Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ustawa o izolacji groźnych przestępców jutro wchodzi w życie

0
Podziel się:

Resort sprawiedliwości przyznaje, że to jedna z najtrudniejszych ustaw, nad jaką pracował.

Ustawa o izolacji groźnych przestępców jutro wchodzi w życie
(CxOxS/CC/Flickr)

Możliwość leczenia w ośrodku zamkniętym sprawców najgroźniejszych zbrodni już po odbyciu przez nich kar więzienia przewiduje wchodząca jutro w życie ustawa o postępowaniu wobec takich osób. Ustawa daje też możliwość nadzoru bez stosowania izolacji.

Resort sprawiedliwości, który przygotował te przepisy, przyznawał wielokrotnie, że to konieczna, ale jednocześnie _ jedna z najtrudniejszych _ ustaw, jaką zajmowali się prawnicy i parlament. Prace nad nią w parlamencie trwały od lata zeszłego roku, została przyjęta w Sejmie w listopadzie 2013 r.

Zgodnie nowymi przepisami, których pełna nazwa brzmi: _ Ustawa o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób _, wobec groźnego przestępcy będzie można zastosować po jego zwolnieniu z więzienia nadzór lub izolację w utworzonym w Gostyninie Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym.

Ustawa ma dotyczyć osób, które odbywają karę więzienia wykonywaną w systemie terapeutycznym i podczas jej odbywania występowały u nich _ zaburzenia psychiczne w postaci upośledzenia umysłowego, zaburzenia osobowości lub zaburzenia preferencji seksualnych _, a ponadto stwierdzone zaburzenia mają taki charakter, że zachodzi _ co najmniej wysokie prawdopodobieństwo _ popełnienia przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej, zagrożonego karą więzienia co najmniej 10 lat.

W kontekście tych przepisów wymieniany jest przede wszystkim przypadek skazanego w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców Mariusza Trynkiewicza - sąd wymierzył mu karę śmierci, jednak nie została ona już wykonana, tylko zamieniona na najwyższy wówczas wymiar kary pozbawienia wolności, czyli 25 lat. Trynkiewicz 11 lutego ma opuścić zakład karny.

Procedurę sądową, która prowadzi do izolacji sprawcy zabójstw - według ustawy - będzie wszczynał dyrektor więzienia, w którym osoba ta odbywa karę. Dyrektor ma występować do sądu okręgowego właściwego dla miejsca zakładu karnego z wnioskiem _ o uznanie osoby, której dotyczy wniosek, za osobę stwarzającą zagrożenie _. _ Do wniosku dołącza się opinię, a także informację o wynikach dotychczas stosowanych programów terapeutycznych i postępach w resocjalizacji _ - wskazuje ustawa. Sprawa będzie rozpatrywana przez sąd cywilny.

W ciągu tygodnia od otrzymania wniosku sąd powoła dwóch biegłych psychiatrów, którzy mają ocenić, czy osoba, której dotyczy wniosek, wykazuje przejawy upośledzenia umysłowego, zaburzenia osobowości lub zaburzenia preferencji seksualnych. Dodatkowo - w sprawach osób z zaburzeniami osobowości i osób z zaburzeniami preferencji seksualnych - może zostać powołany biegły psycholog lub biegły seksuolog. Jeśli niebezpieczny przestępca nie ma swojego adwokata, sąd ustanowi mu pełnomocnika z urzędu.

Procedura może zostać wydłużona, gdy zlecone przez sąd badanie psychiatryczne zostanie połączone - jeśli biegli zgłoszą taką konieczność - z obserwacją w zakładzie psychiatrycznym. O takiej obserwacji sąd orzeka w ciągu tygodnia od dnia otrzymania wniosku biegłych, zaś czas jej trwania nie może przekroczyć miesiąca.

Po przeprowadzeniu rozprawy sąd wydaje postanowienie o uznaniu osoby za stwarzającą zagrożenie i zastosowaniu wobec niej nadzoru lub o umieszczeniu jej w ośrodku albo postanowienie o braku zagrożenia ze strony danej osoby. Sąd ma orzekać w składzie trzech sędziów zawodowych przy obowiązkowym udziale prokuratora i pełnomocnika.

Jeśli sąd uzna daną osobę za stwarzającą zagrożenie, musi zarządzić pobranie od niej DNA, odcisków linii papilarnych oraz wykonanie zdjęć, szkiców i opisów jej wizerunku. Informacje te zostaną ujęte w odpowiednich policyjnych bazach danych. Stosowany wobec zwolnionego skazanego nadzór prewencyjny - za zgodą sądu - może być połączony z prowadzoną przez policję kontrolą operacyjną.

