Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Posłanka Bublewicz przegrała w sądzie z byłą asystentką

0
Podziel się:

Beata Bublewicz z PO przegrała w sądzie pracy. Musi zapłacić byłej pracownicy odszkodowanie za niezgodne z prawem zwolnienie.

Posłanka Bublewicz przegrała w sądzie z byłą asystentką
(Piotr Blawicki/East News)

Beata Bublewicz (PO) przegrała w sądzie pracy ze swoją byłą asystentką. Posłanka musi zapłacić b. pracownicy odszkodowanie za niezgodne z prawem zwolnienie. Wyrok jest prawomocny. Zdaniem posłanki _ sądy pracy w kraju źle traktują pracodawców _.

Sprawa pomiędzy posłanką PO a jej byłą asystentką dotyczy sposobu, w jaki Bublewicz zwolniła z pracy kobietę. Gdy przed rokiem asystentka wysłała posłance smsa, z informacją, że jest chora i przez najbliższe dni będzie na zwolnieniu lekarskim po 11 minutach dostała od pracodawczyni odpowiedź: _ W sprawach związanych z wypowiedzeniem i wydaniem świadectwa pracy proszę się kontaktować z mecenasem _ - i podała nazwisko prawnika i jego numer telefonu.

Asystentka uznała, że Bublewicz zwolniła ją z pracy niezgodnie z prawem i oddała sprawę do sądu pracy, który w maju przyznał rację zwolnionej. Sąd nakazał poseł zapłacić swej byłej asystentce 5,4 tys. zł odszkodowania (plus odsetki liczone od 25 grudnia ub. roku) _ w związku z rozwiązaniem z powódką umowy o pracę bez wypowiedzenia _. Pod rygorem natychmiastowej wykonalności sąd nakazał też wypłacić b. asystentce 1,8 tys. zł i obciążył posłankę kosztami procesu.

Bublewicz wniosła apelację, którą sąd okręgowy rozpoznał w czwartek.

Posłanka PO nie przyszła do sądu, reprezentowała ją na sprawie pełnomocniczka. W imieniu posłanki wnosiła ona o oddalenie powództwa b. asystentki lub skierowanie sprawy do ponownego rozpoznania przez sąd rejonowy. Zdaniem prawniczki reprezentującej Bublewicz sąd rejonowy nie dość wnikliwie zbadał wszelkie okoliczności zwolnienia z pracy kobiety, podnoszono także, że sąd zrezygnował z przesłuchania zarówno poseł, jak i zawnioskowanego przez nią świadka - jej małoletniego syna.

Była asystentka posłanki Bublewicz prosiła sąd o utrzymanie wyroku sądu rejonowego i przyznawała, że się z nim zgadza. Sędzia Dorota Radaszkiewicz po wysłuchaniu racji obu stron oddaliła wnioski dowodowe posłanki i utrzymała w mocy wyrok sądu rejonowego. Sędzia podkreśliła, że sąd rejonowy, a także okręgowy, rozpoznawał tę sprawę w trybie uproszczonym i w związku z tym nie zachodziła potrzeba przesłuchiwania świadków. Zdaniem sądu zgromadzone w sprawie dokumenty pozwalają stwierdzić, że do zwolnienia b. asystentki posłanki doszło z naruszeniem przepisów prawa pracy i w związku z tym kobiecie należy się odszkodowanie oraz ustawowe odsetki.

B. asystentka po wyjściu z sali rozpraw przyznała, że wyrok ją satysfakcjonuje. Przyznała także, że _ po wielu perypetiach _ uzyskała od Bublewicz świadectwo pracy i dodała, że w październiku rozpocznie pracę w nowym miejscu.

Posłanka Bublewicz telefonicznie powiedziała PAP, że choć wyrok jest prawomocny, to się z nim nie zgadza. _ Uważam, że podnieśliśmy w apelacji istotne kwestie. Wiem, że wyrok jest prawomocny i w związku z tym nie będę unikać wypłaty zasądzonych pieniędzy. Ale nie zgadzam się z tym wyrokiem i uważam, że sądy pracy w naszym kraju źle traktują pracodawców _ - mówiła.

B. asystentka posłanki twierdzi, że w tle jej zwolnienia z pracy stoi jej konflikt z Bublewicz o zakup ciasta na służbowe spotkanie posłanki. _ Odmówiłam pozwanej założenia pieniędzy na ciasto na spotkanie. Zadzwoniła do mnie pani poseł oburzona, że to ja jestem od ciasta. Ja odpowiedziałam, że winny być na ten cel zabezpieczone pieniądze. O pieniądze wykładane do tej pory przeze mnie zawsze musiałam się upominać. Pani poseł nie dała mi dojść do głosu. Powiedziałam, że nie mam na końcu miesiąca tych pieniędzy _ - mówiła w maju w sądzie rejonowym asystentka Bublewicz.

Beata Bublewicz sprawuje mandat poselski drugą kadencję z rzędu, oba mandaty zdobyła w okręgu olsztyńskim. Jest córką legendarnego polskiego kierowcy rajdowego Mariana Bublewicza i jako posłanka zajmuje się często tematyką bezpieczeństwa ruchu drogowego, m.in. jest przewodniczącą parlamentarnego zespołu ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego. Pracuje też w komisji spraw wewnętrznych i spraw zagranicznych.

Czytaj więcej w Money.pl
Będą kary za antysemickie okrzyki? Na ławie oskarżonych zasiada czterech młodych mężczyzn, skazanych w pierwszej instancji na kary więzienia w zawieszeniu i grzywny za wykrzykiwanie takich haseł w czasie Marszu Jedności.
Były minister skazany za korupcję. Ile dostał? 2 lata i 3 miesiące więzienia, 10 lat zakazu wykonywania funkcji publicznych i obowiązek zwrotu 100 tys. zł łapówki - to prawomocny wyrok na byłego ministra sportu w rządzie PiS, skazanego za korupcję.
wiadomości
wiadmomości
kraj
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)