Co najmniej 12 cywilów, w tym pięcioro dzieci, zginęło w poniedziałek, gdy syryjska armia rządowa zbombardowała miasto Salkin, leżące na północnym zachodzie kraju, tuż przy granicy z Turcją - poinformowali działacze praw człowieka.
[na zdjęciu prezydent Syrii Baszar el-Asad]
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka ofiar śmiertelnych może być jeszcze więcej, gdyż wiele osób jest w krytycznym stanie. Organizacja twierdzi, że wojska prezydenta Baszara el-Asada próbują dokonać szturmu na miasto, oddalone o 6 km od granicy z Turcją.
Lokalne Komitety Koordynacyjne twierdzą, że w poniedziałkowym ataku śmierć poniosło 30 osób.
Na nagraniu umieszczonym w internecie widać kilka zwęglonych ciał umieszczonych na bagażniku pikapa. Jeden z mężczyzn wykrzykuje, że zginął jego syn.
W ostatnich miesiącach w Salkin, leżącym w prowincji Idlib, dochodziło do intensywnych starć między wojskami Asada a walczącymi z nimi rebeliantami.
Według Obserwatorium w trwającym od marca 2011 roku konflikcie w Syrii śmierć poniosło ponad 30 tys. osób, głównie cywilów.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Dramat w Syrii. Ponad 100 ofiar nalotów i walk Najwięcej ofiar - 53 dorosłych i siedmioro dzieci - było w Damaszku i okolicach. Syryjskie lotnictwo kontynuowało też naloty m.in. w prowincji Dara. | |
Wojsko zabiło 50 cywili. Są świadkowie Do zdarzenia doszło w Hamie, czwartym co do wielkości mieście Syrii, w czasie starć z rebeliantami. Zginęli członkowie trzech rodzin - poinformowali mieszkańcy. | |
Wojna coraz krwawsza. Egzekucje na cywilach? Organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie twierdzi, że wojska reżimowe szykują się do decydującego ataku na rebeliantów. |