Przestępczość w Meksyku. Prezydent wypowiedział wojnę gangsterom

W Meksyku, wstrząsanym od sześciu lat wojną między państwem a kartelami narkotykowymi, przywrócenie bezpieczeństwa stało się jednym z głównych wyzwań, przed którymi stanął urzędujący od dwóch miesięcy prezydent. 17 grudnia ub.r. Nieto zaprezentował państwową politykę bezpieczeństwa i sprawiedliwości, która opiera się na sześciu filarach: planowaniu, zapobieganiu, ochronie praw człowieka, skutecznej i realnej koordynacji, przekształceniach instytucjonalnych oraz likwidacji głodu.

We wtorek przedstawiono założenia narodowego programu zapobiegania przemocy i przestępczości. Powołano do życia międzyresortową komisję koordynującą prace dziewięciu ministerstw, m.in.: ds. rozwoju społecznego, zdrowia, oświaty publicznej, gospodarki i pracy oraz władz stanowych i lokalnych, organizacji społecznych i sektora prywatnego. _ Pokój buduje się i opiera na rozwoju, edukacji, zatrudnieniu, zdrowiu, demokracji, prawach człowieka, przejrzystości i państwie prawa _ - mówił na wtorkowej konferencji sekretarz ds. wewnętrznych Miguel Angel Osorio Chong.

Program ma na celu zapewnienie odpowiednich warunków rozwoju i stworzenie perspektyw dla społeczności, przede wszystkim młodych ludzi. Rusza w 60 punktach: metropoliach, wielkich dzielnicach oraz gminach miejskich i wiejskich o największych wskaźnikach biedy i przestępczości w kraju.

_ W wytypowanych gminach służby mundurowe uzyskają dodatkowe wsparcie ze strony państwa, a najbardziej potrzebującym zapewni się wyżywienie w ramach tzw. krucjaty przeciw głodowi. Więcej zajęć w szkole i większa dostępność pracy dla młodych odciągnie ich od przestępczości _ - tłumaczył PAP szef sekcji zagranicznej biura prasowego prezydenta Diego Gomez.

Oprócz lepszej koordynacji działań poszczególnych policji stanowych Pena Nieto zapowiedział utworzenie Żandarmerii Narodowej. Ma ona stopniowo przejmować prowadzenie operacji od wojsk lądowych i marynarki, które zdaniem większości komentatorów są nieprzygotowane do działań o charakterze policyjnym.

W opublikowanym w zeszłym tygodniu raporcie organizacja Human Rights Watch (HRW) ponownie skrytykowała meksykańskie władze za łamanie praw człowieka. HRW informuje o nadużyciach popełnionych przez służby bezpieczeństwa w ramach wojny z kartelami narkotykowymi. Według organizacji mundurowi dopuszczają się porwań i tortur w celu uzyskania informacji i zeznań, a nawet posuwają się do zabójstw.

Ofiarami tych przestępstw pada wielu niewinnych ludzi. Tylko część z nich postanawia dochodzić swoich praw, bowiem panuje powszechne przekonanie, że sprawcy prawie nigdy nie stają przed wymiarem sprawiedliwości.

Między styczniem 2007 i listopadem 2012 Krajowa Komisja Praw Człowieka (KKPC) zarejestrowała 7350 skarg przeciw mundurowym oraz stwierdziła 109 przypadków pogwałcenia przez nich praw człowieka. Problem polega też na tym, że są oni wciąż sądzeni przez sądy wojskowe a nie cywilne, wbrew orzeczeniu Sądu Najwyższego z sierpnia ub.r. o niekonstytucyjności takiej procedury. Z 5 tys. postępowań prokuratorów wojskowych tylko 38 mundurowych zostało pociągniętych do odpowiedzialności.

W toczącej się wojnie narkotykowej na szczególne niebezpieczeństwo narażają się dziennikarze. Od 2005 r. KKPC zrejestrowała 82 zabójstw i 18 zaginięć dziennikarzy. Również na tym polu władze podjęły oficjalne kroki. 7 lutego Senat utworzył specjalną komisję ds. agresji przeciw dziennikarzom i mediom.

_ Zwalczanie przestępczości zorganizowanej toczy się na dwóch poziomach: z jednej strony trwa bezpośrednia walka z kartelami, z drugiej walka z przestępczością, która dotyka obywateli, czyli z zabójstwami, porwaniami i wymuszeniami _ - mówił Gomez w momencie, gdy przez stolicę Meksyku dopiero co przeszła kolejna fala przemocy. Nie wstrzymała jej niekonwencjonalna akcja skupu nielegalnej broni w ramach programu rozbrojenia, przeprowadzona przez Policję Federalną. W styczniu ofiary strzelanin i egzekucji znów liczono w dziesiątkach, a na ulicę najniebezpieczniejszych dzielnic powróciły wojskowe patrole.

Wzrost przemocy i militaryzacja kraju to spadek po poprzednim prezydencie Felipe Calderonie, którego strategia nie tylko nie przyniosła oczekiwanych wyników, ale też rozpętała wojnę wszystkich przeciwko wszystkim, na czym najbardziej cierpią zwykli ludzie. Meksykańskie kartele nadal prężą muskuły a rak korupcji toczy całe państwo.

Wprowadzane programy mogą przynieść efekty za kilka lat. W tym czasie Meksykanie muszą nadal uzbroić się w cierpliwość oraz znosić wojskowe i policyjne kontrole.