Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Seremet tłumaczy się w sprawie trotylu

0
Podziel się:

Prokurator generalny odniósł się do nagranej wypowiedzi Tomasza Wróblewskiego, która pojawiła się w internecie.

Seremet tłumaczy się w sprawie trotylu
(prezydent.pl/GFDL)

W trakcie rozmowy z naczelnym _ Rzeczpospolitej _ Tomaszem Wróblewskim podkreśliłem wyraźnie, że pochodzenie cząstek wysokoenergetycznych, zabezpieczonych podczas badań wraku samolotu Tu-154 M, może być przeróżne - oświadczył prokurator generalny Andrzej Seremet.

Seremet odniósł się w ten sposób do nagranej wypowiedzi Wróblewskiego, która pojawiła się w internecie. W krótkim filmie pt. _ Mniejsza o trotyl _, powiedział on, że Seremet _ ani razu _ w czasie rozmowy z nim _ nie zasugerował, że te cząsteczki mogą wskazywać na inne pochodzenie niż materiał wybuchowy _.

Dodał, że Seremet przyznał, że prokuratura od kilkunastu dni posiada informacje o obecności we wraku tupolewa wysokoenergetycznych cząstek, które mogą wchodzić w skład materiałów wybuchowych, ale nie jest jeszcze w stanie stwierdzić, jakiego pochodzenia są te cząsteczki.

Do rozmowy Wróblewskiego doszło w obecności rzecznika PG Mateusza Martyniuka._ - Na spotkaniu u prokuratora Seremeta, jego rzecznik, prok. Martyniuk, przyznał mi, że nie tylko "Rzeczpospolita" wie o sprawie i myślę, że tak było _ - dodał Wróblewski.

Pytany o swą rozmowę z naczelnym _ Rzeczpospolitej _ przed jej publikacją, Seremet mówił już wcześniej, że Wróblewski prosił o spotkanie, twierdząc, że ma _ ważną wiadomość o wadze właściwie równej z racją stanu _.

_ - Powiedziałem wtedy, że mogę potwierdzić, że podczas oględzin i badań wraku w Smoleńsku narzędzia pomiarowe używane przez biegłych wykazały istnienie jakichś materiałów wysokoenergetycznych, podobnych do materiałów wybuchowych, ale żeby z tego powodu nie wyciągać żadnych, a szczególnie takich wniosków, które byłyby równoznaczne z tym, że użyto takich materiałów przeciwko czy wobec tego samolotu _ - relacjonował Seremet.

Z dalszej relacji Seremeta wynikało, że gdy Wróblewski powiedział mu, że chce by wiedział, że _ Rzeczpospolita _ taki tekst przygotowuje - on odparł, żeby powstrzymali się z publikacją tego tekstu do czasu umożliwienia prokuraturze odniesienia się do tego w sposób merytoryczny.

_ - Odniosłem wrażenie, że redaktor, wychodząc z mojego pomieszczenia, przyjął moją propozycję _ - relacjonował Seremet. Podkreślił, że byłby daleki od jakiejkolwiek próby wpływania na podjęcie decyzji przez redakcję, natomiast uznał, że jest to _ na tyle ważna sprawa, że podana w takim właśnie, pozbawionym stosowanego komentarza, w takiej postaci, może spowodować bardzo poważne konsekwencje _.

Przyznał, że _ do pewnego stopnia _ czuje się zmanipulowany, bo spodziewał się, że tekst będzie opublikowany łącznie z tym stanowiskiem prokuratury._ - Domyślam się, że redaktor po rozmowie ze mną uznał, że ma potwierdzenie (informacji) _ - dodał Seremet.

Prokurator generalny powiedział też, że jeszcze przed północą wiedział, że tekst zostanie opublikowany i obawiał się, że _ wywoła takie skutki, jakie wywołał _.

Pod koniec października _ Rzeczpospolita _ napisała, że śledczy na wraku samolotu Tu-154M w Smoleńsku znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny. Po publikacji prokuratura wojskowa zaprzeczyła tym doniesieniom. Wskazała tylko, że znalezione ślady mogą oznaczać obecność tzw. substancji wysokoenergetycznych. Jak wyjaśniał tego dnia szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ireneusz Szeląg, urządzenia wykorzystywane w Smoleńsku mogą w taki sam sposób sygnalizować obecność materiału wybuchowego, jak i innych związków np. pestycydów, rozpuszczalników i kosmetyków. Dodał, że wielokrotnie sygnalizowały one możliwość wystąpienia związków chemicznych o budowie podobnej do materiałów wysokoenergetycznych; reagowały np. na namiot wykonany z PCV.

Rada Nadzorcza Presspubliki, wydawcy _ Rzeczpospolitej _, uznała tekst autorstwa Cezarego Gmyza _ Trotyl we wraku tupolewa _ za nierzetelny i nienależycie udokumentowany. Pracę w gazecie stracił w związku z tym Gmyz, a także Wróblewski, jego zastępca Bartosz Marczuk i szef działu krajowego Mariusz Staniszewski.

Czytaj więcej w Money.pl
Rzecznik rządu tłumaczy się z afery z trotylem Paweł Graś - _ Szanuję wolność mediów i prasy _. Mówi o roli rolę rządu w prywatyzacji _ Rzeczpospolitej _.
Dziennikarz od trotylu tłumaczy, jak było Rosjanie wiedzieli o obecności materiałów wybuchowych we wraku tupolewa - twierdzi autor artykułu.
Kaczyński broni dziennikarzy i mówi o zamachu _ Takiego działania właściciela gazety nie można potraktować inaczej niż jak zamachu na wolność słowa _ - twierdzi lider PiS.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)