Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Protesty na Ukrainie. Strzały, porwania i ograniczanie praw

0
Podziel się:

Pięciu demonstrantów nie żyje, mają rany postrzałowe. Nieznani sprawcy porwali aktywistę z Majdanu i śmiertelnie go pobili.

Protesty na Ukrainie. Strzały, porwania i ograniczanie praw
(PAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE)

3/8

fot: PAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE

Od rana w Kijowie trwają ciężkie starcia demonstrantów ze służbami państwowymi. Milicja strzela do demonstrantów, pięć osób nie żyje - twierdzą lekarze pracujący na ul. Hruszewskiego w Kijowie. Opozycjonista Ihor Łucenko został porwany i ciężko pobity, aktywista Jurij Werbycki został zakatowany. Od północy działa prawo ograniczające wolności demokratyczne. Rząd premiera Mykoły Azarowa rozszerzył listę środków, które mogą być wykorzystywane przez milicję do powstrzymania masowych zamieszek i grupowego naruszenia porządku publicznego, m.in. o granaty dymne i gazowe.

Aktualizacja 20:53

Ciało zakatowanego na śmierć aktywisty protestów antyrządowych na Majdanie Niepodległości w Kijowie odnaleziono dzisiaj w pobliżu wsi w okolicach stolicy Ukrainy. 51-letni Jurij Werbycki i Ohor Lucenko, zostali porwani przez nieznanych sprawców z jednego ze szpitali. Werbyckiego zidentyfikowali członkowie jego rodziny.

Znany działacz społeczny Ihor Łucenko, odzyskał wolność, poinformował wcześniej, że Werbyckiego wywieziono poza Kijów wraz z nim. Według relacji Łucenki został on porwany ze szpitala wczoraj wieczorem przez około dziesięciu młodych, dobrze zbudowanych ludzi, gdy przywiózł tam człowieka ranionego w oko podczas starć z milicją. Łucenko mówił gazecie internetowej _ Ukrainska Prawda _, że wraz z Werbyckim został wywieziony do lasu, gdzie był przesłuchiwany przez porywaczy.

- _ Słyszałem, że ten Jurij jest bardzo silnie naciskany. Dlaczego on, a nie ja? Bo on - jak się okazało - jest ze Lwowa, a dla tych ludzi jest to szczególna kasta wrogów. Dlatego się za niego wzięli ci - można powiedzieć - najbardziej aktywni porywacze. Mną w porównaniu z nim praktycznie nikt się nie zajmował _- powiedział Łucenko.

Łucenko, o którego porwaniu donosiły praktycznie wszystkie najważniejsze media, został pobity, jednak wypuszczono go - jak opowiadał - w szczerym polu, po czym zdołał dotrzeć do jakiejś wsi, gdzie udzielono mu pierwszej pomocy.

Agencja Interfax-Ukraina podała, że ciało Werbyckiego odnaleźli mieszkańcy wsi Hnidyn wraz z ciałem innego, niezidentyfikowanego dotychczas człowieka. Ich głowy były obwiązane taśmą klejącą.

Ofiary starć z milicją

-_ Zabitych jest na razie pięć osób. Od północy rannych zostało 300 osób _ - oświadczył Ołeh Musij ze służby medycznej Sztabu Sprzeciwu Narodowego na Majdanie Niepodległości, cytowany przez gazetę _ Ukrainska Prawda _.

Zdaniem lekarza ciała czterech zmarłych osób nosiły ślady ran postrzałowych klatki piersiowej, szyi i głowy.

Jedną z ofiar starć jest Białorusin, który należał do skrajnie prawicowej organizacji ukraińskiej UNA-UNSO - poinformowało białoruskie Radio Swaboda, powołując się na jednego z liderów UNA-UNSO Mykołę Karpiuka. Jak twierdzi Karpiuk, Białorusin Michaił Żyznieuski został zastrzelony z pistoletu Makarowa, a kula trafiła go prosto w serce.

Według lidera UNA-UNSO (Ukraińskie Zgromadzenie Narodowe-Ukraińska Samoobrona Narodowa) Białorusin jako członek organizacji był _ bardzo zdyscyplinowany, wyszkolony i przedsiębiorczy _. - _ Od pierwszego dnia był na Majdanie, na barykadach. To prawdziwy bohater _ - dodał Karpiuk.

