Premier Indii Manmohan Singh zapowiedział, że nie będzie się ubiegał o trzecią kadencję bez względu na wynik tegorocznych wyborów parlamentarnych. Mówił o tym na konferencji prasowej, którą zwołał po raz pierwszy od trzech lat.
_ - W ciągu najbliższych kilku miesięcy, po wyborach parlamentarnych, przekażę władzę nowemu premierowi _ - powiedział 81-letni Singh, który na czele rządu stoi od dekady.
Już wcześniej sygnalizował, że chciałby ustąpić miejsca Rahulowi Gandhi, dziedzicowi dynastii Nehru-Gandhich, która zdominowała życie polityczne Indii.
Jednak, jak wynika z sondaży, rządzący Indyjski Kongres Narodowy ma małe szanse na zwycięstwo w majowych wyborach. Pod koniec roku partia ta przegrała wybory stanowe, co odebrano jako wotum nieufności wobec rządzących. Kongres płaci za niezliczone afery korupcyjne, ślamazarność reform i pogarszającą się kondycję gospodarki. Poparcie zdobywa opozycyjna Indyjska Partia Ludowa (BJP) pod wodzą Narendry Modiego.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Premier Indii nie boi się inwigilacji USA Rzecznik szefa rządu udzielił wyjaśnień, zapytany o doniesienia dziennika Guardian, według którego USA monitorowały telefony 35 światowych liderów. | |
Autobus runął w przepaść. 27 osób nie żyje Drogi w Indiach należą do najniebezpieczniejszych na świecie. Rocznie ginie na nich ponad 110 tys. ludzi. | |
Ten brutalny gwałt zmienia Indie Przemoc wobec kobiet nie jest już tematem tabu i coraz więcej spraw zgłaszanych jest na policję. |