Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Powodzie w Europie. Woda wyżej, niż podczas powodzi stulecia

0
Podziel się:

W Niemczech stany rzek dochodzą do rekordowych poziomów, w Pradze giną ludzie. W Polsce stan najwyżej gotowości.

Powodzie w Europie. Woda wyżej, niż podczas powodzi stulecia
(PAP/EPA)

Wywołana długotrwałymi opadami deszczu powódź nadal daje się mocno we znaki mieszkańcom południowych i wschodnich Niemiec. W Bawarii, Saksonii i Turyngii sytuacja jest dramatyczna: wały nie wytrzymują, woda zalała miasta i drogi, tysiące osób ewakuowano. W Pradze zginęło pięć osób. W Polsce sytuacja jest na razie pod kontrolą, choć na Dolnym Śląsku ogłoszono już stan najwyżej gotowości.

[aktualizacja 16:21]

W Pasawie pod wodą znalazła się większa część zabytkowego Starego Miasta. Poziom Dunaju wyniósł przed południem 12 metrów, więcej niż podczas _ powodzi stulecia _ z 2002 roku.

Wysoki poziom (9,60 m) stwierdzono także na wpadającej do Dunaju rzece Inn. Pasawa pozbawiona jest prądu, do wielu domów można dotrzeć tylko łodzią lub za pomocą prowizorycznych pomostów. Strażacy nie nadążają z wypompowywaniem wdzierającej się do budynków wody - podała telewizja ARD.

W walce ze skutkami żywiołu pomaga 150 żołnierzy Bundeswehry. Władze miasta obawiają się, że w ciągu dnia stany obu rzek przekroczą historyczny rekord z 1954 roku.

W Bawarii i na innych dotkniętych powodzią terenach doszło do poważnych zakłóceń w transporcie. Zalana jest autostrada A8 Monachium-Salzburg, odwołano wiele połączeń kolejowych. Całkowicie zamknięty jest dworzec w bawarskim Rosenheim. Na Renie, Menie i Neckarze zawieszono ruch statków.

W Saksonii i Turyngii w kilku miejscach doszło do przerwania wałów przeciwpowodziowych. Rzeki Mulda i Biała Elstera w kilku miejscach wystąpiły w brzegów. W Grimmie ewakuowani zostali mieszkańcy zagrożonych dzielnic, także w okolicach Lipska władze zdecydowały o ewakuowaniu kilku miejscowości w związku z pęknięciem wałów.

W Pradze z kolei, w miasto uderzyła fala kulminacyjna. Bilans to pięć ofiar śmiertelnych, blisko 3000 osób ewakuowanych i setki milionów koron strat. Choć nie widać końca powodzi w Czechach, już teraz wiadomo, że jej skutki będą porównywalne do tej z 2002 roku.

Co z Polską?Polsce natomiast powódź nie grozi - uspokaja IMGW. W obszarach podtopionych woda utrzyma się na wysokim poziomie, ale _ zaobserwować już można tendencje spadkowe _. Synoptycy zapewniają, że _ nie przewidują dalszych wzrostów, jeśli chodzi o stany alarmowe _. Dodają, że czeskie rzeki, które wpływają do Polski - Witka i Miedzianka, nie stanowią zagrożenia. Instytut tłumaczy, że fala wezbraniowa rzek jest już kontrolowana przez polskie służby porządkowe.

Podobne zdanie wyraził wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski. Przyznał, że nie prognozuje się żadnych zagrożeń meteorologicznych, które mogłyby stanowić niebezpieczeństwo powodziowe. Dodał, że ciężka sytuacja w Czechach nie ma praktycznie żadnego wpływu na powodzie w kraju, bo dotyczy zlewni innych rzek niż w Polsce.

Z obfitymi opadami deszczu i podtopieniami borykają się mieszkańcy Dolnego Śląska. Woda wciąż podnosi się na terenie powiatu lubańskiego. Na wysokości miejscowości Leśna rzeka Kwisa wystąpiła z koryta. Pracują tam strażacy, którzy umacniają wały przeciwpowodziowe i ochraniają zagrożone domostwa. Podobna sytuacja jest w powiecie zgorzeleckim, gdzie poziom rzek podnosi się.

Rośnie też poziom Bobru i Nysy Łużyckiej na południu woj. lubuskiego. W związku z przekroczeniem stanu alarmowego na Bobrze burmistrz Szprotawy ogłosił alarm przeciwpowodziowy - poinformowało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gorzowie Wlkp.

