Amerykański sekretarz Stanu John Kerry składa niespodziewaną wizytę w Iraku, podczas której omawia z władzami tego kraju ściślejsze zaangażowanie Bagdadu w rozwiązanie konfliktu irackiego.
Waszyngton uważa, że Bagdad mógłby wstrzymać zgodę na przelot nad swym terytorium samolotów z irańskim personelem wojskowym i bronią, wspierających syryjski rząd w walce z rebeliantami.
Kerry chce wyrazić też zaniepokojenie Waszyngtonu falą demonstracji sunnickiej mniejszości w Iraku, oskarżającej szyicki rząd premiera Nuriego al-Malikiego o to, że jest "marginalizowana".
Jest to pierwsza wizyta szefa dyplomacji amerykańskiej w Iraku od wizyty Hillary Clinton w 2009 roku. Dochodzi do niej kilka dni po 10. rocznicy rozpoczęcia operacji Iracka Wolność - interwencji militarnej mającej uwolnić świat od zagrożenia, za jakie Waszyngton uznał brutalny i nieobliczalny reżim Saddama Husajna, podejrzewany przez Amerykanów o posiadanie broni masowej zagłady i o gotowość udostępniania jej Al-Kaidzie.
Kerry przybył wczoraj do Badgadu z Ammanu, gdzie towarzyszył prezydentowi Barackowi Obamie w wizycie na Bliskim Wschodzie.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Premier przyznaje: Poparłem misję w Iraku - _ Nie warto udawać mądrego, kiedy ma się wiedzę, której ci, którzy decyzję podejmowali, mieć nie mogli _ - powiedział dziś premier. | |
Amerykanie przyznają. To był błąd Dokładnie dziesięć lat temu, 20 marca, Stany Zjednoczone rozpoczęły zbrojne działania przeciwko Irakowi. Wojna oficjalnie zakończyła się 31 grudnia 2011 roku. | |
Miller twierdzi, że podejmował dobre decyzje Były premier odpiera zarzuty o odpowiedzialność za fiasko gospodarcze misji irackiej. |