Radio Swaboda pisze, że 25-letni Żyznieuski wyjechał z Białorusi w 2005 r. Według rzecznika UNA-UNSO Serhija Czumaka mieszkał na Ukrainie już 10 lat. Kolega zabitego powiedział Radiu Swaboda, że Żyznieuski mówił mu, iż był poszukiwany na Białorusi z powodu prześladowań politycznych.

UNA-UNSO powstała w 1990 r. i jest znana z poglądów antyrosyjskich. Jej członkowie uczestniczyli m.in. w walkach rebeliantów czeczeńskich przeciwko siłom rosyjskim. W wyborach z 2012 r. partia uzyskała zaledwie 0,08 proc. głosów i nie zdobyła żadnego mandatu.

Zobacz także: Zobacz co działo się na ulicach Kijowa

Zmienili prawo

Rozporządzenia umożliwiające służbom użycie szerszej palety środków opublikowano po dzisiejszym posiedzeniu Rady Ministrów, prowadzonym przez premiera Azarowa, który po południu udał się na Światowe Forum Ekonomiczne w szwajcarskim Davos.

Rząd zezwolił milicji na używanie w takich sytuacjach: ręcznych granatów dymnych, granatów gazowych i świetlnych oraz granatów świetlno-hukowych, których dotychczas nie było na listach dozwolonych środków. Korzystanie z niektórych z nich było dotychczas dopuszczalne wyłącznie podczas operacji specjalnych.

Rada Ministrów zmieniła także zasady użycia przeciwko demonstrantom armatek wodnych. Do dziś nie można było ich używać przy temperaturze poniżej zera stopni Celsjusza. Ograniczenie to anulowano.

W Kijowie od rana trwają walki między milicyjnymi oddziałami specjalnymi Berkut a przeciwnikami rządu. Funkcjonariusze wypychają protestujących i wycofują się, po czym znów atakują. Na ulicach słychać strzały i eksplozje.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/68/m295492.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/protesty;na;ukrainie;tymoszenko;apeluje;do;milicji;zlozcie;bron,140,0,1463948.html) *Tymoszenko apeluje do milicji: Złóżcie broń * - _ Ani praca, ani pensja, ani pagony nie są warte śmierci waszej duszy - _ oznajmiła była premier, która przebywa w kolonii karnej w Charkowie. Milicja chce prawdopodobnie osłabić demonstrujących. Niewykluczone, że kolejnym krokiem będzie próba zdobycia Majdanu. Funkcjonariusze zachowywali się agresywnie, już wcześniej w czasie rozmów przy barykadach obrażali manifestantów. Niektórzy protestujący zostali pobici, choć milicja nie zachowywała się tak agresywnie, jak 30 listopada i 1 grudnia.

Część osób, które nie zdążyły uciec jest zabierana przez Berkut. W poprzednich dniach tacy demonstranci byli później katowani przez funkcjonariuszy. Wiele osób boi się także zgłaszać do szpitali, ponieważ stamtąd są od razu zabierani przez milicję.

Prokuratura Genralna Ukrainy potwierdziła już śmierć trzech manifestantów, a media donoszą o czwartej i piątej ofierze. Sytuacja cały czas jest bardzo napięta.

Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz przez kilka godzin rozmawiał z przedstawicielami opozycji. Żadna ze stron nie ujawniła, co ustalono podczas spotkania. .

Trzej liderzy opozycji, którzy wyszli z Administracji Prezydenta powiedzieli, że o wszystkich ustaleniach poinformują później niedługo, w czasie wiecu na placu Niepodległości albo na konferencji prasowej. Na rozmowach byli: Arsenij Jaceniuk, Witalij Kliczko i Ołeh Tiahnybok.
Administracja Prezydenta na swojej stronie podała, że zakończył się _ pierwszy etap rozmów _.

Rano na ulicy Hruszewskiego w Kijowie zginął jeden z demonstrantów. Osoby, które przebywały w pobliżu, przekazywały dwie wersje tragedii. Jedni mówią o eksplozji granatu, która spowodowała śmierć, a inni o ranach postrzałowych głowy i na klatki piersiowej.