Przed południem Bóbr przekraczał w Szprotawie stan alarmowy o 7 cm, jednak rzeka cały czas przybiera. Z tego powodu lokalne władze zdecydowały się na ogłoszenie alarmu.

Na razie nie ma zagrożenia dla mieszkańców. Rzeka jest objęta stałym monitoringiem, a służby kryzysowe są w gotowości do podjęcia działań w razie pogorszenia się sytuacji.

Burmistrz Szprotawy Józef Rubacha powiedział, że według przewidywań hydrologów stan Bobru może o ponad metr przekroczyć stan alarmowym, a szybki wzrost jego poziomu wynika ze zrzutu wody ze zbiornika retencyjnego Pilchowice na Dolnym Śląsku i występujących opadów.

_ Przy przewidywanym stanie wody nie będzie jeszcze zagrożenia dla mieszkańców. Może jedynie dojść do podtopienia jednej z lokalnych dróg oraz łąk i nieużytków na terenach zalewowych. O sytuacji na bieżącą są informowani mieszkańcy najbardziej zagrożonych terenów _ - dodał burmistrz.

Bóbr i jego dopływ Czerna Wielka przekraczają także stan alarmowy w Żaganiu. Na pozostałych wodowskazach w regionie na Bobrze notowane są stany ostrzegawcze.

Tendencja wzrostowa występuje na Nysie Łużyckiej. Na południu regionu rzeka przekraczała w poniedziałek przed południem o ponad pół metra stan alarmowy w Przewozie, a w Gubinie stan ostrzegawczy.

Bobrem i Nysą Łużycką przemieszczają się fale wezbrania z górnych odcinków rzek w woj. dolnośląskim, gdzie w minionych dniach występowały intensywne opady deszczu, a ponadto zasila je woda z opróżnianych zbiorników retencyjnych.

Zgodnie z ostrzeżeniem biura prognoz hydrologicznych IMGW we Wrocławiu dotyczącym obszaru zlewni Bobru i Nysy Łużyckiej w woj. lubuskim, na Bobrze poniżej zbiornika Pilchowice, na Kwisie poniżej zbiornika Leśna i na Nysie Łużyckiej od Zgorzelca do Gubina do środy będzie utrzymywała się tendencja wzrostowa stanów wody. Lokalnie stany wody mogą wzrosnąć do ok. 100-150 cm powyżej stanu alarmowego.

Tendencja wzrostu stanów wody powyżej stanów alarmowych wystąpi również w najbliższych godzinach na mniejszych rzekach (Szprotawa, Czerna Wielka i Czerna Mała).

Alarm na Dolnym Śląsku. Tu jest najgorzej

Służby zarządzania kryzysowego na Dolnym Śląsku w stanie najwyższej gotowości - informuje Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. W województwie wciąż obowiązuje alarm przeciwpowodziowy.

Z komunikatu MAC wynika, że sytuacja powoli się stabilizuje, jednak w 17 miejscach woda w rzekach przekracza stany alarmowe, a w 14 - ostrzegawcze. Ostrzeżeniem przeciwpowodziowym objęte zostały miasto i gmina Kamienna Góra, gmina Marciszów, Jelenia Góra, powiat kamiennogórski, gmina Mysłakowice, gmina Janowice Wielkie, gminy Wleń, Lubomierz, Mirsk, Gryfów Śląski, Lwówek Śląski i Lubawka.

Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje na terenie miasta i gminy Nowogrodziec, gminy Bogatynia, a także w powiecie jeleniogórskim, w gminie Czarny Bór, powiecie bolesławieckim, gminie Olszyna, gminie Świeradów Zdrój, gminie Leśna i powiecie lubńskim.

W powiecie kamiennogórskim, z powodu wylania rzeki, kilka osób ewakuowano z ich mieszkań. Zalane lub uszkodzone zostały lokalne drogi. W okolicach Wałbrzycha po burzy z intensywnym deszczem wystąpiły podtopienia budynków i gospodarstw.

Czytaj więcej w Money.pl
Czy grozi nam powódź jak w Czechach? Sytuacja powodziowa na Dolnym Śląsku jest pod kontrolą i nie grozi nam scenariusz czeski - zapewnia wiceminister środowiska Piotr Woźniak.
Fala kulminacyjna w Pradze. Zobacz film Przepływ wody to 2810 metrów sześciennych na sekundę. Ściany przeciwpowodziowe będą chronić miasto do wartości 3400.
Groźnie na Dolnym Śląsku. Będzie powódź? Obfite opady deszczu spowodowały również utrudnienia na dwóch trasach krajowych na Dolnym Śląsku.
wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)