Od orzeczenia sądu okręgowego przysługuje odwołanie do sądu apelacyjnego. Złożenie odwołania nie musi jednak skutkować opóźnieniem w umieszczeniu osoby niebezpiecznej w ośrodku, gdyż postępowanie prowadzone według kodeksu postępowania cywilnego daje możliwość skorzystania z instytucji nadania wyrokowi, nawet nieprawomocnemu, rygoru natychmiastowej wykonalności, a także zabezpieczenia na czas postępowania.

Zgodnie z ustawą postępowania nie wstrzymuje także wyjście na wolność osoby, wobec której wszczęto procedurę. Jeśli nie przebywa ona już w więzieniu, ma obowiązek stawić się w ośrodku w terminie trzech dni od uprawomocnienia się decyzji sądu. _ - Jeżeli zachodzi obawa, że osoba ta nie stawi się w ośrodku, sąd zarządza jej zatrzymanie i doprowadzenie do ośrodka przez policję _ - wskazuje ustawa.

Nadzór prewencyjny i umieszczenie w ośrodku orzeka się bez określenia terminu. Wobec osoby umieszczonej w ośrodku w określonych przypadkach można zastosować przymus bezpośredni. Zgodnie z ustawą nie rzadziej niż raz na pół roku sąd, na podstawie opinii lekarza psychiatry oraz wyników postępowania terapeutycznego, ustala, czy jest niezbędny dalszy pobyt w ośrodku osoby stwarzającej zagrożenie. Sąd orzekając o wypisaniu osoby z ośrodka może nakazać stosowanie wobec niej nadzoru.

Skazani, wobec których zastosowano nadzór, mogą co pół roku składać wnioski o jego uchylenie. Przed podjęciem decyzji i uchyleniem nadzoru, sąd musi zasięgnąć opinii biegłych.

Ministerstwo zdrowia w porozumieniu z resortem sprawiedliwości przygotowało już projekty odpowiednich rozporządzeń do ustawy. Zgodnie z nimi m.in. w ośrodku na 10 osadzonych - poza 27 ochroniarzami - ma przypadać: jeden psychiatra, sześciu psychologów, 14 pielęgniarek, siedmiu terapeutów, pięciu wychowawców i 17 sanitariuszy.

To prawo od dawna budziło kontrowersje. Trafi do Trybunału?

Ustawa o izolacji groźnych przestępców już po odbyciu przez nich kar może być niekonstytucyjna i naruszać zasadę niedziałania prawa wstecz - uważa wielu prawników oraz część organizacji pozarządowych. MS zapewnia, że przepisy zostały dobrze przygotowane.

Kierownictwo resortu sprawiedliwości wielokrotnie zapewniało, że ponosi pełną odpowiedzialność za prawidłowość rozwiązań wchodzących w środę w życie. _ - Minister Marek Biernacki mówił, że ponosi pełną odpowiedzialność polityczną za uchwalenie tego prawa, jeżeli zostanie ono uznane za niekonstytucyjne, złoży dymisję, i ja mogę powiedzieć to samo _ - mówił w listopadzie zeszłego roku - na finiszu prac legislacyjnych w senackiej komisji - wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski.

_ - Od momentu wejścia w życie ustawy odbycie wyroku skazującego przez niektórych skazanych wcale nie będzie dla nich oznaczało rozliczenia z wymiarem sprawiedliwości, tylko być może będzie początkiem długiej, nieokreślonej w czasie izolacji _ - ocenił z kolei karnista z Uniwersytetu Warszawskiego, adwokat Łukasz Chojniak.

Konieczność przygotowania takiej ustawy zrodziła się, gdy zwrócono uwagę na zbliżanie się do końca 25-letnich wyroków więzienia osób, wobec których pierwotnie sądy orzekły kary śmierci. Kilka miesięcy po ostatniej egzekucji 21 kwietnia 1988 r. rząd Mieczysława Rakowskiego ogłosił moratorium na wykonywanie wyroków śmierci - obowiązywało aż do formalnego wyeliminowania tej kary przez nowy kodeks z 1997 r. W 1995 r. do polskiego kodeksu karnego powróciła kara dożywotniego pozbawienia wolności.

Po wyborach 4 czerwca 1989 r. - w grudniu tamtego roku - Sejm kontraktowy przyjął ustawę o amnestii. Na jej mocy skazanym na karę śmierci, którzy nie zostali straceni, zamieniono wyroki na kary 25 lat pozbawienia wolności. Niezależnie od tego polskie sądy orzekły jeszcze kary śmierci 9 osób: najbardziej znany przypadek to Mariusz Trynkiewicz, skazany we wrześniu 1989 r. za morderstwo czterech chłopców.