Gdy informacja o zgonie manifestanta rozeszła się, oddziały specjalne Berkut zaatakowały barykady oponentów władz i zaczęły je rozbierać. Co najmniej kilka osób zostało zatrzymanych. Demonstranci zostali odsunięci na pewien czas z całej ulicy Hruszewskiego aż do placu Europejskiego. Po krótkim ataku Berkut wycofał się, a demonstranci wrócili na swoje poprzednie pozycje.

Drugi zabity demonstrant, jak podają media ukraińskie, rosyjskie i niemieckie, był goniony przez policję. Miał około 20-25 lat. Wspiął się na kolumnadę stadionu Dynama Kijów, spadł z niej i zmarł. Według innych doniesień, został zastrzelony. Mężczyzna miał ranę postrzałową w okolicach serca.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/65/m295489.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/protesty;na;ukrainie;komorowski;rozmawial;z;janukowyczem,116,0,1463924.html) *Komorowski mityguje Janukowycza? * Polski prezydent zaapelował do ukraińskiego przywódcy o powstrzymanie przelewu krwi. Nad ranem uwolniony został opozycjonista Ihor Łucenko. Ciężko pobity, ale żywy - porwany aktywista został wypuszczony na wolność. Przez kilkanaście godzin znęcali się nad nim przeciwnicy antyrządowych manifestacji.

Ihor Łucenko jest działaczem organizacji _ Ocalmy stary Kijów _, która walczy z nielegalnymi budowami w centrum ukraińskiej stolicy. Od początku protestów na Majdanie brał w nich aktywny udział, jako jeden z głównych organizatorów. W nocy z poniedziałku na wtorek został porwany prosto ze szpitala wraz z rannym kolegą, którego przywiózł do kliniki. Razem zostali wywiezieni do lasu, gdzie byli katowani przez nieznanych sprawców. Jego zdaniem, bili bardzo profesjonalnie. Działacz nie wyklucza, że byli to milicjanci. Podkreśla jednak, że gdy ich katowali - nie byli na służbie.

Władza odpowiada, Zachód się martwi, Rosja zaciera ręce

Premier Ukrainy Mykoła Azarow powiedział, że funkcjonariusze MSW nie mają broni palnej, dlatego też nie mogli oni doprowadzić do śmierci dwóch demonstrantów. Jego zdaniem, odpowiedzialni za to są oponenci władz.

- _ Skrajnie prawicowi bojówkarze z radykalnej części Majdanu rozpoczęli zamieszki w centrum Kijowa: napadali na funkcjonariuszy, stosowali białą broń, mieszanki wybuchowe, podpalali samochody, budynki, stosowali terror _ - powiedział Azarow.

Tymczasem skandalem zakończyło się spotkanie ambasadorów zachodnich państw z ministrem spraw zagranicznych Leonidem Kożarą. Szef MSZ mówił przez 67 minut, nie dając możliwości powiedzenia ani słowa dyplomatom. Przedstawicielom państw Zachodu zaprezentowano także zmontowany film pokazujący agresję manifestujących. Wywołało to ich oburzenie. Zwrócili oni także uwagę na to, że przedstawiciele władz nie wyrazili ani jednego słowa żalu z powodu śmierci manifestantów.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca obywatelom polskim przebywającym lub planującym w najbliższym czasie pobyt na Ukrainie zachowanie szczególnej ostrożności, zwłaszcza w miejscach zgromadzeń publicznych - głosi dzisiejszy komunikat resortu.

Lider nacjonalistycznej, prokremlowskiej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimir Żyrinowski oświadczył, że dopóki Ukraina nie zostanie podzielona, dopóty będzie tam trwała rzeź.

Zdaniem Żyrinowskiego wszystkie problemy Ukrainy można rozwiązać tylko przez jej _ cywilizowany podział _. Przywódca LDPR wyjaśnił, że _ Rosjanie i zruszczeni Ukraińcy _ z jednej strony i _ zapadnicy _ - z drugiej, zawsze będą przeciwnikami.

