27,69 proc. członków PO zagłosowało przez internet w wyborach szefa partii - poinformowała partyjna komisja wyborcza. Trwa głosowanie korespondencyjne, które zakończy się 19 sierpnia.
Głosowanie internetowe na przewodniczącego PO miało miejsce od 1 do 6 sierpnia. Głosowanie korespondencyjne potrwa jeszcze 2 tygodnie, czyli do 19 sierpnia. W dniach 20-23 sierpnia trwać będzie liczenie głosów.
Jak poinformowała partyjna komisja wyborcza, głównym partnerem w przygotowaniu wyborów szefa PO jest firma TNS Polska. Pozostali partnerzy to: instytut badawczy NASK - Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (konsultant odpowiedzialny za bezpieczeństwo procesu wyborczego), firma Orange - odpowiedzialna za bezpieczeństwo serwerów oraz grupa kryptologów z Politechniki Wrocławskiej, pod kierownictwem prof. dr hab. Mirosława Kutyłowskiego.
Poniedziałkowa _ Rzeczpospolita _ podała, że jej dziennikarzowi udało się zdobyć kartę uprawniającą do głosowania na szefa PO i oddać w nich ważny głos. _ Rz _ zdradziła, że dziennikarz zagłosował w sieci na Donalda Tuska, a korespondencyjnie na Jarosława Gowina, by nie zmieniać ostatecznego wyniku wyborów. Krystyna Skowrońska (PO), szefowa partyjnej komisji, która ma czuwać nad przebiegiem głosowania, zapewniła wtedy w rozmowie z PAP, że jest to _ incydentalna sprawa _.
W wyborach szefa PO rywalizują premier Donald Tusk i były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Nowy przewodniczący Platformy zostanie wybrany bezwzględną większością głosów w głosowaniu internetowym i korespondencyjnym.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
"Tusk zaskoczony twardą konkurencją" Nowy przewodniczący Platformy zostanie wybrany bezwzględną większością głosów w głosowaniu internetowym i korespondencyjnym. Wyniki mają być znane po 20 sierpnia. | |
Wybory szefa Platformy zagrożone? Głosowanie na przewodniczącego partii rządzącej ma luki - twierdzą dziennikarze. Kartę z kodami może zdobyć i oddać głos osoba, która nie jest w partii. | |
Premier prognozuje: "Kryzys się kończy" - _ Myślę, że niedługo będziemy mogli otwarcie powiedzieć: "Koniec kryzysu w Europie to znaczy koniec spowolnienia w Polsce" _- mówi premier. |