_ - Mam świadomość, że u podstaw demokratycznego państwa prawa funkcjonuje założenie, że odbycie całości kary jest równoznaczne z pełnym zadośćuczynieniem popełnionym krzywdom i wymaga od organów państwa zapobiegania stygmatyzacji osób skazanych. Jednakże analiza opisanego przypadku, brutalność działania Mariusza T., jego postawa i rokowania w zakresie powrotu do przestępstwa, wymagają refleksji nad ewentualnymi działaniami profilaktycznymi i postpenitencjarnymi, jakie można byłoby wdrożyć _ - zwracał uwagę już we wrześniu 2012 r. rzecznik praw dziecka Marek Michalak.

Prace nad ustawą podjęto w 2012 r., od początku proponowane rozwiązania budziły wątpliwości prawne. Komitet Helsiński wskazywał w maju 2013 r., że przepisy _ umożliwiające zatrzymanie w ośrodkach terapii osób skazanych w przeszłości, gdy przepisy takie nie obowiązywały _, budzą wielkie wątpliwości, gdyż nikt nie może odbywać dwa razy kary za ten sam czyn.

Według szacunków resortu sprawiedliwości, policji i Służby Więziennej ustawa po wejściu w życie potencjalnie może dotyczyć od kilkunastu do 40 osób. _ - Czy dla takiej niezbyt wielkiej grupy należy zmieniać podstawowe zasady prawa karnego? _ - pytała Fundacja Helsińska.

Negatywną opinię podczas prac nad ustawą zgłosiła także m.in. Krajowa Rada Sądownictwa. _ - Ustawa budzi wątpliwości w zakresie respektowania podstawowych zasad prawa karnego: niedziałania prawa karnego wstecz oraz niekarania dwa razy za to samo przestępstwo _ - wskazywała.

Przedstawiciele MS odpowiadali, że ustawa nie mówi o karaniu, tylko o terapii osób, u których podczas odbywania kary występowały zaburzenia psychiczne, mające taki charakter, że zachodzi _ co najmniej wysokie prawdopodobieństwo _ popełnienia przestępstwa po ich wyjściu na wolność. Ponadto, wnioski dotyczące ewentualnej izolacji lub nadzoru nad zwalnianymi skazanymi będzie rozpatrywał sąd w ramach procedury cywilnej, a nie karnej.

_ - Nieprecyzyjny język przepisów, mówiący np. o wysokim i bardzo wysokim prawdopodobieństwie, jest właśnie jednym z problemów tej ustawy _ - powiedział Chojniak. Dodał, że terminy odnoszące się do prawdopodobieństwa _ bardziej polegają na spekulacji niż na twardych regułach wykładni prawa _.

Jak wskazał umieszczenie całej procedury w ramach postępowania cywilnego też budzi wątpliwości. _ - Rozumiem, że chodziło o jak najdalsze odejście od postępowania karnego, ale - w odróżnieniu od niego - postępowanie cywilne jest pozbawione niektórych gwarancji. Mamy do czynienia z postępowaniem, które nie nakłada na sąd obowiązku poszukiwania prawdy materialnej; jeśli pełnomocnik lub prokurator się nie popiszą, to sąd nie ma obowiązku działać z urzędu _ - zaznaczył.

Chojniak dodał, że cały czas pozostaje też pytanie, czy konieczne było uchwalanie takiej generalnej ustawy, jeśli dotyczy ona kilkunastu osób. _ Czy nie wystarczyłyby w związku z tym zmiany w ustawie o policji? _ - wskazał.

Prezydent Bronisław Komorowski w połowie grudnia zeszłego roku podpisał ustawę - jak zaznaczał - _ wsłuchując się w argumenty podkreślające konieczność zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom _. Jednocześnie jednak biorąc pod uwagę opinie wskazujące na możliwość niekonstytucyjności przepisów postanowił skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Nie wiadomo na razie, kiedy TK zajmie się tą sprawą. Niewykluczone, że kwestia możliwej izolacji przestępców po odbyciu przez nich kary trafi także w przyszłości do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Czytaj więcej w Money.pl
Jarosław Gowin: domagam się wyjaśnień _ - Przez 25 lat nie działo się nic, by zapewnić bezpieczeństwo polskim dzieciom, by zapewnić bezpieczeństwo potencjalnym ofiarom zbrodniarzy - _ powiedział Gowin.
Ta ustawa to "prezent dla przestępców" Szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro zaapelował do prezydenta Bronisława Komorowskiego, by nie podpisywał nowelizacji Kodeksu postępowania karnego.
Zmiany w rozprawach w sprawie gwałtu Obecnie aby wszcząć postępowanie w sprawie np. gwałtu, potrzebny jest formalny wniosek osoby pokrzywdzonej i nie wystarcza samo zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
wiadomości
wiadmomości
kraj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)