_ - W 1945 roku Stalin popełnił błąd. Przejęte ziemie zachodnie - Iwano-Frankowsk (Stanisławów), Tarnopol, Łuck, Równe i Lwów - należało połączyć i uczynić Lwów stolicą Ukrainy. Resztę - Donbas, Odessę i Krym - przyłączyć do Rosji. I nie byłoby żadnych problemów _ - powiedział Żyrinowski dziennikarzom w kuluarach Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu.

_ - Tam są dwa różne narody - Rosjanie i zruszczeni Ukraińcy oraz _ zapadnicy _, czyli ci, którzy zawsze żyli w składzie Austro-Węgier. Dlatego oni zawsze będą przeciwnikami. Konieczny jest cywilizowany podział Ukrainy według zasady: katolicy - na Zachodzie i prawosławni - na Wschodzie. Inaczej rzeź będzie trwała długo _ - oznajmił przywódca LDPR.

W ocenie Żyrinowskiego, na Ukrainie _ widoczne są już elementy wojny domowej _.

W środę Duma Państwowa zamierza podjąć uchwałę, w której wyrazi zaniepokojenie z powodu tego, że _ fala wewnętrznego konfliktu zalewa bratnią Ukrainę _ i mają tam miejsce _ próby obalenia prawowitych władz przy użyciu siły _.

Odpowiedzialnością za zaostrzenie sytuacji na Ukrainie izba niższa parlamentu Rosji chce obarczyć _ ekstremistyczną część opozycji _ i _ zachodnich polityków, brutalnie ingerujących w sprawy wewnętrzne Ukrainy i występujących na wiecach opozycji z pogróżkami pod adresem legalnych organów władzy _.

_ Duma Państwowa raz jeszcze ostrzega, że niedopuszczalna jest zewnętrzna presja na Ukrainę, sztuczne narzucanie jej geopolitycznego wyboru na rzecz stowarzyszenia z Unią Europejską _ - głosi projekt uchwały.

Zobacz także: Tak w ostatnich godzinach wyglądają ulice Kijowa:

Ihor Łucenko dodaje, że mężczyźni, prawdopodobnie pochodzący ze Wschodu Ukrainy, zadawali wiele pytań dotyczących działalności Majdanu. Ocenia, że byli oni głęboko przekonani, iż antyrządowi manifestanci są opłacani przez opozycję i pochodzą przede wszystkim z zachodniej części kraju. Jego kolega, porwany razem ze szpitala, lwowianin został pobity o wiele mocniej, jednak jego los nie jest znany. Prawdopodobnie został przewieziony później do jednego z kijowskich komisariatów.

Według Ihora Łucenki, są to systematyczne działania grupy osób, które ideologicznie, z własnego przekonania, popierają władze. Ich celem jest to, aby ukarać aktywistów zanim trafią ma milicję.

Ihor Łucenko został wywieziony w pole i tam zostawiony przez porywaczy. Udało mu się dostać do szpitala. Ma wstrząs mózgu, podbite oko i uszkodzone nogi.

Jest to drugi tak znany działacz, który został pobity w Kijowie przez nieznanych sprawców. Pod koniec grudnia została brutalnie zaatakowana inna aktywistka - Tetiana Czornowoł. Do pobić dochodzi też w innych miastach Ukrainy, najwięcej takich przypadków było w Charkowie na wschodzie kraju.

Tymczasem rosyjski rządowy dziennik _ Rossijskaja Gazieta _ twierdzi, że za wydarzeniami na Ukrainie stoją nacjonaliści. W ocenie gazety to oni przejęli _ majdan , odsuwając na bok liderów opozycji. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że wydarzenia w Kijowie to próba zbrojnego przejęcia władzy _ - dodaje dziennik.

Zanim doszło do porannych starć, ogólna sytuacja w Kijowie w nocy, w porównaniu z poprzednimi dniami, była spokojna. Obydwie strony przebywały na swoich pozycjach, od czasu do czasu demonstranci atakowali milicję i wojska wewnętrzne koktajlami Mołotowa i kamieniami. Siły bezpieczeństwa odpowiadały granatami hukowymi i strzałami.

Nowe prawo - pięć lat więzienia za blokowanie pracy urzędów

Na Ukrainie o północy weszły w życie ustawy ograniczające wolność zebrań, swobodę słowa w internecie oraz działalność organizacji pozarządowych finansowanych z zagranicy. Dziennikarze nie są już chronieni przez prawo, w takim stopniu, jak dotąd. Parlament przyjął ustawy z naruszeniem wszelkich procedur i standardów demokratycznych, a prezydent - mimo oburzenia Zachodu - je podpisał.

