Posłowie m.in. Socjaldemokracji Polskiej chcą, by powołać Rzecznika Praw Żołnierza. Projekt był już czytany w Sejmie. Jednak sami zainteresowani odnoszą się do tego pomysłu sceptycznie. - _ Żołnierzy ma bronić ich minister _ - mówi Money.pl generał Roman Polko. Powołanie nowego rzecznika jest tym bardziej kontrowersyjne, że ci, już istniejący, kosztują nas rocznie 45,6 miliona złotych.
W Polsce funkcjonuje trzech rzeczników, których działalność opłacana jest z budżetu. Podatnicy płacą więc na funkcjonowanie Rzecznika Praw Obywatelskich,Rzecznika Praw Dziecka i Rzecznika Praw Pacjentów. Jest jeszcze Rzecznik Ubezpieczonych, ale on z kolei utrzymywany jest z pieniędzy powszechnych towarzystw emerytalnych i zakładów ubezpieczeń.
Rocznie wydajemy więc na te trzy instytucje 45,6 miliona złotych. Najwięcej pieniędzy pochłania praca Rzecznika Praw Obywatelskich, którym właśnie została profesor Irena Lipowicz.
Źródło: Money.pl na podstawie sprawozdań budżetowych rzeczników
Taki rozkład finansów wynika z zakresu działalności i liczby osób zgłaszających się z problemami. Do RPO wpływa średnio 60 tys. spraw rocznie, a do RPD około 10 tys.
Swoją działalność rozwija dopiero Rzecznik Praw Pacjenta, który powstał w zeszłym roku z działającego wcześniej Biur Praw Pacjentów przy Ministerstwie Zdrowia. Jego budżet będzie musiał pewnie w kolejnych latach być zwiększony, ponieważ od stycznia do marca 2010 pacjenci zgłosili mu ponad 13 tys. spraw.
- _ Od kiedy biuro w ministerstwie przekształciliśmy w Rzecznika Praw Pacjenta zgłasza się do nas prawie trzy razy więcej ludzi _ - mówi Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska.
Jak żołnierze mają to i policjanci powinni
Rzecznik Praw Żołnierza w myśl ustawy miałby kosztować mniej niż Rzecznik Praw Dziecka. Autorzy projektu - m.in. Ludwik Dorn i Marek Borowski - nie potrafią jednak wskazać jeszcze konkretnej sumy.
Miałby się on natomiast zajmować sprawami dotyczącymi żołnierzy w służbie jak i emerytowanymi. Występowałby również w imieniu rodzin mundurowych, którzy zginęli na służbie.
Rzecznik miałby pilnować, by żołnierze służyli w dobrych warunkach. Jego zadaniem byłoby dbanie o przestrzeganie równego traktowania w zakresie wynagradzania i awansów, prawa do życia prywatnego i rodzinnego oraz wolności sumienia i wyznania.
Zadaniem rzecznika byłoby też pilnowanie, by wojskowi byli wyposażeni w odpowiedni sprzęt. To palący problem, bo według raportu z 3,7 miliarda złotych przeznaczonych na plan modernizacji 2008-2010 przez pierwsze dwa lata rząd wydał tylko 0,8 mld zł.
W tych latach rząd złamał ustawową zasadę przeznaczania na wojsko nie mniej pieniędzy niż 1,95 procent Polskiego PKB.
Źródło: Biuro Bezpieczeństwa narodowego
Generał Roman Polko przekonuje jednak, że o modernizację i warunki pracy żołnierzy powinien walczyć nie rzecznik żołnierza, a minister obrony narodowej.
- _ Powoływanie nowej instytucji, to tylko bezsensowne mnożenie urzędów. Przecież u Rzecznika Praw Obywatelskich są ludzie odpowiedzialni za wojskowych. Moim zdaniem wystarczyłoby, gdyby praca Janusza Kochanowskiego byłaby kontynuowana, to w zupełności by wystarczyło _ - mówi generał Polko.
Według niego o żołnierzy powinien dbać minister. Generał Polko uważa, że rzecznik nie spełniłby swojej roli skoro za publiczną krytykę piętnuje i karze się takich ludzi jak generał Waldemar Skrzypczak.
Rzeczywiście, w wojsku nie brakuje problemów, które zniechęcają do służby. Żołnierzom brak nie tylko sprzętu, ale i pewności co do emerytury. W tym roku plotka o tym, że rząd planuje ograniczyć świadczenia emerytalne żołnierzom, spowodowała, że ze służby chce odejść 4 tys. wojskowych. O tysiąc więcej niż w 2009 roku.
- _ To jest argument za powołaniem takiej instytucji _ - mówi wiceszefowa Komisji Obrony Narodowej Jadwiga Zakrzewska z Platformy Obywatelskiej. -_ Ale z tego, co zdążyłam się zorientować, to nie ma politycznej woli, by przegłosować to prawo. Potrzebna jest zmiana konstytucji, a wydaje mi się, że zabraknie głosów i na pomyśle się skończy _ - dodaje.
Posłanka Zakrzewska boi się także, że gdy Sejm powołałby Rzecznika Praw Żołnierza, to o taka sama instytucję dla siebie upomniałyby się inne grupy zawodowe - np. policjanci.
Kompetencje Rzecznika Praw Żołnierzy
Żołnierzom potrzebny minister, a nie rzecznik
Posłowie m.in. Socjaldemokracji Polskiej chcą, by powołać Rzecznika Praw Żołnierza. Projekt był już czytany w Sejmie. Jednak sami zainteresowani odnoszą się do tego pomysłu sceptycznie. – _ Żołnierzy ma bronić ich minister _ – mówi generał Roman Polko. Powołanie nowego rzecznika jest tym bardziej kontrowersyjne, że ci już istniejący kosztują nas rocznie XXX.
