Wielka lustracja polskich dyplomatów

To m.in. efekt wpadki z listopada 2010 roku, gdy wyszło na jaw, że świeżo upieczony ambasador w Peru Jarosława Spyra skłamał w oświadczeniu lustracyjnym - podaje tygodnik _ Newsweek _. Wprawdzie dyplomata podał się do dymisji, ale ujawnienie jego agenturalnej przeszłości uderzyło rykoszetem w Bronisława Komorowskiego, który podpisał ambasadorską nominację.

– _ Nie możemy już w pełni ufać informacjom z MSZ. Musimy mieć pewność, że kandydaci nie mają nic na sumieniu _ – tłumaczy jeden z pracowników Kancelarii Prezydenta. Jak ustalili dziennikarze _ Newsweeka _, obecnie na biurku głowy państwa na podpis czekają trzy postanowienia o mianowaniach (najstarsze z 16 lutego).

Również Instytut Pamięci Narodowej zaczął skrupulatniej sprawdzać oświadczenia lustracyjne osób pracujących na placówkach. Od lutego IPN skierował do sądu wnioski o wszczęcie postępowań lustracyjnych wobec czterech członków służby zagranicznej. Są wśród nich m.in. obecny konsul w Łucku Andrzej Kucharczuk i były konsul we Lwowie Mirosław Gryta.

W sumie w ciągu roku Instytut zarzucił zatajenie współpracy z PRL-owskimi organami bezpieczeństwa kilkunastu dyplomatom. – _ Nie prowadzimy żadnej akcji wymierzonej w polską służbę zagraniczną. To rutynowe sprawdzanie oświadczeń, w wyniku którego w uzasadnionych przypadkach są kierowane wnioski o wszczęcie postępowań lustracyjnych _ – zapewnia Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy IPN.