Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Unia bankowa. Głosowanie już w czwartek

0
Podziel się:

Dzień przed głosowaniem, w Strasburgu będą prowadzone trójstronne negocjacje ws. wspólnego mechanizmu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków.

Unia bankowa. Głosowanie już w czwartek
(JLogan/public domain, wikimedia commons)

Planowane na czwartek głosowanie w parlamencie europejskim w sprawie drugiego filaru unii bankowej (wspólna likwidacja banków) może przesądzić o tym, czy zostanie on przyjęty do końca tej kadencji PE, czy nie. Kością niezgody między PE a krajami UE jest m.in. umowa międzyrządowa w sprawie funduszu likwidacyjnego.

Jeszcze w środę, dzień przed głosowaniem, w Strasburgu będą prowadzone trójstronne negocjacje ws. wspólnego mechanizmu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM) między reprezentującą kraje UE grecką prezydencją, Parlamentem Europejskim, a Komisją Europejską. Wszystko wskazuje na to, że rozmowy będą napięte.

Jak powiedział unijny dyplomata, czwartkowe głosowanie jest _ kluczowe _. Wyjaśnił, że jeśli europosłowie zdecydują się na głosowanie stanowiska negocjacyjnego ws. całego rozporządzenia o SRM, a nie tylko ws. technicznych załączników do niego, _ na razie zakończy to sprawę _ negocjacji z PE podczas greckiej prezydencji. Grecja prezydencja trwa do końca czerwca, a w maju planowane są wybory do PE. Tak więc negocjacje w ramach drugiego czytania mogłyby się rozpocząć dopiero po wyborach, co opóźniłoby wejście w życie SRM. Tymczasem do przyjęcia SRM przez PE i rządy do końca tej kadencji europarlamentu w grudniu ubiegłego roku wezwali przywódcy UE.

Także w grudniu ub.r. ministrowie finansów uzgodnili, że SRM mógłby wejść w życie 1 stycznia 2015 roku, a rozpocząć swoje funkcje likwidacyjne od 1 stycznia 2016 roku. Jednak rozporządzenie o SRM nie miałoby zastosowania do czasu wejścia w życie międzyrządowej umowy ws. funduszu likwidacyjnego. Jej negocjowanie ma zakończyć się do 1 marca. Na umowie zależało Niemcom, przeciwstawia się jej Parlament Europejski, ponieważ formuła uzgodnień międzyrządowych wyklucza europosłów ze współdecydowania w sprawie funduszu.

Gdyby jednak europosłowie - jak wskazał dyplomata - głosowali w czwartek tylko w sprawie załączników - dałoby to _ elastyczność _ do kontynuowania negocjacji z grecką prezydencją. Wówczas możliwe byłoby porozumienie w pierwszym czytaniu. Jak wskazał dyplomata, PE na tym etapie _ całkowicie odrzucił _ międzyrządową umowę ws. funduszu likwidacyjnego; tymczasem grecka prezydencja próbuje tłumaczyć europosłom _ zakres _ tej umowy oraz jej nieodwołalność. Choć europosłowie nie mają prawa głosu przy umowach międzyrządowych, to mogą blokować porozumienie ws. rozporządzenia o SRM, dającego podwaliny całej reformie.

W grudniu ubiegłego roku komisja PE ds. gospodarczych i walutowych w przyjętym stanowisku ws. SRM skrytykowała uzgodnienia ministrów, m.in. - ich zdaniem - upolityczniony proces przyjmowania planów likwidacyjnych banków. Komisja PE chce też wspólnego funduszu likwidacyjnego bez podziału na kraje oraz domaga się zabezpieczenia dla tego funduszu w ciągu pierwszych 10 lat jego funkcjonowania w formie linii kredytowej, którą mógłby zapewnić fundusz ratunkowy eurolandu (ESM). Teraz eurodeputowani mówią o uwspólnieniu funduszu do 2018 roku.

W tej sprawie nastąpiła też różnica zdań w rządzącej koalicji w Niemczech. Rzecznik SPD ds. finansowych w liście do PE datowanym na 31 stycznia także skrytykował 10-letni okres przejściowy uwspólniania funduszu jako zbyt długi oraz skomplikowaną strukturę podejmowania decyzji o przyszłości banku, która może się wiązać z zaangażowaniem w ten proces setek urzędników. Tymczasem takiego okresu domagał się niemiecki minister finansów, polityk CDU, Wolfgang Schaueble.

Zgodnie z ustaleniami ministrów, początkowo środki funduszu mają być gromadzone w oddzielnych narodowych _ kopertach _, a pieniądze z danej puli mają być przeznaczone jedynie na ratowanie banków z siedzibą w danym kraju. Jednak z czasem (w ciągu 10 lat) ma to się zmienić - wszystkie koperty trafią do jednej puli. Krytykują to europosłowie, którzy uważają, że planowany fundusz przez to nie jest tak naprawdę wspólny. Wskazują, że początkowo koszty likwidacji określonego banku będą pokrywane głównie ze składek określonego kraju, a jeśli środki nie wystarczą, straty poniosą wierzyciele. Po 10 latach wielkość funduszu ma w przypadku eurolandu wynieść 55 mld euro.

Unia bankowa ma uchronić euroland przed kolejnym kryzysem finansowym i oszczędzić kieszenie podatników, gdy upadają banki. Centralnym elementem systemu ma być fundusz upadłościowy, na który będą składały się same banki. Jednak środki do funduszu będą napływały stopniowo przez 10 lat.

Czytaj więcej w Money.pl
Unia bankowa w niczym nie pomoże? "55 mld euro to za mało" Europosłowie krytykują projekt Unii. Zbyt mały budżet na ratowanie państw z kryzysu, wolne tempo wypełniania funduszu pieniędzmi i zły sposób ich podziału - to ich główne zarzuty.
Do unii bankowej "na ślepo"? To nie ma sensu _ - Polska traktuje wszystkie trzy filary unii bankowej jako całość. W Brukseli trwa dopinanie drugiego etapu _ - przekonuje minister Mateusz Szczurek.
Rating Unii Europejskiej w dół. Powód? Agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła dzisiaj rating Unii Europejskiej o jeden stopień, z najwyższego poziomu AAA do AA+.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)