O przedstawienie na piśmie uwag dotyczących śledztwa poprosił na spotkaniu z bliskimi ofiary minister sprawiedliwości, Zbigniew Ćwiąkalski - donosi _ Rzeczpospolita _.
Gazeta ujawnia, że opracowanie przygotowane przez rodzinę Olewników zawiera kilkadziesiąt istotnych uchybień. Gazeta przypomina, że już na początku dochodzenia policjanci nie zabezpieczyli wszystkich śladów w domu porwanego. Kardynalnym zaniedbaniem, o którym pisze rodzina Olewników, jest brak działań policji i rezygnacja z monitorowania momentu podjęcia okupu przez porywaczy w 2003 roku. Mimo iż o całej akcji - jak twierdzą pokrzywdzeni - poinformowali szefa policyjnej grupy, Remigiusza Mindę.
W piśmie wytknięto także to, iż policja nie przyjęła anonimu, który kilka miesięcy przed podjęciem okupu - gdy porwany jeszcze żył - przekazali funkcjonariuszom Olewnikowie.
Inny zarzut dotyczący praktycznie całego śledztwa to opieszałość w badaniu zabezpieczonych dowodów i sporządzaniu ekspertyz. Jak przykład podaje włos z domu ofiary, zabezpieczony już po porwaniu, do analizy przekazali dopiero olsztyńscy prokuratorzy w 2006 roku.