Do warszawskiego sądu trafiło już prawie 160 pozwów od osób, które chcą odzyskać od państwa pieniądze z przedwojennych obligacji.
Dokładnie przed tygodniem przestał obowiązywać przepis kodeksu cywilnego blokujący rewaloryzację, czyli określenie wartości obligacji skarbowych, wypuszczonych przez polski rząd przed II wojną światową - pisze _ Gazeta Wyborcza. _Trybunał Konstytucyjny uznał go rok temu za niekonstytucyjny. Parlament na czas nie uchwalił nowej ustawy, która uregulowałaby sprawy przedwojennych obligacji, i ciężar ustalania ich aktualnej wartości spadł teraz na sądy. Brak uregulowania ustawowego przedwojennych obligacji może narażać skarb państwa na duże wydatki.
ZOBACZ TAKŻE:
Jak szacuje Stowarzyszenie Posiadaczy Przedwojennych Obligacji, do sądów może trafić nawet 3-4 tysiące pozwów. Mogą one kosztować budżet nawet 10 miliardów złotych. Podstawą wyceny obligacji mógłby być obecnie na przykład koszyk dóbr i usług, średnia płaca lub wartość złota. Nie wiadomo dokładnie, ile istniejących fizycznie obligacji przetrwało wojenną zawieruchę. Według różnych szacunków są obecnie warte nominalnie 1-5 miliardów złotych. Gazeta zastrzega, że kwota ta nie uwzględnia odsetek za kilkadziesiąt lat.