Prokurator generalny zapewnił, że w najbliższych dniach Rosjanie powinni wysłać nam pierwszą część materiału dowodowego, jaki zebrali.
Andrzej Seremet przyznał, że prokuratura nie ustrzegła się błędów po katastrofie prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. W rozmowie z _ Polską _powiedział, że on sam nie jest idealny, a w takiej atmosferze trudno nie popełnić błędu.
Seremet dodał, że jako prokurator generalny nigdy nie zakładał, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej będzie się toczyć w tych samych ryzach, w jakich toczy się zwykłe śledztwo.
[
Błaszczak: W sprawie katastrofy premier nie panuje nad sytuacją ]( http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/blaszczak;w;sprawie;katastrofy;premier;nie;panuje;nad;sytuacja,92,0,617564.html )Zaznaczył w rozmowie z gazetą, że materiały objęte tajemnicą muszą pozostać tajne, niemniej jednak - o pozostałych ustaleniach śledztwa opinia publiczna jest informowana na bieżąco.
Andrzej Seremet dodał, że polska prokuratura w momencie, kiedy otrzyma od rosyjskiej prokuratury czarne skrzynki wraz ze stenogramami, podejmie decyzję co do ich upublicznienia.
Seremet jednocześnie przypomniał, że skrzynki są teraz w posiadaniu Międzynarodowej Komisji Lotniczej i ona, jeśli uzna, że jej zapis może mieć charakter przestrogi, aspekt profilaktyczny, pewnie ujawni je jako pierwsza.
ZOBACZ TAKŻE:
- Seremet: W samolocie nie było żadnej awarii
- Tusk: Rosjanie profesjonalnie prowadzą śledztwo
- Przyczyny katastrofy: Bez wspólnego zespołu