Od teraz w manifestacjach nie można brać udziału z zasłoniętą twarzą. Wprowadzono też zakaz montowania namiotów i budek, a tak właśnie robili uczestnicy Majdanu.

Za blokowanie pracy urzędów państwowych przewidziane zostały kary pozbawienia wolności do 5 lat. Tymczasem obecnie protestujący okupują siedzibę kijowskich władz.

Z kolei pomówienie w internecie ma być karane mandatem bądź pracami społecznymi. Przeszkadzanie w działalności dziennikarskiej nie będzie już jednak przestępstwem, a jedynie naruszeniem prawa.

Do ukraińskiego kodeksu wprowadzono także nowy termin: _ obcy agent _. Chodzi o ograniczenie działalności organizacji finansowanych z zagranicy.

Ukraińskie władze zakazują też sympatykom opozycjonistów z krajów zachodnich wjazdu na Ukrainę. Między innymi taki los spotkał Zbigniewa Bujaka, który został uznany za persona non grata na Ukrainie. Służba Bezpieczeństwa poinformowała, że powodem są apele Polaka o branie udziału w protestach.

Chodzi o pobyt Zbigniewa Bujaka 11-12 stycznia. Miała on brać udział w akcjach protestacyjnych w tym mieście. Bujak rzeczywiście był Charkowie, gdzie spotkał się z uczestnikami antyrządowych demonstracji z całego kraju w czasie tzw. zjazdu euromajdanów. Spotkanie zakończyło się wiecem na jednym z placów Charkowa, gdzie polski polityk występował. Manifestacja była atakowana przez dresiarzy, sympatyzujących z rządzącą Partią Regionów.

Służba bezpieczeństwa poinformowała też, że nakazała opuszczenie Ukrainy obywatelowi USA, który jakoby w dniach 17-18 stycznia przed kijowskim ratuszem pokazywał film wzywający do sprzeciwu wobec ukraińskich władz.

Służba bezpieczeństwa wezwała także ambasadorów państw zachodnich o to, by przypomnieli swoim obywatelom o odpowiedzialności za udział w masowych akcjach protestu, a także działaniach, które można uznać za ingerencje w wewnętrzne sprawy Ukrainy.

- _ Należało się spodziewać, że bez rozlewu krwi ta sytuacja się nie rozwiąże _ - tak dramat na Majdanie komentuje dziennikarka _ Polityki _ zajmująca się Ukrainą. Zdaniem Jagienki Wilczak prezydent Wiktor Janukowycz liczył się z takim scenariuszem i pozostawiając demonstrantów samym sobie, prowokował ich. Ale i opozycja nie jest bez winy.

- _ Jeżeli ma się kilkaset tysięcy osób na Majdanie, to trzeba rozwiązywać to inaczej, a nie w sposób lekceważący. Również opozycja jest sobie trochę winna, ponieważ ona także nie miała żadnego projektu ani planu na rozwiązanie sytuacji. Powtarzam, że jak się rozpoczyna wojnę, to trzeba wiedzieć, jak się ją skończy _- mówi Wilczak.

Ukraina woli słuchać rad spoza Unii

Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski wzywa strony konfliktu na Ukrainie do umiaru. Radosław Sikorski podkreślił, że praprzyczyną obecnego kryzysu jest decyzja władz w Kijowie o odejściu z europejskiego kursu.

- _ Radziliśmy władzom ukraińskim, ale one teraz słuchają rad spoza Unii. Polska, jak zwykle, sympatyzuje z demokratycznymi, europejskimi aspiracjami społeczeństwa ukraińskiego. Jesteśmy gotowi udzielić pomocy, ale tej pomocy musiałyby sobie życzyć władze ukraińskie i opozycja _ - mówił dziś z rana Sikorski.

Jeszcze dziś minister Sikorski będzie referował sytuację na Ukrainie na forum Rady Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem prezydenta.

