Przed łódzkim sądem okręgowym rozpoczął się proces dwóch mężczyzn, którzy napadli na stację benzynową w Pabianicach (Łódzkie). Jeden z nich był pracownikiem stacji. Grozi im kara do 15 lat więzienia.
Do napadu doszło w maju ub. roku. Nad ranem do budynku stacji paliw wszedł zamaskowany mężczyzna. Zaatakował stojącego przy regałach pracownika, uderzając go w głowę i sterroryzował nożem pracownicę, żądając pieniędzy. Napastnik zrabował kilkadziesiąt tysięcy złotych i uciekł.
Po kilku tygodniach zatrzymany został podejrzany o dokonanie napadu; 25-letni wówczas mężczyzna trafił do aresztu. Okazało się jednak, że z napastnikiem współpracował o cztery lata młodszy pracownik okradzionej stacji. Ustalono, że przekazał on wspólnikowi wiele istotnych informacji dotyczących m.in. zabezpieczeń oraz usytuowania sejfu z pieniędzmi.
W piątek obaj oskarżeni przyznali się do zarzutów.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Ukradli biżuterię za kilkaset tysięcy. Ale wpadli Łupem sprawców padł towar o wartości kilkuset tysięcy złotych. Grozi im do 12 lat więzienia. | |
Arcybiskup przed sądem, ale zeznaje w domu Przesłuchanie 81-letniego hierarchy odbywa się bez udziału mediów. | |
"Die Welt" zapłaci pół miliona za "polskie obozy" Polak domaga się przeprosin od niemieckiego dziennika i wpłaty pół miliona złotych na cele społeczne. |