Minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalskisprawdzi czy szef prokuratury wojskowej Tomasz Szałek wprowadził go w błąd w sprawie zatrzymania żołnierzy podejrzanych o zabójstwo cywilów w Afganistanie.
Wyjaśnień domaga się m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich. Jego zastrzeżenia wzbudził sposób zatrzymania i doprowadzenia żołnierzy do prokuratury - rzucanie ich na ziemię w obecności rodzin i skuwanie kajdankami. Winnych takiego potraktowania żołnierzy chce znaleźć również minister obrony Bogdan Klich.
Zdaniem "Rzeczpospolitej", prokurator Szałek przekazał ministrowi Ćwiąkalskiemu, że prokuratura nie wydawała żandarmerii instrukcji w sprawie zatrzymania żołnierzy podejrzanych o zabójstwo w Afganistanie. Żandarmeria zapewnia tymczasem, że prokuratura wyraźnie określiła, jak powinni zostać zatrzymani żołnierze.
"Cały czas to wyjaśniam" - zapewnia Ćwiąkalski. Dodaje, że dostał raport Szałka w tej sprawie, ale niekompletny, zatem poprosił go o dodatkowe materiały. "Wtedy będę mógł odpowiedzieć, czy Szałek wprowadził mnie w błąd" - dodał minister.
"Nie jest tak, że zatrzymanie żołnierzy przebiegało z nieposzanowaniem godności" - zapewnił Ćwiąkalski. Dodał, że śledztwo toczy się "według zasad sztuki". Być może będzie w nim przeprowadzona wizja lokalna.