Prezydent Bronisław Komorowski podkreślił, że jest zaniepokojony tym, co dzieje się na Ukrainie i z Ukrainą. Jak zauważył, sytuacja w tym kraju się zaostrza. Widać prawne działania do ewentualnych rozwiązań natury siłowej - mówił prezydent.

_ - Jestem zaniepokojony tym, co dzieje się na Ukrainie i z Ukrainą. Rezygnacja z podpisania umowy z Unią Europejską szalenie zawęża pole manewru i Ukrainie, i Unii Europejskiej, także Polsce, jako krajowi sąsiadującemu z Ukrainą _ - powiedział Komorowski Radiu Zet w rozmowie nagranej we wtorek, a wyemitowanej w środę rano.

Komorowski podkreślił, że to, co się obecnie dzieje na Majdanie, to zaostrzenie sytuacji z obu stron - opozycji i władz.

_ - Liderzy opozycji sami mówią, że utracili albo tracą kontrolę nad zachowaniami Majdanu. Majdan dzisiaj nie w pełni utożsamia się z opozycją i wydaje się, że następuje zjawisko emancypacji Majdanu. To nie jest dobra sytuacja. Wyraźnie widać prawne działania do ewentualnych rozwiązań natury siłowej. Obyśmy się tych rozwiązań nie doczekali, bo wtedy będzie dramat, z punktu widzenia świata zachodniego _ - powiedział prezydent.

Komorowski zapytany, czy obecnie zadzwoniłby do prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, odpowiedział: _ To według mnie nie ma większego sensu. Wszystko, co miało być powiedziane, zostało powiedziane _.

Użycie siły nie jest odpowiedzią na kryzys polityczny - napisała szefowa unijnej dyplomacji Catharine Ashton. Wezwała do powstrzymania się od przemocy, przeprowadzenia dochodzenia i rozliczenia tych, którzy są odpowiedzialni za przemoc. Zaapelowała też do władz i opozycji o dialog.

Z kolei wiceprzewodniczący PE Jacek Protasiewicz uważa, że Unia powinna zareagować stanowczo i nałożyć na Ukrainę sankcje.

- _ Śmierć ma swoje konsekwencje . Konsekwencją muszą być sankcje i izolacja międzynarodowa Ukrainy, z czego najbardziej cieszą się dzisiaj na Kremlu _- powiedział.

Innego zdania jest euro poseł Paweł Kowal, który uważa, że nie jest jeszcze za późno na dialog. Podobnie uważa euro poseł Marek Siwiec.

Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen również wyraził zaniepokojenie wydarzeniami na Ukrainie, w tym doniesieniami o ofiarach śmiertelnych zamieszek. Potępił użycie przemocy.

_ - Jestem skrajnie zaniepokojony dramatycznymi wydarzeniami na Ukrainie i doniesieniami o kilku ofiarach śmiertelnych w Kijowie _ - oświadczył Rasmussen.

_ - Zdecydowanie potępiam użycie przemocy. Przemoc nie może być odpowiedzią na kryzys polityczny. Wszystkie strony konfliktu muszą podjąć rzeczywisty dialog, okazać umiar i zapobiec dalszej eskalacji przemocy _ - dodał.

Czytaj więcej w Money.pl
Bijatyka w centrum Kijowa. Kliczko łapie napastników W centrum stolicy Ukrainy doszło do gwałtownych starć. - _ Mamy sytuację jak na wojnie _ - mówi szef Udaru.
200 osób rannych w zamieszkach w Kijowie Milicja, w którą rzucano kostką brukową, pałkami i koktajlami Mołotowa, odpowiadała wystrzałami z broni na gumowe kule i granatami hukowymi.
Ostra reakcja Sikorskiego w sprawie Ukrainy - _ Po tym co prezydent Janukowycz dokonał w ostatnich tygodniach będziemy oceniać nie jego słowa, ale czyny _- dodał minister Sikorski.

Jeżeli ma się kilkaset tysięcy osób na Majdanie, to trzeba rozwiązywać to inaczej, a nie w sposób lekceważący. Również opozycja jest sobie trochę winna, ponieważ ona także nie miała żadnego projektu ani planu na rozwiązanie sytuacji. Powtarzam, że jak się rozpoczyna wojnę, to trzeba wiedzieć, jak się ją skończy.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)