W Polsce funkcjonuje trzech rzeczników, których działalność opłacana jest z budżetu. Podatnicy płacą więc na funkcjonowanie Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka, Rzecznika Pacjentów. Jest jeszcze Rzecznik ubezpieczonych, ale on z kolei utrzymywany jest z pieniędzy powszechnych towarzystw emerytalnych i zakładów ubezpieczeń.
Rocznie wydajemy na te instytucje XXX. Najwięcej pieniędzy pochłania praca Rzecznika Praw Obywatelskich, którym właśnie została profesor Irena Lipowicz.
WYKRES1
Wynika to jednak z najszerszego zakresu działalności i liczby osób zgłaszających się z problemami. Do RPO wpływa średnio 60 tys. Spraw rocznie Wpływa do RPO 60 tys. spraw, do RPD około 10 tys.
Swoją działalność rozwija dopiero Rzecznik Praw Pacjenta, który powstał w zeszłym roku z działającego wcześniej Biur Praw Pacjentów przy Ministerstwie Zdrowia. Jego budżet będzie musiał pewnie w kolejnych latach być zwiększony, ponieważ od stycznia do marca 2010 pacjenci zgłosili mu ponad 13 tys. spraw.
- Mamy ogromne zainteresowanie nasza pracą. Zwłaszcza po utworzeniu Rzecznika Prawa Pacjenta. Biuro w ministerstwie cieszyło się znacznie mniejszą popularnością. Od stycznia do marca 2009 do biura zgłoszono 4500 spraw – mówi rzecznik praw pacjenta Krystyna Kozłowska.
Jak żołnierze mają to i policjanci powinni
Rzecznik Praw Żołnierza w myśl ustawy miałby kosztować mniej niż Rzecznik Praw Dziecka. Autorzy projektu – m.in. Ludwik Dorna i Marek Borowski – nie potrafią jednak wskazać jeszcze konkretnej sumy.
Miałby się on natomiast zajmować sprawami dotyczącymi żołnierzy tych pozostających w służbie czynnej jak i emerytowanych. Występowałby również w imieniu rodzin mundurowych, którzy zginęli na służbie.
Działałby na rzecz ochrony praw żołnierzy do odpowiednich warunków pełnienia służby i ochrony zdrowia. Jego zadaniem byłoby także dbanie o przestrzeganie prawa do równego traktowania w zakresie wynagradzania i awansów, prawa do życia prywatnego i rodzinnego oraz wolności sumienia i wyznania.
Zadaniem rzecznika byłoby też pilnowanie, by wojskowi byli wyposażeni w sprzęt. To palący problem, bo według raportu z 3,7 miliarda złotych przeznaczonych na plan modernizacji 2008-2010 przez pierwsze dwa lata rząd wydał tylko 0,8 mld zł.
W latach 2008 i 2009 rząd złamał ustawową zasadę przeznaczania na wojsko nie mniej pieniędzy niż 1,95 procent Polskiego PKB.
WYKRES2
Generał Roman Polko przekonuje jednak, że o modernizację i warunki pracy żołnierzy powinien walczyć nie rzecznik żołnierza, a minister obrony narodowej.
- Powoływanie nowej instytucji, to tylko bezsensowne mnożenie urzędów. Przecież u Rzecznika Praw Obywatelskich są ludzie odpowiedzialni za wojskowych. Moim zdaniem wystarczyłoby, gdyby praca Janusza Kochanowskiego byłaby kontynuowana, to w zupełności by wystarczyło – mówi generał Polko. – A poza tym o żołnierzy powinien dbać minister. Po co nam rzecznik skoro za publiczną krytykę piętnuje i karze się takich ludzi jak generał Waldemar Skrzypczak – dodaje.
Rzeczywiście, w wojsku nie brakuje problemów, które zniechęcają do służby. Żołnierzom brakuje nie tylko sprzętu, ale i pewności co do emerytury. W tym roku plotka o tym, że rząd planuje ograniczyć te świadczenia żołnierzom spowodowała, że ze służby chce odejść 4 tys., żołnierzy. O tysiąc więcej niż w 2009 roku.
- To jest argument za powołaniem takiej instytucji – mówi wiceszefowa Komisji Obrony Narodowej Jadwiga Zakrzewska z Platformy Obywatelskiej. – Ale z tego, co zdążyłam się zorientować, to nie ma politycznej woli, by przegłosować to prawo. Potrzebna jest zmiana konstytucji, a wydaje mi się, że zabraknie głosów i na pomyśle się skończy – dodaje.
Posłanka Zakrzewska boi się także, że gdy Sejm powołałby Rzecznika Praw Żołnierza, to o taka sama instytucję dla siebie upomniałyby się inne grupy zawodowe – np. policjanci.
Ramka
Rzecznik miałby uprawnienia do prowadzenia postępowania wyjaśniającego, zwracania się o zbadanie sprawy do właściwych organów lub wystąpienia do Sejmu o zlecenie działań Najwyższej Izbie Kontroli. Mógłby zbadać, nawet bez uprzedzenia, każdą sprawę na miejscu oraz żądać złożenia wyjaśnień i przedstawienia akt każdej sprawy prowadzonej przez naczelne i centralne organy administracji państwowej, organy administracji rządowej oraz jednostki organizacyjne Sił Zbrojnych. Rzecznik mógłby także domagać się przedłożenia informacji o stanie sprawy prowadzonej przez cywilne i wojskowe sądy oraz prokuratury, a także przez żandarmerię.
Raport Money.pl
ZOBACZ TAKŻE: