Sąd Najwyższy w Kijowie zakończył przesłuchania stron w rozprawie kasacyjnej od wyroku siedmiu lat więzienia dla byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko i ogłosił przerwę w procesie, po której ma zapaść ostateczna decyzja w tej sprawie.
Sąd przekazał, że o czasie ogłoszenia werdyktu poinformuje w oddzielnym komunikacie. Obrońca Tymoszenko Serhij Własenko uznał postępowanie sądu za bezprecedensowe. Zdaniem adwokata sąd powinien podjąć decyzję od razu po wysłuchaniu argumentacji obrony i oskarżenia.
Własenko oświadczył, że obawia się _ manipulacji _ ze strony Sądu Najwyższego i przypuszcza, iż jego decyzja będzie znana nie wcześniej, niż po 28 sierpnia. Tego dnia sprawę Tymoszenko ma rozpatrywać Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
_ - Wszystko się skończyło. Przynajmniej tak to zabrzmiało. Gdyby wyrok miał być ogłoszony dzisiaj, przewodniczący sądu poinformowałby o tym. A w tej sytuacji oznacza to, że będą ociągać się z decyzją. Dziś już niczego nie oczekujemy _ - powiedział Własenko gazecie internetowej _ Ukrainska Prawda _.
Występując wcześniej przed sądem, przedstawicielka oskarżenia Oksana Drohobycka zaapelowała o odrzucenie kasacji Tymoszenko. Prokurator powtórzyła, że przy negocjowaniu umów gazowych z Rosją ówczesna szefowa rządu ukraińskiego bez porozumienia z ministrami wydawała instrukcje odpowiedzialnym za te rozmowy osobom, co - jak mówiła Drohobycka - _ było umyślnym działaniem przekraczającym kompetencje premiera _.
Prokurator po raz kolejny zaznaczyła, że w wyniku tych działań Tymoszenko państwowa spółka paliwowa Naftohaz Ukrainy odnotowała w 2009 r. straty w wysokości ponad 1,5 mld hrywien.
Drohobycka zarzuciła też Tymoszenko, że podczas procesu w sądzie pierwszej instancji wybrała _ polityczny, a nie prawny _ sposób obrony.
_ - Cały czas obrażała sędziego i prokuratorów, określając ich mianem nieludzkich, marionetek i faszystów. Takie metody obrony także mogą świadczyć o tym, że jest winna zarzucanych jej przestępstw _ - oświadczyła przedstawicielka oskarżenia.
Tymoszenko usłyszała wyrok siedmiu lat więzienia w zeszłym roku. Była premier uważa, że za jej skazaniem stoi prezydent Wiktor Janukowycz, z którym przegrała wybory prezydenckie w 2010 roku.
Wyrok Tymoszenko wywołał niezadowolenie Unii Europejskiej, która ocenia, że sprawa ta ma podłoże polityczne, a władze w Kijowie wybiórczo stosują prawo w procesach byłej premier i kilku jej współpracowników.
Choć Bruksela chce, by Tymoszenko i inni więzieni politycy ukraińskiej opozycji mogli wziąć udział w zaplanowanych na koniec października wyborach parlamentarnych, Centralna Komisja Wyborcza w Kijowie wykreśliła niedawno nazwisko byłej szefowej rządu z listy wyborczej opozycyjnej partii Batkiwszczyna (Ojczyzna).
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Tymoszenko odzyska wolność? To jej szansa Kijowski sąd rozpatruje sprawę kasacyjną byłej premier Ukrainy. Dotyczy ona ewentualnego uchylenia wyroku skazującego na 7 lat więzienia. | |
Oskarżą Tymoszenko o udział w zabójstwie Zarzut udziału Tymoszenko w zabójstwie zostanie jej postawiony, gdy tylko zakończy ona leczenie szpitalne. | |
Źle leczą Tymoszenko? "Od początku..." Władze w Kijowie podważyły kompetencje specjalistów z Berlina. |