Transmisja telewizyjna z procesu Andersa Behringa Breivika stała się _ spektaklem grozy _ i umożliwiła norweskiemu mordercy, dumnemu ze swoich zbrodni, autoprezentację przed milionami widzów na całym świecie - pisze dziennik _ Sueddeutsche Zeitung _.
_ Morderca uśmiecha się, robi szydercze miny, wyciąga zaciśniętą pięść. Czyni to na oczach milionów widzów _ - pisze komentator niemieckiej gazety. Zwracając uwagę, że już na początku procesu doszło do sytuacji, której obawiano się - na całym świecie pokazano _ spektakl grozy w obrazkach o Breiviku _, którego oddziaływanie zostało jeszcze zwielokrotnione poprzez prezentację w internecie.
_ Morderca otrzymał do dyspozycji scenę, tak jakby celem sądu było umożliwienie Breivikowi autoprezentacji _ - krytykuje _ SZ _. A przecież wiadomo było, że od oskarżonego, który jest dumny z tego, że zamordował 77 osób, nie można było oczekiwać ani wstydu czy zrozumienia własnych błędów ani tym bardziej skruchy.
_ Jeszcze raz okazało się, że telewizja nie ma czego szukać w sali sądowej _ - twierdzi komentator, wyrażając zadowolenie, że pomimo postulatów wielu mediów nie ma zgody na transmisje całego procesu.
Autor komentarza wskazuje na argumenty zwolenników szerszego dostępu mediów elektronicznych do sądów w Niemczech, argumentujących, że obecna restrykcyjna praktyka pozwalająca na obecność na sali sądowej jedynie dziennikarzy oraz tylu osób, ile jest miejsc, pochodzi z czasów, gdy nie było jeszcze ani internetu ani telewizji.
_ Zadaniem wymiaru sprawiedliwości nie jest jednak zaspokajanie potrzeb społeczeństwa medialnego i zabawianie go, tak jakby rzeczywistość była sądową operą mydlaną. Jego zadaniem jest dotarcie do prawdy i wydanie sprawiedliwego wyroku o winie lub o braku winy _ - czytamy w _ SZ _.
Według komentatora do tych zadań należy też ochrona stron biorących udział w procesie. Wydawanie ich na _ pastwę ciekawości _ widzów to nie jest pożądana jawność, lecz przyznanie opinii publicznej zbyt daleko idących kompetencji.
Doświadczenia USA, gdzie wiele postępowań sądowych toczy się przed włączonymi kamerami, są - zdaniem komentatora - straszne. Ten system opiera się na _ publicznej walce pomiędzy oskarżeniem i obroną _, przeradzającej się często w reality show. Cierpią na tym najczęściej oskarżeni, ale także świadkowie i ofiary, którzy _ stają pod pręgierzem jak na średniowiecznym rynku _.
Sama świadomość, że każde słowo znajdzie się na portalu YouTube, jest obciążeniem trudnym do zaakceptowania zarówno dla uczestników procesu jak i dla powagi sądu.
_ Zachowanie powagi sądu polega też na obronie rodzin ofiar przed obrzydliwymi występami oskarżonych, a także na obronie oskarżonych przed nimi samymi _ - czytamy w konkluzji komentarza w _ Sueddeutsche Zeitung _.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Anders Breivik: Zrobił bym to znowu Chciał zapobiec wojnie i bronił swojego kraju, ofiary nie były niewinnymi dziećmi - tak tłumaczy się w sądzie Anders Breivik. To już drugi dzień procesu zamachowca z wyspy Utoya. | |
Sądy w Norwegii za małe na sprawcę masakry Jak podają źródła sądowe proces przeciwko Andersowi Breivikowi rozpocznie się najprawdopodobniej 10 kwietnia. | |
Zażądał kary śmierci, albo uniewinnienia Sprawca masakry w Norwegii zapewniał, że dwie komórki organizacji _ templariuszy _ mogą uderzyć w każdej chwili. |