Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tajlandia: Przywódca puczu otrzymał poparcie króla

0
Podziel się:

W odczytanym w telewizji wystąpieniu gen. Prayuth oświadczył, że jeśli protesty w kraju wybuchną ponownie, będzie zmuszony do użycia siły.

Tajlandia: Przywódca puczu otrzymał poparcie króla
(PrntScrn/YouTube)

Dowódca tajlandzkiej armii, która w ubiegłym tygodniu przejęła władzę w Tajlandii, generał Prayuth Chan-ocha poinformował, że otrzymał formalne poparcie króla Bhumibola Adulyadeja jak przywódca rządzącej rady wojskowej.

_ - W celu przywrócenia pokoju i porządku i dla zapewnienia jedności kraju _ król powierzył generałowi misję _ administrowania krajem, począwszy od teraz _ - napisano w rozporządzeniu. 86-letni monarcha był nieobecny na uroczystości.

W odczytanym w telewizji wystąpieniu gen. Prayuth oświadczył, że jeśli protesty w kraju wybuchną ponownie, będzie zmuszony do użycia siły. Zapewnił, że jego celem jest zorganizowanie jak najszybciej wyborów, ale nie przedstawił żadnego harmonogramu. Generał usprawiedliwił przeprowadzenie puczu, tłumacząc, że armia musiała zacząć działać po pół roku coraz bardziej brutalnej konfrontacji między obalonym obecnie rządem i jego przeciwnikami.

W niedzielę rzecznik armii Winthai Suvaree przestrzegł przed protestami przeciwko władzy wojskowych. Mimo to w Bangkoku coraz więcej ludzi protestuje przeciwko zamachowi stanu. Na razie nie dochodzi jednak do poważniejszych incydentów. 20 maja armia wprowadziła w Tajlandii stan wojenny. Dwa dni później generał Prayuth oświadczył, że wojsko odsunęło rząd od władzy i przejęło kontrolę nad krajem. Armia zawiesiła konstytucję, wprowadzono godzinę policyjną.

Zobacz brutalną akcję wojska podczas rozpędzania protestu

Armia zdecydowała się na wprowadzenie stanu wojennego po wielu miesiącach antyrządowych protestów, głównie w Bangkoku, w których zginęło 28 osób, a setki zostały ranne. Przejmując władzę, wojsko zawiesiło konstytucję i rozwiązało obie izby parlamentu. Zatrzymano wielu polityków, w tym byłą premier Yingluck Shinawatrę. Armia twierdzi, że chodzi o to, by osoby zaangażowane w konflikt polityczny w kraju _ uspokoiły się i miały czas na przemyślenie _.

Kryzys w Tajlandii pogłębił się, gdy na początku maja Trybunał Konstytucyjny usunął ze stanowiska oskarżaną o nepotyzm premier Yingluck oraz dziewięciu jej ministrów. Nie zadowoliło to demonstrantów, gdyż szefową rządu zastąpił inny polityk z rządzącej Partii dla Tajów (PdT), Niwattumrong Boonsongpaisan. Antyrządowi demonstranci zażądali dymisji reszty gabinetu.

Czytaj więcej w Money.pl
Protesty w Tajlandii. Junta straszy sądem Rzecznik armii Winthai Suvaree przestrzegł przed protestami przeciwko władzy wojskowych. Mimo to w Bangkoku coraz więcej ludzi protestuje przeciwko zamachowi stanu.
Kolejne sankcje USA uderzają w Tajlandię - Jak jasno podkreśliliśmy, ważne jest, by Królewskie Siły Zbrojne Tajlandii zakończyły przewrót i przywróciły narodowi zasady demokratycznych rządów - powiedział rzecznik Pentagonu.
Armia rozwiązuje Senat i zatrzymuje polityków Armia wezwała też byłych przywódców państwa i zabroniła im opuszczania kraju. Zakaz ten dotyczy co najmniej 155 osób.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)