Szpital położniczy w biednej dzielnicy stolicy Kenii Nairobi więzi matki, które nie mają na opłacenie porodu - przyznał dyrektor tego szpitala Lazarus Omondi. Twierdzi on, że to jedyny sposób, aby utrzymać funkcjonowanie placówki.
W tym miesiącu organizacja pozarządowa z siedzibą w Nowym Jorku wniosła jednak sprawę do sadu, w nadziei zmuszenia szpitala do zaprzestania takich praktyk.
Położnice, które mieszkają obok szpitala w slumsie z gliny krytym blaszanym dachem, mówią, że nie chcą ich wypuścić do domów po porodzie. Według jednej z nich pilnują ich strażnicy z kijami, którzy biją kobiety podejmujące próbę ucieczki bez uiszczenia rachunku.
Rachunki, na zapłacenie których kobietom brak środków, opiewają na równowartość 60-160 dolarów.
Omondi powiedział, że jedynym rozwiązaniem problemu byłoby wprowadzenie krajowego programu ubezpieczeń zdrowotnych.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Zginęło 28 osób. Bo za rok wybory? Według policji grupa Pokomo napadła na wieś zamieszkaną przez pasterzy Orma, zwanych Kipao. | |
Tysiąc słoni w 4 lata. Tak maleje populacja Spis pokazał, że o wiele więcej słoni obecnie wymiera, niż przychodzi na świat. Obecnie populacja liczy 6 361 sztuk. | |
Rozbił się samolot z uczestnikami safari Dwoje niemieckich turystów i dwóch pilotów zginęło w katastrofie samolotu z uczestnikami safari w słynnym kenijskim parku Masai Mara. |
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło: