Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sąd nad zbuntowanymi posłami PSL. Co z koalicją?

0
Podziel się:

Sensacyjne słowa Janusza Piechocińskiego i decyzje w sprawie zbuntowanych posłów, którzy głosowali za referendum.

Sąd nad zbuntowanymi posłami PSL. Co z koalicją?
(PAP/Leszek Szymański)

Na posiedzeniu klubu PSL zapadła decyzja w sprawie ukarania posłów Eugeniusza Kłopotka i Andrzeja Dąbrowskiego, którzy złamali dyscyplinę w głosowaniu ws. referendum edukacyjnego. Udzielono im nagany i zmuszono do przeprosin. Wcześniej szef PSL Janusz Piechociński, oświadczył, że klub PSL może się powiększyć.

Aktualizacja: 14:43.

Nagana i przeprosiny za złe zachowanie zamiast wyrzucenia z klubu. Posłowie PSL Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski właśnie w ten sposób zostali ukarani za złamanie dyscypliny w sejmowym głosowaniu w sprawie referendum oświatowego. Przewodniczący klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego Jan Bury po wyjściu posiedzenia klubu wyjaśnił, że obaj posłowie, którzy złamali dyscyplinę przeprosili za swoje zachowanie.

Usunięcie dwóch posłów z klubu PSL oznaczałoby zagrożenie dla większości parlamentarnej, gdyż kluby PO-PSL mają obecnie łącznie 232 posłów. Jak stwierdził Janusz Piechociński - _ wykluczenie z klubu PSL dwóch posłów nie musi to oznaczać utraty większości _.

Wczoraj szef ludowców spotkał się z trojgiem posłów koła Inicjatywa Dialogu: Arturem Bramorą, Haliną Szymiec-Raczyńską i Dariuszem Dziadzio. Szef klubu PSL pytany o spotkanie mówił, że zaproponował posłom Inicjatywy Dialogu współpracę, która może się zakończyć powiększeniem klubu ludowców. Sam Bramora pytany o taką możliwość, mówił wówczas, że posłowie koła analizują sytuację i prowadzą _ szeroko zakrojone rozmowy z kilkoma klubami parlamentarnymi _. W piątek Bramora zagłosował, tak jak koalicja, przeciwko wnioskowi o referendum.

Wcześniej ludowcy podawali, że w przypadku złamania dyscypliny klubowej regulamin przewiduje kary: upomnienia, nagany, zawieszenia i wykluczenia. Aby ludowcy mogli rozpatrzyć wniosek o wyrzucenie posłów, najpierw muszą powołać spośród posłów rzecznika dyscypliny klubowej.

Koalicja górą w sprawie sześciolatków

Sejm nie przyjął obywatelskiego wniosku o przeprowadzenie referendum ws. obowiązku szkolnego sześciolatków. Poprawiajmy pracę szkół, ale nie róbmy rewolucji - apelował premier przed głosowaniem. Szkoły nie są przygotowane na przyjęcie sześciolatków - mówili posłowie opozycji.

W głosowaniu wzięło udział 454 posłów. Wniosek o przeprowadzenie referendum poparło 222 posłów, 232 - było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu. Bezwzględna większość głosów konieczna do przyjęcia wniosku wynosiła 228 posłów. Przeciwko wnioski zagłosowali posłowie PO, większość posłów PSL (dwóch Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski złamało dyscyplinę klubową i poparło wniosek) oraz dwoje posłów niezrzeszonych (Wanda Nowicka i Ryszard Galla)
i Artur Bramora z koła Inicjatywa Dialogu. Posłowie z klubów opozycyjnych głosowali za przyjęciem wniosku.

Po głosowaniu obecna na sali obrad inicjatorka wniosku o referendum Karolina Elbanowska ze Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców oraz goście na galerii sejmowej zaczęli skandować: _ Hańba, wstydźcie się! _. Z kolei Tomasz Elbanowski trzymał transparent z napisem: _ Dzieci nie mają prawa głosu _.

Przed głosowaniem premier Donald Tusk przekonywał posłów, że w żadnym referendum nie da się przegłosować tego, że wszystkie polskie szkoły i przedszkola będą idealne. _ To jest wysiłek, który musimy pokonywać każdego dnia; (to) zadania, które musimy wspólnie realizować _ - mówił szef rządu z trybuny sejmowej.

Jego zdaniem nie należy dokonywać kolejnych rewolucji w edukacji, ale w obecnym systemie poprawiać pracę szkół. Jak ocenił, jeśli polskiej szkole, dzieciom, rodzicom _ coś naprawdę zagraża, to pomysły, by system wywracać do góry nogami co trzy, cztery czy pięć lat _. Zadeklarował, że rząd _ będzie pracować nad coraz lepszym programem _, a także będzie inwestować w wynagrodzenia i wyposażenie szkół.

