Śmierć Petelickiego. Miller: Lista zagrożonych to brednia Kaczyńskiego

Jarosław Kaczyński stwierdził, że przed kilkoma tygodniami _ pewien bardzo znany uczestnik życia publicznego w Polsce _ powiedział mu, że_ jest kilka osób zagrożonych, bo za dużo mówią o tym, jak to w Polsce naprawdę było w ciągu tych przeszło 20 lat _. Wśród tych zagrożonych miał być gen. Sławomir Petelicki, którego ciało z raną postrzałową głowy znaleziono w sobotę w garażu jego apartamentowca. Szef PiS nie chciał ujawnić, kto powiadomił go o liście zagrożonych.

Szef SLD nie krył, że słowa Kaczyńskiego nie są dla niego zaskoczeniem. -_ To kolejna brednia pana Kaczyńskiego, wypowiedziana w jego stylu: ktoś coś powiedział, ale on nie może zdradzić szczegółów. Może to jego kot mu powiedział, że taka lista istnieje? _ - mówił Leszek Miller. _ - Sama śmierć gen. Petelickiego była wstrząsająca, bo znałem go od wielu lat. To był twardy żołnierz i wydawał się odporny na ciosy. Ale każdy człowiek mam swoją granicę wytrzymałości _ - dodał.

Były premier odniósł się także do najnowszych ustaleń dziennikarzy _ Panoramy _ TVP 2 i _ Gazety Wyborczej _ w sprawie tajnych więzień CIA w Polsce, którzy ustalili, że min. Zbigniew Siemiątkowski podpisał porozumienie z USA o działaniu takiego obiektu. Ma to być jeden z dowodów śledztwa w tej sprawie.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/124/m220284.jpg ) ] (http://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/smierc;petelickiego;sa;wyniki;sekcji;zwlok,40,0,1107496.html) *Są wyniki sekcji zwłok generała Petelickiego * Warszawska prokuratura wszczyna oficjalne śledzwo w sprawie śmierci generała Sawomira Petelickiego. -_ Nie istniały więzienia. Nie było nic takiego – mówił spokojnie Miller. - Tak jak „Solidarni 2010”, korzystając z obecności wielu kibiców i dziennikarzy rozdawali ulotki, wskazujące, że katastrofa smoleńska była zawiniona przez Putina chcieli zwrócić na siebie uwagę, tak „Gazeta Wyborcza” robi to samo, publikując kolejny tekst. Ale jest postęp, bo niedawno ta „umowa” była podpisana przeze mnie. Dzisiaj okazuje się, że przez min. Siemiątkowskiego, a być może za miesiąc okaże się, że na jakiegoś Kowalskiego _- mówił z przekąsem.

Miller przyznał także, że SLD nie miało innego wyjścia jak przekazanie OPZZ wniosku o skierowanie ustawy emerytalnej do Trybunału Konstytucyjnego. Zdecydowała o tym parlamentarna matematyka, ponieważ Sojusz nie ma wystarczającej liczby posłów, aby był to wniosek poselski.

- _ Ta ustawa będzie obowiązywała bez żadnych zmian do kolejnych wyborów. Kiedy ukształtuje się inna siła polityczna, a jestem pewien, że z udziałem SLD, wtedy tę złą ustawę wyrzucimy do kosza _- podkreślił polityk.