Premier Iraku Nuri al-Maliki, który próbuje przejść do kontrofensywy przeciw dżihadystom z północy, poprosił USA o wsparcie lotnicze i zaoferował około 650 dolarów miesięcznego żołdu każdemu irackiemu ochotnikowi, który wstąpi teraz do formacji bojowych armii.
Siły rządowe mają przeciwko sobie nieregularne wojska Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL), a także wiele luźno współdziałających z nimi oddziałów bojowników dżihadu oraz byłych oficerów armii Saddama Husajna.
Premier Maliki wzywa również Irakijczyków do wstępowania na ochotnika do jednostek armii, które _ nie będą bezpośrednio uczestniczyły w walkach _. Tym ostatnim armia proponuje żołd w wysokości 500 dinarów irackich (450 dolarów). Każdy ochotnik w chwili wstąpienia do wojska - głoszą afisze rozlepione na ulicach Bagdadu - otrzyma ponadto ekstra 125 dolarów i racje żywnościowe na cały miesiąc.
Oddziały ISIL są _ siłą napędową i koordynującą _, ale uzgadniają i podejmują swe działania przy wsparciu całej konstelacji innych arabskich grup sunnickich, jak na przykład Armia Mahometa - pisze AFP, powołując się na jednego z wojskowych adiutantów Malikiego. Uczestniczą one jednak tylko w tych akcjach zbrojnych, które same zaakceptowały.
Wśród oficerów i strategów dowodzących nimi jest Izzat Ibrahim Al-Duri, który był niegdyś osobą numer dwa w sztabie Saddama Husajna - mówi anonimowy oficer, na którego powołuje się francuska agencja.
Jak twierdzi ten oficer, kierowana przez działaczy dawnej saddamowskiej partii Baas Armia Mahometa, która walczyła w 2005 roku z Amerykanami w sunnickiej Faludży, nie podziela ideologii ISIL, ale współdziała z dżihadystami na zasadzie _ wrogowie naszych wrogów są naszymi przyjaciółmi _.
Wobec trudnej sytuacji militarnej, w jakiej znalazł się rząd iracki wskutek ofensywy dżihadystów i ich sojuszników, rząd Malikiego zwrócił się oficjalnie do Stanów Zjednoczonych o udzielnie mu wsparcia lotniczego - potwierdziła wczoraj AFP.
Ekspremier Wielkiej Brytanii Tony Blair, wobec coraz bardziej niepokojących wiadomości napływających z Bagdadu na temat ofensywy oddziałów ISIL, wezwał do nowej interwencji zbrojnej Zachodu w Iraku. Jednocześnie odrzucił twierdzenie, że obecna sytuacja Iraku jest związana z inwazją na ten kraj z 2003 roku, której był zdecydowanym zwolennikiem.
_ - Musimy porzucić myśl, że to my sprowokowaliśmy obecną sytuację w Iraku _ - oświadczył Blair w wywiadzie opublikowanym wczoraj na łamach paryskiego dziennika _ Le Monde _. - _ Nie byłoby rozsądne, aby Zachód przyjął politykę obojętności, ponieważ, czy się nam to podoba, czy nie, problem iracki to problem, który nas dotyczy _ - dodał.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Armia odzyskała kontrolę nad główną rafinerią Siły rządowe według niego zabiły około 70 dżihadystów, którzy w ostatnich godzinach próbowali odbić rafinerię. | |
650 dolarów za walkę z rebeliantami. Dużo? Ochotnicy walczący z rebeliantami będą otrzymywali wynagrodzenie o równowartości ponad 650 dolarów miesięcznie. | |
"Amerykańska armia nie wróci do Iraku" Barack Obama poinformował także, że na Bliski Wschód uda się wkrótce szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry jako jego wysłannik. |