Samolot rozbił się podczas podchodzenia do lądowania. Nikomu nic się nie stało. Jak mówili pasażerowie feralnego lotu, nic nie wskazywało na to, że może dojść do wypadku.
Na pokładzie byli spadochroniarze. Swój pierwszy skok podczas feralnego lotu wykonał Piotr Stasiewicz z Olsztyna. Powiedział, że wprawdzie nie zna się na lotnictwie, jednak z jego obserwacji wynika, że samolot wystartował bez żadnych problemów.
W czasie lotu również nie działo się nic niepokojącego. _ My wylądowaliśmy, niestety samolot w trochę innych okolicznościach zetknął się z ziemią _ - powiedział. Jak mówi Piotr Stasiewicz, akcja ratunkowa na lotnisku przebiegała bardzo sprawnie i profesjonalnie.
_ Straż ratunkowa pojawiła się chyba w dwie sekundy, momentalnie wystartował helikopter ratunkowy _ - tłumaczył.
Dwupłatowy samolot, prawdopodobnie podczas podchodzenia do lądowania,
zahaczył o drzewa rosnące niedaleko lotniska w olsztyńskich Dajtkach.
| Czytaj więcej w Money.pl | |
|---|---|
| Katastrofa śmigłowca w Rosji. Wiele ofiar Mi-8 z 19 osobami na pokładzie rozbił się w obwodzie murmańskim, na Północy Rosji. Tylko dwie osoby przeżyły. | |
| Nowy system naprowadzania samolotów System ILS pozwala lądować przy widoczności między 400 a 500 metrów i podstawie chmur od 200 do 300 metrów. GPS pozwala natomiast na podchodzenie do lądowania, gdy widoczności wynosi jeden kilometr. |