Prokuratorzy protestują biorąc urlopy na żądanie. Śledczy sprzeciwiają się niekorzystnym, ich zdaniem, zmianom w ustawie o prokuraturze oraz domagają się 25-procentowej podwyżki plac.
Największą skalę protest przybrał w województwie pomorskim, gdzie do pracy nie przyszedł dziś co trzeci prokurator. Rzecznik prokuratury apelacyjnej w Gdańsku Krzysztof Trynka zapewnia, że nie odnotowano większych zakłóceń pracy. W zachodniopomorskim urlopy na żądanie wzięło piętnastu śledczych.
W okręgu łódzkim czterech prokuratorów wzięło urlopy na żądanie. W ten sposób protestują także prokuratorzy m.in z Krakowa , Wadowic, Oświęcimia i Chrzanowa.
W Krakowie do sądów rejonowych przyszli asesorzy. Prokuratorzy pojawili się w sądach okręgowych tylko w tych sprawach, gdzie oskarżeni siedzą w areszcie.
Jak wyjaśnił rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania - liczba prokuratorów, która nie przyszła do pracy nie jest duża i nie zakłóci to pracy prokuratur na terenie województwa łódzkiego. Także protest prokuratorów w Krakowie nie sparaliżował pracy wymiaru sprawiedliwości.
Prokuratorzy protestują przeciwko mniejszym niż oczekiwano podwyżkom płac i różnicowaniu zarobków prokuratorów oraz sędziów.
Stowarzyszenie prokuratorów domaga się podwyżek zarobków o 25 procent. Na razie jednak taką podwyżkę Ministerstwo Sprawiedliwości obiecało jedynie sędziom. Zróżnicowanie wypłat doprowadzi też - zdaniem prokuratorów - do obniżenia rangi zawodu prokuratora.