Poufna ekspertyza dla komisji do sprawy Olewnika wskazuje błędy policjantów, którzy nie dotarli na czas do porywaczy.
W dokumencie, który poznała _ Gazeta Wyborcza _, nie pokazuje jednak kto ma odpowiedzieć za te uchybienia.
Autorem ekspertyzy jest były szef Centralnego Biura Śledczego Wojciech Walendziak. Na zlecenie komisji przeanalizował on materiały ze sprawy porwania i zabójstwa syna biznesmena spod Płocka - Krzysztofa Olewnika.
Komisja nie udostępniła dotąd opinii Walendziaka. W ekspertyzie nie ma słowa o odpowiedzialności konkretnych funkcjonariuszy. _ -Ekspertyza ciężar odpowiedzialności przenosi na prokuraturę. Może wynika to z faktu, że oceny dokonuje były policjant _ - powiedział w rozmowie z dziennikiemZbigniew Wassermannz PiS. -_ Od wniosków personalnych jesteśmy my - komisja. Chodziło o to by ocenił pracę funkcjonariuszy ktoś, kto sam nadzorował takie grupy, jak w sprawie Olewnika _ - zaznaczył z koleiMarek Biernackiz PO, przewodniczący komisji.
W ekspertyzie podane są mniej znane uchybienia w pracy operacyjnej policjantów, na przykład słabe wykorzystanie policyjnych baz danych, czy nieumiejętne koordynowanie grupą operacyjno-dochodzeniową - pisze _ Gazeta Wyborcza _.
Na marginesie ekspertyzy Walendziak postuluje rozważenie powołania jakiegoś _ supernadzoru _ - zespołu stałych ekspertów, którzy ocenialiby prawidłowość działań organów ścigania w sprawach bulwersujących opinię publiczną - czytamy w artykule.
W środę i czwartek odbędą się kolejne przesłuchania świadków przed komisją do spraw Olewnika.