Zarzut paserstwa znacznej wartości postawiła prokuratura 43-letniemu Waldemarowi R., biznesmenowi ze Świdnika, który jest podejrzany o sprzedaż skradzionych w Niemczech maszyn budowlanych. Według śledczych przestępstwo może mieć większy zasięg.
_ - Waldemar R. został tymczasowo aresztowany. Nie przyznał się do winy. Złożył wyjaśnienia, w których zaprzeczył jakoby brał udział w przestępstwie _ - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
Prokuratura zarzuca biznesmenowi, że kupił skradzione na terenie Niemiec dwie maszyny budowlane a następnie sprzedał je w Polsce. Wartość jednej z nich to ok. 166 tys. zł a drugiej 108 tys. zł.
Specjalistyczny sprzęt po przerobieniu numerów identyfikacyjnych i podrobieniu dokumentów, był rejestrowany w urzędzie. O pomocnictwo Waldemarowi R. i udział w podrabianiu dokumentów oraz wprowadzaniu w błąd urzędników przy uzyskiwaniu rejestracji maszyn podejrzani są Zbigniew K i Sylwia Z.
Sprawa jest określana jako rozwojowa. Policjanci zabezpieczyli w sumie 54 maszyny budowlane - m.in. na terenie Lublina, Chełma, Zamościa, Biłgoraja, Krakowa, Mysłowic, Warszawy, Jeleniej Góry, Radomia, Kielc, Ostrowa Wielkopolskiego, Jarosławia, Nowego Targu - które prawdopodobnie pochodzą z kradzieży.
Policjanci podejrzewają, że zostały one skradzione z placów budów na teranie Niemiec i Polski. - _ Chodziło głównie o tzw. miksokrety, czyli maszyny do przygotowywania i podawania masy betonowej. Średnio wartość takiej jednej używanej maszyny, rocznej, to około 160 tys. zł _ - powiedział Andrzej Fijołek z zespołu prasowego komendy wojewódzkiej policji w Lublinie.
Trwają ustalenia, skąd pochodzą zabezpieczone przez policję maszyny i kto nimi handlował. Za paserstwo mienia znacznej wartości grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Lublinie.