Wojna na Ukrainie. Kilkanaście ofiar ostrzału konwoju koło Ługańska

Wiadomo już o 17 cywilach, którzy zginęli w wyniku wczorajszego ostrzału konwoju uchodźców we wschodniej części Ukrainy. Prowadzenie jakiejkolwiek operacji ratunkowej jest praktycznie niemożliwe ze względu na trwające działania wojenne.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poinformowała, że na miejscu udało się odnaleźć jeszcze wczoraj 15 ciał. Pozostałe 2 ciała zabitych znalazły się w pobliskim szpitalu. Przewieziono tam 6 rannych, z których 3 jest w stanie ciężkim. Później nie można już było prowadzić akcji ze względu na ostrzał.

Ukraińskim żołnierzom udało się odnaleźć świadków, którzy potwierdzają, że kolumna została ostrzelana przez separatystów: _ Pocisk z moździerza uderzył w samochód. Wszystkich uciekinierów i auto rozerwało na kawałki. Jechali z białą flagą _- relacjonuje jeden ze świadków.

Jadąca wczoraj w okolicach Ługańska kolumna była odpowiednio oznakowana. Każdy samochód i autobus miał białą flagę. Mimo to została ostrzelana z wyrzutni rakietowych. Władze nie znają jednak nawet dokładnej liczby aut, przyznają, że kolumnę formowano chaotycznie.

Tymczasem Unia Europejska domaga się śledztwa w sprawie ataku na konwój ukraińskich uchodźców. Do ostrzelania cywilów nie przyznają się ani separatyści, ani ukraińska armia. Śledztwo może być pierwszym krokiem w stronę międzynarodowego procesu.

Jak mówi Adam Bodnar, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, dostępnych jest wiele ścieżek dochodzenia sprawiedliwości, ale żadna nie wydaje się być w pełni satysfakcjonująca. Najbardziej typową drogą w takich przypadkach jest, według niego, skierowanie sprawy do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W tym przypadku dużo lepszym wyborem wydawał by się Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze, który rozpatruje zbrodnie wojenne. Prawnik zwraca jednak uwagę że Ukraina, tak samo jak Rosja, nie ratyfikowała stosownych dokumentów, i nie podlega jego jurysdykcji.

Do trybunału w Hadze - bądź też innej instytucji - może jednak wystąpić Rada Bezpieczeństwa. Taką możliwość mają także same władze w Kijowie. Ukraina sama może zadeklarować czasowe poddanie się jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego. Wszystkie czyny popełnione w zadeklarowanym okresie mogą być wtedy osądzone przez MTK. Ukraina już tak zrobiła w odniesieniu do wydarzeń, do których doszło na Majdanie. Taka decyzja oznaczałaby jednak, że także ukraińscy dowódcy podlegają jurysdykcji trybunału w przypadku ewentualnych zbrodni wojennych z ich strony. Jak mówi Adam Bodnar pozostaje jeszcze koncepcja t.zw. _ uniwersalnej jurysdykcji _, kiedy to osądzenie zbrodnie wojennych wzięłyby na siebie sądy określonych państw.

Prawnik ocenia, że przyszłe procedury prawne związane z incydentem pod Ługańskiem są uzależnione od tego, jak i kiedy zakończy się konflikt na Ukrainie.Jego zdaniem, w ramach przyszłych negocjacji pokojowych z Rosją, może się pojawić idea specjalnego trybunału. Osądzałby zbrodnie wojenne, do których mogło dojść w separatystycznych republikach, co zwiększyłoby szansę na pociągnięcie sprawców do odpowiedzialności.

Według ostatnich informacji, znaleziono ciała 17 osób zabitych w ostrzale cywilnego konwoju. Pierwotnie władze Ukrainy informowały o dziesiątkach ofiar śmiertelnych.