Kontrola NIK wskazuje na niskie efekty kształcenia w polskich szkołach. To wynik między innymi niewydolnego systemu nadzoru pedagogicznego.
Nadzór pedagogiczny sprawowany przez kuratorów oświaty i dyrektorów szkół publicznych jest nie tylko mało efektywny, ale bywa także niezgodny z obowiązującymi przepisami. Na jego jakość niekorzystny wpływ ma również częsta zmiana koncepcji jego sprawowania, od 2006 roku zmieniana pięciokrotnie. Inspektorzy NIK wskazują na liczne nieprawidłowości po stronie kuratoriów oświaty.
W okresie objętym kontrolą w żadnym ze skontrolowanych kuratoriów nie przestrzegano przepisu dotyczącego liczby zatrudnianych wizytatorów. We wszystkich urzędach zatrudnienie było znacznie niższe od planowanego.
Z kontroli wynika, że prowadzone przez kuratoria kontrole są mało efektywne i nie oddają rzeczywistego poziomu nauczania w szkołach. Zdziwienie NIK budzi fakt, że na ponad 32 tysiące takich kontroli tylko w 42 przypadkach stwierdzone zostały niedostateczne efekty kształcenia i wychowania uczniów.
Nauczyciele często nie spełniali wymogów określonych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. W ponad połowie szkół nie zapewniono bezpiecznych i higienicznych warunków pobytu uczniów. Zdarzało się, że wymagania edukacyjne nie były dostosowane do uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych.
Zdaniem NIK, nadzieję na poprawę sytuacji dają działania MEN i kuratoriów oświaty, by udoskonalić system nadzoru pedagogicznego. _ Pozytywny wydźwięk tych działań nie zmienia jednak faktu, że nadzór pedagogiczny w Polsce wymaga wielu usprawnień i stabilizacji dobrze przemyślanych zasad _ - zauważa NIK.