok został uchylony.

Ponieważ wcześniejsze zeznania Mirosława Ciełuszeckiego (zgodził się na podawanie danych) były obszerne, niewykluczone, że potrzeba będzie kilku rozpraw, by je odczytać i dać oskarżonemu szansę odpowiedzi na pytania.

Proces, w którym oskarżono w sumie siedem osób, dotyczy działalności na szkodę nieistniejącej już spółki z Bielska Podlaskiego. Farm Agro Planta SA kilka lat temu ogłosiła upadłość, jest już wykreślona z Krajowego Rejestru Sądowego. Oskarżeni uważają, że przyczyniło się do tego zatrzymanie Ciełuszeckiego przez UOP i jego tymczasowe aresztowanie w 2002 roku.

W pierwszym procesie, który toczył się przed Sądem w Bielsku Podlaskim, zapadły wyroki skazujące (Ciełuszecki został skazany na 4,5 roku więzienia), ale sąd drugiej instancji orzeczenia te uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania.

Tym razem właściwym merytorycznie jest Sąd Okręgowy w Białymstoku. Proces jest wielowątkowy i skomplikowany, sąd już wyznaczył kolejne terminy rozpraw w maju i czerwcu.

Założona w 1997 roku przez Mirosława Ciełuszeckiego Farm Agro Planta SA zajmowała się m.in. importem ze Wschodu i produkcją nawozów sztucznych. On sam odpowiada w procesie m.in. za oszustwo i działanie na szkodę własnej spółki.

Chodzi m.in. o sprzedaż spółce jego własnych nieruchomości za dużo więcej niż - jak oceniali wówczas biegli powołani przez prokuraturę - były warte. W ocenie prokuratury, FAP została wprowadzona w błąd co do rzeczywistej wartości nieruchomości i straciła z tego powodu wiele milionów złotych, które trafiły do prywatnej kieszeni przedsiębiorcy.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)