Urząd Spraw Wewnętrznych w Smoleńsku zaprzeczył, jakoby funkcjonariusze smoleńskiego OMON-u, oddziału specjalnego milicji, po katastrofie polskiego Tu-154M okradli konto Andrzeja Przewoźnika, posługując się jego kartami kredytowymi.
Cytowany przez radio Echo Moskwy zastępca szefa USW w Smoleńsku Nikołaj Turbowiec oświadczył, że nieprawdą jest zarówno to, że milicjanci zostali zatrzymani, jak i to, że pracownicy organów ochrony prawa dopuścili się jakichkolwiek przestępstw, związanych z ich pracą na miejscu katastrofy.
Tymczasem rzecznik rządu Paweł Graś powiedział w niedzielę rano, że aresztowano trzech funkcjonariuszy OMON-u, którzy bezpośrednio po katastrofie w Smoleńsku okradli konto Przewoźnika, posługując się jego kartami kredytowymi.
Według agencji RIA-Nowosti, karty Przewoźnika zostały wykorzystane do zakupów w Smoleńsku. W dniach 10-12 kwietnia zarejestrowano trzy takie operacje.
Sprawę bada warszawska prokuratura okręgowa, która od 14 maja prowadzi śledztwo w sprawie kradzieży kard kredytowcyh i ograbienia zwłok Andrzeja Przewoźnika. Jak dotąd prokuratura nie ma informacji o zatrzymaniu sprawców tego czynu.
_ _Jak powiedziała rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska, prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie na podstawie materiałów wyłączonych ze śledztwa dotyczącego katastrofy pod Smoleńskiem. Wynikało z nich, że skradziono dwie karty kredytowe Przewoźnika, a z jednej z nich wypłacono około 6 tys. zł już 2 - 3 godziny po katastrofie.
_ - Prokurator po analizie materiałów wystąpił - za pośrednictwem prokuratora generalnego - do Rosji z wnioskiem o pomoc prawną. Zwróciliśmy się też w tej sprawie o informacje do szefa ABW _ - powiedziała Lewandowska. Zaznaczyła, że chodzi o ustalenia Agencji w tej sprawie.