_ - Ci, którzy zaprojektowali w większości cywilizowanych państw system edukacyjny, w którym dzieci zaczynają szkołę od 6. roku życia, czują się odpowiedzialni za dzieci i za ich przyszłość i uważają, że ten sposób postępowania daje najlepsze efekty dla dzieci i dla ich przyszłego życia. Inni uważają, że 6. rok życia to za wcześnie. Jedni i drudzy wyrażają odpowiedzialność za dzieci, troskę za ich przyszłość _ - powiedział Tusk.

Zaznaczył, że trzeba rozmawiać o tym, w jaki sposób zapewnić optymalną edukację, opiekę i komfort dzieciom w szkole, szczególnie w nauczaniu początkowym.

Tusk podkreślił, że ma inny pogląd niż inicjatorzy referendum, ale nie zmniejsza to jego szacunku dla ich starań; jak mówił, wykazali się wielką energią i bezinteresownością. _ Mam nadzieję, że niezależnie od wyniku tego głosowania będziemy mogli także dalej współpracować z tą samą energią i tą samą bezinteresownością, by codzienność w polskiej szkole i w polskim przedszkolu była coraz lepsza i żeby jak najmniej podlegała presji politycznej _ - powiedział szef rządu.

Przed głosowaniem zabierali głos również posłowie opozycji popierający referendum. _ Wbrew temu, co mówi Platforma Obywatelska inicjatywa ws. referendum nie jest populistyczna. To inicjatywa ludzi odpowiedzialnych i bezinteresownych, którzy działają na rzecz dobra polskiej szkoły _ - powiedział Kazimierz Ujazdowski (PiS). Według niego sprzeciw rządzącej koalicji przeciwko referendum jest _ przejawem wrogości wobec opinii publicznej _.

Artur Ostrowski (SLD) stwierdził, że rząd i premier Donald Tusk przeprowadzając od 2009 r. reformę obniżenia obowiązkowego wieku szkolnego zignorował to, co się dzieje w polskiej oświacie. Przypomniał, że SLD proponuje realizować obowiązek szkolny dla sześciolatków wyłącznie w tych placówkach, gdzie one się już uczą.

_ - Dlaczego rząd obawia się ogólnonarodowej dyskusji na temat edukacji? _ - pytała Marzena Wróbel (Solidarna Polska). Jej zdaniem to rodzice są najbardziej uprawnieni do wypowiadania się na temat charakteru polskiej edukacji. Powołując się na raport NIK w sprawie przygotowania szkół dla sześciolatków, Wróbel podkreśliła, że polskie szkoły nie są infrastrukturalnie przygotowane na przyjęcie sześciolatków.

_ - To głosowanie jest głosowaniem za demokracją _ - mówił Piotr Bauć (Twój Ruch). Jego zdaniem rząd nie chce i boi się referendum, ponieważ _ trzeba byłoby wstać i przekonywać ludzi, a nie komisje sejmowe _.

Autorzy obywatelskiego wniosku o przeprowadzenie referendum chcieli, by obywatele odpowiedzieli w nim na pięć pytań: Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków? Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów? Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej plus 4 lata szkoły średniej? Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli? Pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum podpisało się prawie milion osób.

Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r., natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice. Sejm, chcąc dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r. W sierpniu tego roku Sejm zdecydował, że w 2014 r. obowiązkiem szkolnym objęte zostaną tylko sześciolatki urodzone w pierwszej połowie 2008 r. Pozostałe dzieci z tego rocznika rozpoczną naukę w 2015 r.

Od samego początku wprowadzeniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków towarzyszą protesty rodziców. W 2011 r. Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców zebrało prawie 350 tys. podpisów pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty. Zakładał on m.in. odstąpienie od wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków. W czerwcu ub.r. za odrzuceniem projektu opowiedziały się sejmowe Komisje: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.

Czytaj więcej w Money.pl
Koalicja PO-PSL górą. Referendum nie będzie Rządzący wygrali, ale jeden poseł z PO zniknął, a dwóch ludowców się zbuntowało. Koalicja straci większość?
Tusk ma dosyć bzdur o Smoleńsku Premier zapowiedział ocenę pracy parlamentarnego zespołu, którym kieruje Antoni Macierewicz.
Nie będzie obniżki VAT, za to reguła wydatkowa W 2011 roku rząd podnosząc VAT o 1 punkt procentowy, zapowiadał obniżkę tego podatku po trzech latach, czyli w 2014 roku.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)