Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ustawa o in vitro. Prace rozpoczną się po wpłynięciu projektu PO

0
Podziel się:

Chciałabym, żeby projekt Platformy Obywatelskiej był tym kolejnym projektem tak, żebyśmy wspólnie poświęcili mu np. jeden dzień.

Ustawa o in vitro. Prace rozpoczną się po wpłynięciu projektu PO
(Reporter Poland)

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz powiedziała, że czeka by do Sejmu wpłynął projekt PO ws. in vitro. Wtedy - według niej - mogłyby się zacząć prace nad pozostałymi projektami dot. kwestii zapłodnienia pozaustrojowego. Projektu PO jednak na razie nie ma.

Marszałek Sejmu o kwestię in vitro była pytana briefingu w Sejmie. Kopacz przypomniała, że obecnie w Sejmie czeka na pierwsze czytanie kilka propozycji klubowych (PiS, Ruchu Palikota, SLD i Solidarnej Polski)
. _ Chciałabym, żeby projekt Platformy Obywatelskiej był tym kolejnym projektem tak, żebyśmy wspólnie poświęcili np. jeden dzień i pracowali nad tym tematem tu, w Sejmie mając opinie wszystkich klubów, bo wszystkie nieomalże kluby, razem z PO, będą miały swoje projekty _ - zaznaczyła marszałek.

Według niej prace nad ustawą dotyczącą in vitro mogłyby się rozpocząć wówczas, kiedy do Sejmu wpłynie projekt PO. _ Wiadomą jest rzeczą, że jeśli będą wszystkie (projekty - red.), a jest sześć, myślę że siódmy PO, jeśli wpłynie, będzie tym ostatnim, będziemy to procedować na sali _ - powiedziała Kopacz. Obecnie jednak - jak wynika z rozmów PAP z politykami PO - projektu Platformy nie ma. Nad wspólną, klubową propozycją dotyczącą zapłodnienia pozaustrojowego pracował w ubiegłym roku 6-osobowy zespół; nie udało mu się jednak osiągnąć porozumienia w kwestii uregulowania stosowania metody in vitro. _ Ponieważ nie doszliśmy do konsensusu, pan premier zdecydował, że będzie program realizowany przez Ministerstwo Zdrowia, który ma wejść w życie w lipcu. Od tego momentu póki co w klubie PO prace nad ustawą o in vitro, tak ogólnie to nazwijmy, nie trwają _ - powiedział poseł Jarosław Katulski, który pracował w ramach zespołu PO.

Brak porozumienia dotyczącego in vitro to efekt dwóch rozbieżnych wizji uregulowania tej sprawy i dwóch, częściowo sprzecznych ze sobą propozycji, które opracowała dwójka posłów Platformy: Małgorzata Kidawa-Błońska i b. minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Kidawa-Błońska chciała w swoim projekcie dać dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom (wszyscy będą musieli wykazać, że podjęli wcześniej leczenie w związku z niepłodnością). Proponowała też, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. Projekt zakazywał selekcji zarodków i handlu nimi. W jej projekcie nie było za to mowy o refundacji in vitro z budżetu państwa.

Projekt Gowina z kolei nie przewidywał mrożenia zarodków (proponuje, aby wytwarzać ich maksymalnie dwa, ale pod warunkiem, że oba miałyby być implantowane); proponował też in vitro tylko dla małżeństw.

Kidawa-Błońska nie wykluczyła we wtorkowej rozmowie z PAP, że sprawa projektu PO zostanie poruszona na wtorkowym, popołudniowym posiedzeniu kolegium klubu PO.

W Sejmie na pierwsze czytanie czeka kilka innych projektów. Dwie, niemalże identyczne propozycje nowelizacji ustawy o pobieraniu, przechowywaniu i przeszczepianiu komórek, tkanek i narządów, złożyły jeszcze na początku obecnej kadencji Sejmu kluby: Ruchu Palikota i SLD. Obie propozycje dopuszczają m.in. tworzenie i zamrażanie wielu zarodków.

Zakładają licencjonowanie lecznic, w których wykonywane są zapłodnienia metodą in vitro; umożliwiają korzystanie z metody in vitro nie tylko parom. Jednym z założeń projektów jest też traktowanie in vitro jako świadczenia licencjonowanego. Projekty zakładają też stosowanie diagnostyki preimplantacyjnej.

Z kolei posłowie PiS złożyli w Sejmie dwa projekty ustaw zakazujących in vitro. Projekt o zakazie zapłodnienia pozaustrojowego i manipulacji informacją genetyczną, autorstwa szefa sejmowej komisji zdrowia Bolesława Piechy (PiS) zakazuje _ tworzenia embrionu ludzkiego poza organizmem kobiety _. Zakazuje ponadto działań powodujących śmierć embrionu ludzkiego oraz odpłatne lub nieodpłatne rozporządzanie embrionem. Przewiduje też ochronę informacji genetycznej.

Drugi projekt o ochronie genomu ludzkiego i embrionu ludzkiego autorstwa m.in. Jana Dziedziczaka (PiS) wprowadza _ zakaz powodowania śmierci embrionu ludzkiego _. Zakazuje również tworzenia embrionów poza organizmem kobiety. Kontynuowane byłyby jedynie procedury zapłodnienia pozaustrojowego rozpoczęte do dnia wejścia w życie ustawy.

Oba projekty przewidują, że zastosowanie metody in vitro miałoby być karane grzywną, ograniczeniem wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Ingerencje w genom ludzki, powodujące jego dziedziczne zmiany, podlegałyby karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Ta sama kara obowiązywałaby za klonowanie.

Projekt dotyczący in vitro złożył też klub Solidarnej Polski. Projekt nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty zakłada wprowadzenie zakazu mrożenia ludzkich embrionów do 2014 roku. Politycy SP, uzasadniając projekt, oceniali, że _ de facto wymusi _ on przygotowanie _ kompleksowego rozwiązania w zakresie in vitro _.

Od lipca ma ruszyć przygotowany przez Ministerstwo Zdrowia trzyletni program refundacji zabiegów in vitro. Skorzystać ma z niego 15 tys. par. By wziąć udział w programie, nie trzeba być małżeństwem, nie określono bowiem statusu prawnego _ pary _, która może wziąć w nim udział. Z programu będą mogły skorzystać pary, u których stwierdzono bezwzględną przyczynę niepłodności lub udokumentowano nieskuteczne leczenie niepłodności w ciągu ostatniego roku przed zgłoszeniem się do programu.

Do programu kwalifikowane będą kobiety do 40. roku życia. Wykluczone będą te, które miały problemy z donoszeniem wcześniejszych ciąż. Nie przewidziano także dawstwa komórek jajowych lub plemników od innych osób.

Czytaj więcej w Money.pl
Celowo blokują ustawy? Padły oskarżenia - _ Nie ma przetrzymywania jakichkolwiek projektów i ci, którzy tak twierdzą albo nie zadali sobie trudu sprawdzenia, co dzieje się z ich projektami, albo mają dużo złej woli _ - uważa Kopacz.
Zakłócili obrady. Mają zakaz wejścia do Sejmu Nie róbmy z Sejmu ciągłego miejsca do happeningów - podkreśliła Kopacz.
Arłukowicz dementuje doniesienia gazety Program przewidziany jest na trzy lata; ma objąć 15 tys. par. Będą mogły być zakwalifikowane do niego kobiety do 40. roku życia.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)